Miejscowości i atrakcje, strona 7

Szczawnica - wiosenne spacerzenie

Szczawnica to cudne, urokliwe miejsce. Leży u podnóża Pienin i jest ich stolicą. Bardzo popularna, już w kwietniu zaskoczyła nas ogromna liczba turystów. Byliśmy tutaj z 10 lat temu, ale wtedy nie odkryliśmy wszystkich uroków tego miejsca, zresztą od tego czasu znacząco się miasto poprawiło. Polecam spacerek po Szczawnicy, a przy okazji ruszenie na okoliczne szlaki. Jednym z piękniejszych miejsc w Szczawnicy jest ślicznie odnowiony Plac Dietla w Parku Górnym, z Pijalnią Wód Mineralnych. Jeśli chcesz napić się zdrowej i bezsmakowej wody, polecam Helenkę, jeśli chcesz zakosztować intensywniej, weź Magdalenę. W Parku tym warto zobaczyć też Dworek Gościnny - wielki, drewniany obiekt o ciekawej formie, w świetnym stanie.

Kolejnym pięknym miejscem idealnym na odpoczynek i spacerek jest Promenada nad Grajcarkiem, fajnie zagospodarowane, usiądziesz tu, zjesz, zachwycisz oczy widoczkiem, a i wjedziesz kolejką na Palenicę. Promenadą dojdziesz aż to początku szlaków turystycznych i przystani. To znów świetne miejsce, gdzie rozpoczniesz podejście na Sokolicę, Trzy Korony czy też malowniczą Drogę Pienińską. Po zmaganiach można zjeść w Karczmie u Madejów, do której niedaleko do wielkiego, płatnego parkingu, gdzie należy zostawić auto, żeby ruszyć na szlaki, bo w tym miejscu zaczyna się zakaz i wkrótce rozpoczyna się Pieniński Park Narodowy, ale o tym w innej wycieczce. Będąc w Szczawnicy, naszą przystanią był Pensjonat Skalny - bardzo fajne miejsce, spokojnie położone niedaleko Parku Górnego, zaciszne, z dobrym, domowym jedzeniem. Warunki ogólne świetne, mogę polecić każdemu 🙂

13 kwiecień 2018 08:39

Jasna Góra, Olsztyn i Zrębice

Ferie trwają, śnieg jest, więc to idealny moment na wycieczkę, niedziela nie była zbyt cudna, więc zaplanowaliśmy wyjazd na poniedziałek i opłacało się, bo słoneczko wyglądało często zza chmur 🙂 Oczywiście Jura. Celem była Jasna Góra, bo odwiedzamy ją co jakiś czas, czasem z konkretnym, ważnym celem, innym razem bez specjalnej okazji, zawsze jednak warto pokłonić się przed Obrazem. Potem oczywiście musieliśmy wstąpić na Jurę i skałki, więc zabraliśmy psa, dlatego Jasna Góra to tak na raty i w skrócie dziś była.

Potem traf padł na Olsztyn, ale nie sam zamek, tylko Biakło, bo zauroczyło mnie latem, więc chciałam je zobaczyć też zimą. No i nie pomyliłam się zakładając, że będzie cudnie. To przepiękne miejsce, śliczna okolica, jest szlak, jest szczyt, choć niewysoki, są cudne widoki, czego chcieć więcej, jak się nie ma gór, to Biakło robi świetnie za górę! 🙂 Dzieci tarzały się w śniegu u podnóża, my jednak chcieliśmy wejść na górę, trochę strach, bo Negra ciągnie, a ślisko, do tego ja w odmiennym stanie jestem obecnie, więc może to i nie najlepszy pomysł, ale w domu tyle czasu nie usiedzę 🙂 Łukasz zmagał się z psem, ja ze sobą 🙂 Poszło gładko! Opłacało się, pięknie na górze, aż człowiekowi się od razu poprawia humor i oczy napatrzeć się nie mogą.

No i na koniec jeszcze podjechaliśmy do Zrębic, bo jeszcze tam nasze stopy nie stanęły nigdy, a słyszałam o tym miejscu nieraz, jednak dzieci mokre, pies zmarznięty, więc ścieżki Św. Idziego zostawimy na kiedy indziej, dziś tylko kościółek, za to wnętrze stanęło akurat przed nami otworem 🙂 Fajnie. Bardzo udana wycieczka. Wszystkim, którzy jeszcze nie odwiedzili, polecam Biakło, leży niedaleko od Rynku w Olsztynie, znaki kierują do niego, jest parking darmowy. Wszystko przyjemnie i pięknie.

05 luty 2018 18:21

Księża Góra w Radzionkowie zimowo

Spadł śnieg, którego tej zimy jak na lekarstwo, więc trzeba było skorzystać i wprowadzić w czyn rodzinny spacer 🙂 Wszyscy stęsknieni przyjemności i relaksu, wybraliśmy Księżą Górę bo niedaleko, a przyjemnie tam. Nawet sporo osób w parku było, jak zwykle z dziećmi albo psami, my mamy dwa w jednym 🙂 Dzieci nawet poczyniły bałwana, a Negra fruwała za śnieżkami. Taki odstresowujący spacerek niedzielny 🙂

04 luty 2018 08:24

Makieta kolejowa Semafor w Tarnowskich Górach

Z radością pokażę Wam dzisiaj nowinkę turystyczną w Tarnowskich Górach. Obok Kopalni wpisanej na Listę UNESCO pojawiła się nowa, fajna atrakcja, przeznaczoną dla małych i dużych, dla grup i turystów indywidualnych. I piętro dworca PKP w Tarnowskich Górach  przenosi od niedawna w miniaturowy świat torów i kolejek. To miejsce ma bogatą historię polskiego kolejnictwa, dlatego to właśnie tu stanęła niezwykła makieta kolejowa, liczącą 300 metrów torów! Wokół stoją figurki ludzi, zwierząt, budynki i codzienne scenki z życia, tętniące życiem.

Najbardziej pociągające są oczywiście pociągi - pasja twórcy makiety od czasów dzieciństwa. Zobaczysz tu parowozy, elektrowozy i lokomotywy spalinowe, do których dołączono wagony osobowe i towarowe. Modele wykonane są w skali 1:32, w oparciu o modele niemieckiej firmy Maerklin. Pociągi jeżdżą po torach, wjeżdżają w tunele, a gdy przejeżdżają przez przejazd, opuszczane zostają szlabany. Nad wszystkim dzień miesza się z nocą... 

Dla dzieci już na wstępie w miniaturowych wagonach towarowych podjeżdżają cukierki, tak więc zaczyna się dla nich dobrze od samego początku. Potem napięcie już tylko rośnie! W przyszłości ma tutaj jeszcze powstać strefa interaktywna, gdzie dzieci same będą uruchamiały pociągi. Polecam to miejsce małym i dużym, moja rodzinka była zachwycona, choć dzieci już nie tak łatwo wyciągnąć z domu 🙂

13 styczeń 2018 12:14

Prawie samotny spacer przez las nad Jezioro Nakło Chechło

Dziś pasuje hasło z braku laku i kit dobry 🙂 Jak nie ma Taterek, to i okoliczny las wystarczy, no... prawie hehe Ale już tak mnie wyrywało, że wzięłam mojego najlepszego druha od łazikowania, czyli Negrę (ta to zawsze jest chętna) i ruszyłam w teren. Najpierw przez las, trochę ścieżką, trochę w chaszczach, ale już je znam dość dobrze, więc brnę na przełaj 🙂 Kiedyś nie lubiłam lasu, ale teraz się to zmieniło, Negra uwielbia las, więc i ja polubiłam, tak średnio 2-3 razy w tygodniu teraz przedzieramy się przez gęstwinę. Zimą jest znacznie łatwiej, mniej roślinności i nie ma pająków, pajęczyn i innych nieprzyjemnych rzeczy 🙂 To zadziwiające jak las często się zmienia, i to nie tylko podczas zmian pór roku, ale np. po wichurze pojawiają się połamane drzewa w różnych miejscach, wykroty wielkie na sporo ponad metr średnicy. Jest to ciekawe. Łatwiej też zobaczyć zimą zwierzęta leśne, zdarzają się sarny, spotkaliśmy kiedyś liska, a nawet dzika, to było przeżycie. Oczywiście wiewiórki i dzięcioły. Zawsze z bajek myślałam, że dzięcioł to dużo większy ptaszek, a teraz parę razy po odgłosie stukania wypatrzyliśmy tego małego ptaszka. Dużo też u nas sójek.

Las wyprowadza nad jezioro Nakło Chechło, już kilka razy je opisywałam, to popularny zbiornik na całym Śląsku, niemały i świetnie zagospodarowany latem, tłumny. Teraz, na granicy jesieni i zimy jest zwykle opustoszałe, czasem ktoś biega, czasem jakiś inny piesek z panciem zawita... Fajnie pochodzić, jak byliśmy w niedzielę rano, to pięknie świeciło słoneczko i jeszcze przy brzegu była woda, a na niej mnóstwo kaczek i łabędzi. Dziś woda aż do brzegu zmarznięta była i brak ptactwa. Negra za wodą zbyt nie przepada, ale po lodzie chciała biegać, trzeba uważać. Przyjemny spacer, choć zimno się dawało we znaki i ciepła herbata w domku smakowała jak w schronisku zimą 🙂

20 grudzień 2017 13:48

Kamieniołom Rogoźnicki

Na ten piękny, słoneczny dzień wymyśliłam sobie wycieczkę, planowałam ją już dawno, także super, że pogoda się wstrzeliła 🙂 Była opcja bliższa i dalsza. Tą dalszą zostawimy na dłuższy dzień, zaś krótki grudniowy spędziliśmy w Kamieniołomie Rogoźnickim. Pierwsze słyszę, znalazłam w necie, a że chyba na Polskich Szlakach jeszcze o tym nie było, to jestem odkrywcą hehe. Miejsce urokliwe, położone w gminie Bobrowniki niedaleko Będzina, we wschodniej części wsi Rogoźnik.

Kiedyś wydobywano tu margle i wapienie okresu triasowego, czyli starsze niż te na Jurze. Dziś kamieniołom jest nieczynny, a teren zarasta, czyli odbywa się tu sukcesja roślinności i tym samym stał się wspaniałym miejscem na spokojny spacer. O ile nie zajadą quady, których na pewno tu nie brakuje zważywszy na ich liczne ślady na czerwonej glinie. My dopiero zobaczyliśmy quady, jak już wsiadaliśmy do auta. Za to rozjechana, czerwona ziemia odcisnęła piętno na naszych ubraniach 🙂 Czasem trzeba na nowo stać się dzieckiem !

Ludzi tu mało, choć kilka osób spotkaliśmy. Kamieniołom znajduje się przy długiej ulicy Węgroda. Jest on spory, więc do końca nie wiedzieliśmy, gdzie wejść. Ale jest takie fajne miejsce, gdzie można stanąć samochodem i widać ścieżkę z drewnianymi barierkami. To dobre miejsce na początek eksploracji. Polecam to miejsce, tym którzy mają nie tak daleko, bo to fajna ciekawostka. My mamy bliżej siebie kamieniołom Blachowka w Bytomiu, ale ten już dość dobrze znamy, a ten Rogoźnicki to dla mnie niespodzianka 🙂

10 grudzień 2017 19:02

Pałac w Nakle Śląskim i otaczający park

Nawet w zimny dzień trzeba się wyrwać choć na chwilę z domu, chociać sprzątanie świąteczne zajmuje, to promień słońca za oknem nie daje spokoju 🙂 Ruszamy na spacer do parku w Nakle Śląskim z pięknym pałacem. To tak blisko, a wstyd się przyznać, całego parku jeszcze jak dotąd nie obłaziliśmy, choć jest niewielki. Dziś wreszcie przemierzyliśmy cały, to prawda, że najciemniej pod latarnią 🙂

09 grudzień 2017 19:12

Świerklaniec Hubertus 2017

W sobotę 21 października odbył się 20 już Hubertus w Parku w Świerklańcu. Nasz jest to 4 lub 5 Hubertus w tym miejscu, nawet nie wiedziałam, że ma aż tak długie tradycje, to ponoć po Spale najbardziej reprezentacyjny Hubertus w Polsce! Hubertus, czyli święto myśliwych, jest w Świerklańcu bardzo barwne, poza pogonią za liskiem na koniach są też inne atrakcje, jak pokazy psów myśliwskich, szukanie lisa pieszo w wykonaniu dzieci czy pokaz strojów szlacheckich. To ciekawe przeżycie uczestniczyć w tym unikatowym pokazie, gdzie można przenieść się jakby do innej epoki, Moje córy szaleją za końmi i ta część jest dla nich najważniejsza, ja zaś wodziłam wzrokiem za wszystkimi psami, a niestety spóźniliśmy się na pokaz psów 🙂 Psiaki na Hubertusie są bardzo urodziwe i reprezentacyjne 🙂 Szczególnie whippety, czyli charty angielskie są bliskie memu sercu teraz, bo przypominają mi naszą Negierkę, i budową ciała i szybkością biegania i pozą w tym bieganiu 🙂

Liskiem, czyli osobą z lisią kitką, którą trzeba zerwać w czasie pogoni za lisem na koniach była instruktorka ze Stajni Ferdyn, do której chodzą moje dziewczyny, zaś wygrał drugi reprezentant tej stajni, także moje dziewczyny były zachwycone 🙂 Polecam tę ciekawą imprezę w przyszłości, zawsze odbywa się w Parku w Świerklańcu około połowy października.

21 październik 2017 18:02

Smoleń i Dolina Wodącej

Nie mogliśmy tkwić bezczynnie w domu w ten wymarzony weekend, najlepszy tej jesieni jak dotąd 🙂 Październik rozpoczęliśmy świetnie, standardowo na Jurze 🙂 Było pięknie z racji widoków i pogody. Najpierw naszym celem był Smoleń i Dolina Wodącej. Zamek znamy już dość dobrze, bo to nasza kolejna wizyta w tym miejscu, choć za każdym razem wita nas nowinką, tym razem, jest to kasa, z droższymi niż ostatnio biletami i pamiątkami. Są wiaty piknikowe i toi toie. I tu takie przemyślenia, przez lata zamek był za darmo, potem za bezcen i zawsze zwiedzaliśmy go sami, ludzi zero, teraz natomiast bilety podskoczyły, a tu aut pełen parking. No i super, cena nie powala, 9 zł normalny, 7 ulgowy, to fajnie, że ludzie wolą za opłatą, za to z większą kulturką i chronione. Na samym zamku doszły kolejne schody i taras widokowy, dzięki czemu powstało kolejne wejście na zamek, wieża dostępna jak już od kilku lat. Wszystko ładnie, z pięknymi widoczkami, naprawdę warto tu zajrzeć będąc w okolicy 🙂 O historii zamku nie będę pisać, bo był już wielokrotnie opisywany na Polskich Szlakach.

No a po zamku - przyrodnicze atrakcje w Dolinie Wodącej, wstyd się przyznać, to mój pierwszy raz w tej dolince 🙂 Wybraliśmy ścieżkę edukacyjną z początkiem pod Ośrodkiem Edukacyjnym w Smoleniu, bo jest nie za długa - 4 km, tworzy pętlę i odwiedza najciekawsze miejsca w Dolinie Wodącej. Ruszyliśmy na szlak, gdzie miało być 9 przystanków i tablice, no tablic znaleźliśmy tylko dwie niestety, nie wiem, czy reszta została zdewastowana czy pominęliśmy, ale ścieżkę przeszliśmy całą. Na jej trasie były w oddali widoczne Skały Zegarowe, majestatycznie błyszczące w słońcu. Bywają tu często wspinacze. Dalej na szlaku spotkaliśmy fajną bramę skalną, niestety miejsce nie było opisane, a przy końcu zatrzymała nas jeszcze Skała Biśnik ze słynną jaskinią, gdzie odkryto najstarsze ślady neandertalczyka w Polsce. Było sporo grzybków, bajkowe muchomorki, a drzewa ślicznie się już zażółciły, Dominika miała frajdę ze zbieraniem 🙂

01 październik 2017 20:16

Grochowiec Wielki w Ryczowie i Rynek w Pilicy

Po 4-kilometrowym spacerku w Dolinie Wodącej wszyscy chcieli już jechać do domu. Poza mną 🙂 Byłam w zdecydowanej mniejszości, bo pies raczej głosu nie ma 🙂 Ale tak piękne słońce chylące się... tego nie można było przepuścić, tym bardziej że tak rzadko o tej porze wędrujemy, zwykle już zmierzamy do domu. Więc szybko biłam się z myślami co by tu Rodzinie zaproponować, żeby się spodobało 🙂 Oczywiście zamek Ogrodzieniec był pierwszą myślą, bo blisko i piękny, ale tam nawet o tej porze problem z parkingiem, te naganianie mieszkańców jest denerwujące mogliby coś z tym zrobić. Obiecane lody zjedliśmy na Rynku w Pilicy, żeby zobaczyć znów ładny odbudowany Ratusz, a potem co ?? Otwieram aplikację Polskich Szlaków... i widzę Grochowiec w Ryczowie - piękny ostaniec z rozległym widokiem, tego mi trzeba było 🙂 O mało się nie spóźniliśmy na zachodzące słońce, bo jeszcze przygody po drodze. Łukasz wbił ul. Turystyczną w Ryczowie, bo na niej jest Grochowiec Wielki, ale ponoć pokazał mu 3 Turystyczne w Ryczowie no i wybrał złą, dojechaliśmy do Kiełkowic w gminie Ryczów, wszyscy już mieli dość, ale na pewno warto, więc kolejne szukanie w GPS i tym razem już dobrze dojechaliśmy, wypatrzyłam zjazd niemal pod sam ostaniec, dobrze, że krzyż stoi na górze, to łatwo było rozpoznać 🙂 Na Jurze wcale nie tak łatwo gdzieś trafić jak się nie zna, bo niestety jeszcze oznaczenia trochę kuleją, tablic mało, kierunkowskazów jeszcze mniej, a ostańce wszystkie podobne 🙂 Ale dotarliśmy, podchodzimy na szczyt wzgórza i mamy te piękne widoki, rozległe, których brakło mi w poprzedniej wędrówce po Dolinie Wodącej. Słońce sprawia, że wszystko wygląda pięknie, magicznie i bardzo plastycznie, cieszymy oczy i zapamiętujemy widoczki, by starczyło ich do kolejnego wyjazdu 🙂 Wracamy do auta, pada kilka razy jedziemy do domu i Negra już wie, że to koniec, i standardowo zaczyna gryźć smycz, jej nadal mało, ona pewnie jeszcze jeden ostaniec miała w planach... 🙂

01 październik 2017 08:54

Pochód Gwarkowski w Tarnowskich Górach

Nie mieszkamy już w Tarnowskich Górach, ale nadal blisko, także słynne Gwarki jednak odwiedziliśmy. Dla nas najważniejszym momentem tego Święta jest niedzielny pochód historyczny, który przemierza ulicami miasta. W tym roku mija 60 lat, jak pierwsze Gwarki i pochód zostały zorganizowane. Toteż pochód był wyjątkowo barwny, pełen historii związanej z Tarnowskimi Górami. Jak zwykle rozpoczynali go włodarze miasta, a tuż za nimi rozpoczyna się historia miasta, z rycerzem Adamem de Tarnowice, który był dawnym właścicielem zamku w Starych Tarnowicach, który również miał swoich przedstawicieli w pochodzie. Za Adamem szedł tradycyjnie chłop Rybka z krową, bowiem podczas orki odnalazł kruszec, który to dał początek górnictwu srebra w Tarnowskich Górach i dzięki któremu teraz ośrodek nazywany jest srebrnym miastem. Idą więc w pochodzie gwarkowie, czyli górnicy, założyciel dawnej tarnogórskiej szkoły górniczej, dawni mieszczanie i duch skarbnik, który pomagał górnikom w kopalni.

Ulicami przetaczają się podczas pochodu też różnorakie wojska, które w ciągu wieków w jakiś sposób połączyły się z Tarnowskimi Górami. Najważniejsi są tutaj król Jan III Sobieski ze swoją husarią, który tędy właśnie zmierzał na odsiecz wiedeńską w 1683 roku. Za nim w karocy jedzie zawsze Marysieńka. W pochodzie idą też historyczne postaci kultury, nauki i sztuki, m.in. Johann Wolfang von Goethe, który przez parę lat mieszkał w dworku niedaleko Rynku w Tarnowskich Górach. Jedzie też cesarz Wilhelm II ze swym przyjacielem znanym w okolicy - księciem Guido Henckel von Donnersmarck. Nie zabrakło też ekipy ze Stowarzyszenia Miłośników Ziemi Tarnogórskiej, która to przyczyniła się walnie do wpisania podziemi tarnogórskich na Listę Unesco. Dumnie nieśli baner informujący o tym fakcie, a współcześni mieszkańcy Tarnowskich Gór i turyści z entuzjazmem witali ich w pochodzi, bo trzeba dodać, że widzowie żywo reagują na to, co się dzieje na ulicach, - klaszczą wiwatują, machają. Szczególnie gorąco witany jest zawsze król Sobieski i husaria, a w tym roku właśnie dodatkowo poruszenie wielkie okazano na widok Stowarzyszenia Miłośników i znaku UNESCO

To przyjemność patrzeć na to wydarzenie i choć każdego roku przebiega podobnie, zawsze budzi emocje. Orszakowi towarzyszy duża liczba koni, są też salwy z armat bractw kurkowych, to wszystko sprawia, że jest to cos wyjątkowego. Po części historycznej jest jeszcze regionalna, z prezentacją szkół, zespołów tanecznych i wszelkich grup regionalnych, mnie jednak najbardziej porusza część historyczna.

10 wrzesień 2017 10:45

Szlak Piastowski - Kruszwica ze Starej Baśni

Kruszwica to już nasz ostatni punkt na Szlaku Piastowskim. Ten prastary ośrodek jest bardzo popularny wśród turystów i znany chyba każdemu Polakowi, a to za sprawą powieści "Stara Baśń", która mówi o złym władcy Popiele. Ostatecznie Popiel zginął w wieży na jeziornej wyspie, zjedzony przez myszy, stąd do dziś o wieży w Kruszwicy mówi się Mysia Wieża. Po śmierci Popiela lud wybrał na władcę ubogiego Piasta - twórcę pierwszej polskiej dynastii. I tak się to wszystko tutaj zaczęło...

Tereny dzisiejszej Kruszwicy zamieszkane były znacznie wcześniej niż czasy pierwszego Pasta, o czym mówią badania archeologiczne. Wczesnośredniowieczne osadnictwo na zachodnim brzegu Gopła datuje się na przełom VI i VII wieku, kiedy Kruszwica już była ośrodkiem o dużym znaczeniu. W X i XI wieku gród rozbudowano i przeżywał wtedy swój okres świetności. Był jedną ze stolic Piastów i ulubioną ich rezydencją. Kres temu przyniósł rok 1271, kiedy Bolesław Pobożny nakazał spalić gród. Potem w XIV wieku z fundacji króla Kazimierza Wielkiego w miejscu starego grodu zbudowano murowany zamek, którego gotycka wieża stojąca do dziś w Kruszwicy stanowi jedyną pozostałość. Wieża jest dostępna dla turystów odpłatnie, można z niej podziwiać piękną okolicę z Jeziorem Gopło, zwanym niegdyś Morzem Polaków. Pływa po nim i wozi turystów statek Rusałka, który cumuje pod wieżą.

Nieco dalej stoi wśród drzew romańska kolegiata Św. Piotra i Pawła. To duma mieszkańców, cenna i bardzo dobrze zachowana. Z tego, co mówił przewodnik grupie zwiedzającej akurat świątynię, jej główny kształt nie został prawie zmieniony od początków powstania, a było to w XII wieku. Jej wnętrze jest bardzo surowe i skromne, a gruby mury potwierdzają wielowiekowy rodowód. Kolegiata w Kruszwicy leży nie tylko na Piastowskim, ale i na Romańskim Szlaku. Całe miasteczko to atrakcja, której nie należy pomijać na swej trasie. Każdy Polak choć raz powinien tu zawitać 🙂

13 sierpień 2017 13:18

Sanktuarium w Licheniu

Licheń odwiedziliśmy wracając z Piastowskiego Szlaku, było to 13 sierpnia, kiedy rozpoczynały się już obchody 50. rocznicy koronacji Cudownego Obrazu Matki Bożej Licheńskiej. Główna uroczystość odbywała się 15 sierpnia w uroczystość Wniebowzięcia NMP.

Najwięcej turystów i pielgrzymów gromadzi nowe Sanktuarium MB Licheńskiej, znane każdemu Polakowi, a widoczne już z daleka z racji wysokiej wieży, na której powstały zamknięte tarasy widokowe. Wieża stoi od 2004 roku, ma 141,5 m wysokości. Pierwszy taras widokowy mieści się na wysokości 98 m, drugi na wysokości 114 m. Można się tu dostać szybką windą lub wejść schodami, ale to jest wyczyn, bo na chętnych czeka aż 762 stopni.

13 sierpień 2017 10:26

Szlak Piastowski - Pobiedziska: Gród, Skansen Miniatur i Rynek

Pobiedziska to niewielkie miasteczko leżące na Szlaku Piastowski, między Poznaniem a Gnieznem. Prócz Rynku z ceglanym kościołem Św. Michała Archanioła koniecznie zobaczyć tu trzeba Skansen Miniatur Szlaku Piastowskiego oraz Gród Pobiedziska - miejsce ciekawe dla dzieci, ale nie tylko.

12 sierpień 2017 14:24

Szlak Piastowski - Gniezno

Gniezno - miasto Św. Wojciecha, to historyczna stolica Polski i bardzo ważny punkt na Szlaku Piastowskim. My przyjechaliśmy do Gniezna w dniu bardzo ciężkim dla tego miasta. W nocy przez miasto przeszła potężna burza, z huraganowym wiatrem, o której dużo mówiono w mediach. Miasto faktycznie po burzy prezentowało się smutno, gdzie nie spojrzeć połamane i powyrywane drzewa, nawet z potężnymi korzeniami. Banery reklamowe również powywracane. Ledwo to wszystko uprzątnięte z dróg, choć my nie przyjechaliśmy z rana a dopiero po południu, tyle szkód i śladów. W tym nieszczęściu uczestniczyła też katedra gnieźnieńska, w trzech miejscach zniszczony został jej dach, a piorun podobno uderzył też w wieżę. Na szczęście można było ją zwiedzać, choć już tyle szczęścia nie mieliśmy z Muzeum Początków Państwa Polskiego. Byliśmy umówieni na zwiedzanie tego miejsca, w którym nigdy dotąd nie byliśmy, choć już Gniezno odwiedzaliśmy, a tu przykra niespodzianka, z powodu uszkodzeń po burzy Muzeum nieczynne do odwołania, nie było szans nawet na niedzielne zwiedzanie następnego dnia. No cóż, trzeba przełknąć gorzką pigułkę. I tak byliśmy szczęśliwi, że ta burza nie spotkała nas gdzieś w dzień, w czasie zwiedzania.

Skupiliśmy się więc na katedrze, a właściwie archikatedrze. Matka wszystkich polskich kościołów stała przed nami otworem, piękna i historyczna jak zwykle. Akurat odbywał się ślub i Drzwi Gnieźnienskie były zamknięte, więc obeszliśmy kaplicami świątynię i poszliśmy na Rynek. Cóż za szczęście, że wracając, akurat goście weselni wychodzili z kościoła i drzwi również się otwarły 🙂

12 sierpień 2017 10:10

Szlak Piastowski - Poznań: Rynek i Zamek Królewski

Choć Rynek w Poznaniu nie jest elementem Szlaku Piastowskiego, to nie wyobrażam sobie nie odwiedzić go będąc w tym mieście. Jest piękny, kolorowy i z cudownym, potężnym Ratuszem, a od kilku lat z tego placu widać górujący na Wzgórzu Przemysła Zamek Królewski, odbudowany niemal od podstaw. On jest już obiektem Szlaku Piastowskiego. 

Jak doszło do powstania zamku na Wzgórzu Przemysła? Wspominałam już w poprzedniej wycieczce, że w XIII wieku książę opuścił Ostrów Tumski i zostawił go biskupowi, sam zaś założył miasto w miejscu dzisiejszego Starego Miasta. Tym księciem był Przemysł I, a jego siedzibą stała się odtąd ceglana wieża mieszkalna wzniesiona na legendarnym wzgórzu około 1249 roku. Jego syn Przemysł II w miejscu wieży chciał wznieść reprezentacyjną rezydencję królewską. Był to ostatni książę z wielkopolskiej linii Piastów oraz pierwszy król Polski po rozbiciu dzielnicowym. Prace nad zamkiem przerwała niestety śmierć króla i dopiero książęta głogowscy oraz Kazimierz Wielki ukończyli budowę zamku jeszcze przed 1337 rokiem. Była to największa budowla świecka ówczesnych czasów. Nie każdy pewnie wie, że to właśnie Przemysł II wprowadził znak orła białego jako godło Polski. 

W ciągu wieków zamek wiele razy był niszczony, i podczas potopu szwedzkiego i wojny północnej i szturmu konfederatów tarnogrodzkich. Kresem zamku okazała się jednak II wojna światowa, kiedy to budowla znalazła się w centrum działań. Choć po wojnie podjęto się odbudowy, to tylko w niewielkim stopniu, dopiero na początku XXI wieku pojawiły się plany odbudowania symbolu królewskiego Poznania. Dziś zamek prezentuje się wspaniale, stanowi oddział Muzeum Narodowego - Muzeum Sztuki Użytkowej. Dodatkowo udostępniona jest turystom wieża widokowa z rozległą panoramą Poznania. Ma 43 m wysokości.

11 sierpień 2017 12:50

Łeba i Słowiński Park Narodowy

Najbardziej słoneczna i najpiękniejsza wycieczka z całych Kaszub to właśnie Łeba, nawet nie marzyliśmy, żeby tam być, ale w ostatni dzień wyjazdu rzuciliśmy sobie takie wyzwanie 🙂 Okazała się to najdłuższa wyprawa na tej wycieczce, a następnego dnia czekał mozolny powrót do domu. Ale opłacało się, widoki i przeżycia warte przeżycia 😉

17 lipiec 2017 11:46

Lębork

Lębork to piękne miasteczko na trasie naszego noclegu do Łeby, stąd postanowiliśmy je odwiedzić. Pokazała nam je wcześniej Danusia na Polskich Szlakach, my tylko spacerzyliśmy jej śladami 🙂 To tak jakby miasteczko zostało zrobione na nowo, średniowieczne, gotyckie obiekty z cegły zostały pięknie odnowione i powstała dzięki temu śliczna trasa spacerowa, wśród murów i baszt. Polecam to miejsce, jeśli będziecie w tych stronach, bo naprawdę nam się spodobało, w końcu jesteśmy miłośnikami budowli gotyckich 🙂 Lębork to miasto Jakubowe, stoi tu okazałe sanktuarium Św. Jakuba, a na trasie powstała też ciekawa Galeria Jakubów ze zdjęciami i opisami znanych osób w świecie o tym imieniu.

17 lipiec 2017 10:33

Władysławowo plażowanie i Puck

Wycieczka do Władysławowa to typowe plażowanie, chcieliśmy pokazać dzieciom morze nie w zatoce, ale otwarte. Wybraliśmy na to właśnie Władysławowo, gdzie plaża jest bardzo ładna, co widać po tłumach i ilości parawanów. Już dawno nie widziałam takiego widoku, jeśli w ogóle, bo ostatnio jak byłam na plaży nad morzem, to jeszcze parawany tak nie rządziły 🙂 Znaleźliśmy jakoś kawałek wolnej przestrzeni blisko morza, ale po chwili już do nas dobili z kilku stron, więc mieliśmy do dyspozycji namiocik i kawałek piasku przy namiociku 🙂 Jako, że to nie mój styl zwiedzania, określiłam dzieciom godzinę, do której tak siedzimy, a tu chmury okazały się jeszcze bardziej okrutne, bo po godzince niebo się zachmurzyło, ale za to ludzi trochę znikło. Wkrótce zniknęliśmy i my. Do Pucka, gdzie zrobiliśmy sobie mały spacerek. Od ruin zamku, przez kościół, zatoczkę, pomnik Zaślubin z morzem, molo. Po drodze spotkaliśmy dwie ławeczki - Kapra i Zaruskiego, kolejne do kolekcji 🙂 

Na koniec jeszcze zajrzeliśmy do zamku w Rzucewie, który stoi niedaleko, a jest ładny, więc warto okiem rzucić. Po drodze potem mijaliśmy Osłonino i Żelistrzewo. W tej drugiej jako dziecko byłam 2 razy na koloniach, zaś do pierwszej chodziliśmy wtedy pieszo na plażę. Fajnie tak zobaczyć coś z dzieciństwa, co ledwo pamiętam, bo to była wczesna podstawówka.

16 lipiec 2017 13:15

Gdańsk w popołudniowym słońcu

Pewnie wiecie, że uwielbiam Gdańsk, bo nieraz o tym już pisałam 🙂 To prawda, dlatego rogal wielki pojawił się na mojej twarzy, jak padło to miasto jako możliwy punkt naszej wycieczki. A jeszcze większe szczęście było, gdy po dość chmurnej Gdyni, Gdańsk przywitał nas pięknym, popołudniowym słońcem, choć wg prognoz miało padać! Starałam się, ale nie wiem, czy udało mi się pokazać jak najładniej to miasto na zdjęciach, paradoksalnie nie tak łatwo dobrze obfocić piękne miasto, które wszyscy już na tyle sposobów pokazywali. A poza tym przydałby się szerszy obiektyw, bo szklane oko tak spłaszcza i zawęża widok, a Gdańsk piękny jest w całej okazałości. Jest tu tak wiele cudnych kamieniczek, ściśniętych pomiędzy sobą, że tak naprawdę nie sam widok nad Motławą mnie zachwyca, choć oczywiście też, ale te kamieniczki, każda z osobna i wszystkie razem oglądane. Dokładnie zwiedzaliśmy Gdańsk 9 lat temu, teraz spacerzyliśmy dla przyjemności w najpiękniejszym jego miejscu czyli na Długim Targu i nad Motławą. Wyspa Ołowianka mocno się zmienia, sporo spichlerzy chyba odbudowano, ale budują się też nowe, z zachowaniem stylu, super, brawa dla Gdańska za to! A zaparkowaliśmy dosłownie za Żurawiem, dlatego zobaczyliśmy go też z drugiej strony, od której prezentuje się zupełnie inaczej.

14 lipiec 2017 13:21

Gdynia i ulubione Orłowo

Gdynia, jak i całe Trójmiasto to jedno z moich ulubionych miejsc w Polsce! Ostatnio byliśmy tu 9 lat temu, kawał czasu, ale wtedy rozkoszowaliśmy się tym miejscem znacznie dłużej, teraz to tylko jednodniowa wycieczka, takie skradnięcie kilku bardzo przyjemnych chwil 🙂 Molo Południowe ze statkami w Gdyni to wyjątkowy rarytas, chyba dla każdego, ja uwielbiam ten zakątek, a tym razem trafiła się wisienka na torcie, bo nigdy nie miałam jeszcze szczęścia spotkać Daru Młodzieży, a teraz stał, kawałek za Darem Pomorza, na wylocie, jakby tylko czekał, żeby odpłynąć. Jak opowiadałam dzieciom, że Dar Pomorza to Muzeum i zawsze tu stoi ale Dar Młodzieży, który wypatrzyłam z daleka to tylko czasem tu zagląda, bo pływa jeszcze po morzu, to aż przyspieszyły, żeby przypadkiem nie odpłynął nam 🙂 Udzieliło mi się zniecierpliwienie, ale poczekał, aż nacieszymy oczy 🙂 Potem doczytałam, że można nawet go było zwiedzać przez kilka dni lipca, bo w tym czasie obchodzono uroczystość 35-lecia statku, banderę podniesiono 4 lipca 1982 roku, a 10 lipca tegoż roku ruszył w pierwszą morską podróż, teraz ma ich za sobą ponad 200, opłynął nawet niechlubny przylądek Horn. Opłynął się świat dookoła, taka nasza polska ciekawostka, piękna w swej formie!

Obok koniecznie zajrzeć trzeba do mariny, gdzie aż świecą jachty, miłości bogatych tego świata 🙂 Widoczek ładny, zawsze podobały mi się marinki. Dalej plaża, obecnie jakby bardziej zagospodarowana niż parę lat temu, jednak to nie jest plaża, na którą czekałam. Moją ulubioną plażą jest Orłowo, zakochałam się w tym miejscu, gdy odwiedzaliśmy je wcześnie rano ostatnim razem. Teraz oczywiście było więcej ludzi, bo i pora zupełnie inna, ale jednak plaża ma swój urok o każdej porze, jest tu malowniczo, bardziej dziko i przyrodniczo, molo kameralne, a widok klifu schodzącego do morza bardziej mnie satysfakcjonuje niż setki parawanów, które oglądaliśmy kilka dni później 🙂

14 lipiec 2017 09:27

Bytów i Węsiory

Bytów i Węsiory to kolejne ciekawe miejsca na Kaszubach, choć już na krańcach południowych. Bytów przyciągnął nas głównie z racji zamku, które lubi cała rodzina, szczególnie zaś jeden jej członek męski 🙂 Bytów to historyczny ośrodek z długimi dziejami, wzmiankowany jeszcze w XII wieku, a w XIV wieku zagarnięty przez Krzyżaków, których ślady widać tu do dziś. Właśnie zamek to jeden z nich, jego budowę Krzyżacy zaczęli w XIV wieku i tę gotycką formę po części zachował, potem władali nim książęta pomorscy. Dziś mieści się tutaj hotel, ale turyści mogą również zwiedzać obiekt. Nawet z pieskiem można wejść na dziedziniec, który przedstawia się bardzo ładnie, szczególnie z drewnianego balkonu. Można tu kupić pamiątki z kaszubskim motywem, który jak zwykle mnie urzekł, bo uwielbiam etniczne wzory. No i kolejny magnesik zakupiliśmy, wiele ich znów zdobylismy na tej kaszubskiej wyprawie 🙂 Kawałek za zamkiem jest Rynek bytowski i gotycka wieża - pozostałość dawnego kościoła Św. Katarzyny.

Wracając na nocleg odwiedziliśmy jeszcze Węsiory ze słynnymi Kamiennymi Kręgami. Miejsce to wyjątkowe, ponoć z magiczną aurą, ja w takie rzeczy nie wierzę, ale cenny jest fakt, że możemy oglądać coś, co stworzono 2 tys lat temu, przez lud zwany Gotami, a który żył tutaj na przełomie ery, przez 200 lat. Niby tak krótko, a pozostał po nich trwały ślad, który dziś zastanawia i zadziwia. Oglądać można tu kamienne kręgi, coś na kształt miejsca świętego, przy którym chowano ludzi, bowiem odkryto tu kurhany i groby. Ponoć przy kręgach spotykała się starszyzna plemienia, mówi się, że to również swoisty kalendarz astronomiczny, a więc Węsiory to taki kaszubski Stonehenge 🙂 Na parkingu przed kamiennymi kręgami akurat był jakiś wojskowy zlot, myślałam, że będzie grochówka, ale była zupa kurkowa, również i tu można kupić pamiątki. Koło kamiennych kręgów można zejść nad malownicze Jezioro Długie.

13 lipiec 2017 12:03

Wdzydze - Kaszubskie Morze, Wieża i Skansen

Wdzydze Kiszewskie to dla mnie takie serce Kaszub, z tym, co tutaj najpiękniejsze i najcenniejsze. Potężny kompleks jezior wdzydzkich nazywany Kaszubskim Morzem, wieża widokowa usytuowana nad samą wodą i w pobliżu Kaszubski Park Etnograficzny - najstarszy skansen w Polsce. I do tego wszystkiego cudne widoki, piękna pogoda, zieleń i błękit, wymarzona wycieczka !

13 lipiec 2017 10:40

Ciechocinek

W drodze na Kaszuby zrobiliśmy sobie przystanek w Ciechocinku. Słynny na całą Polskę kurort nam był dotąd zupełnie obcy. Poznać go wiele może nie poznaliśmy, bo to tylko taki spacerek pod Tężnie, ale klimat tego miejsca poczuliśmy i swoje zobaczyliśmy 🙂 Jest to bardzo ładne miejsce, typowy kurort uzdrowiskowy, z tłumnym deptakiem, z kramami pamiątkowymi i oczywiście unikatowymi tężniami, które warto zobaczyć. Kiedyś na pewno wybierzemy się tu na dłużej, ale myslę, że to dopiero za parę lat 🙂

12 lipiec 2017 13:09

UNESCO dla Tarnowskich Gór

Udało się! Dzisiaj czyli 9 lipca 2017 ogłoszono oficjalne wyniki w sprawie wpisania Podziemi Tarnogórskich na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Wyniki są pozytywne i od dziś Kopalnia Srebra w Tarnowskich Górach to obiekt UNESCO! Bardzo się cieszymy, mieliśmy okazję zwiedzać kompleks podziemi w naszym rodzinnym mieście, ba nawet pisałam o tych podziemiach pracę magisterską, tym bardziej jest to dla mnie wyborna wiadomość!

09 lipiec 2017 13:46

Ślemień rekreacyjnie

Rodzinny wyjazd, typowo rekreacyjny, dla wypoczynku  przyjemności dzieci, bez zwiedzania a dla zabawy 🙂 Beskid Mały to świetne miejsce na taki przyjemny wypoczynek. To pierwszy nasz wyjazd z noclegiem poza domem z Negrą. Była super tylko mieliśmy jeden duży kłopot - wszystkie inne psy, bo nasza ma cieczkę... O matko, tabuny psów za nami i wszystkie głuche na krzyki i odganianie. Czekamy już z niecierpliwością na koniec tej wątpliwej przygody 🙂 Tym bardziej że planujemy dłuższą podróż wkrótce 🙂

01 lipiec 2017 10:42

Romantyczne ruiny w Orzechu

Od dziecka słyszałam o tych tajemniczych ruinach w Orzechu, na granicy ze Świerklańcem, ale nigdy ich nie widziałam. Gdzieś zagubione wśród drzew, nawet zimą z głównej drogi nie były widoczne. No i w niedzielę ostatnią postanowiliśmy pojechać ich poszukać. Najpierw wjechaliśmy w ul. Ogrodową w Orzechu i pojechaliśmy nią do końca, a potem pieszo i to był błąd, bo zakończyła się u kogoś w domu 🙂 No więc wróciliśmy na Ogrodową i dojechaliśmy do ul. Sobieskiego, gdzie na jej końcu trzeba wejść w polną ścieżkę i podążać nią aż do zagajnika. Gdzieś w jego połowie ścieżka skręca w prawo i po chwili wyprowadza do ruin.

Przy okazji opisywania gminy w Świerklańcu, w której teraz mieszkamy, wspomnę o Stajni Ferdyn w Świerklańcu, naszym niedawnym odkryciu, które odnaleźliśmy przypadkowo jeżdżąc po okolicy na rowerkach 🙂 Stajnia znajduje się na granicy Świerklańca i Nowego Chechła, u podnóża tzw. Góry Chechelskiej. Nie jest to żaden imponujący szczyt hehe, góra ma zaledwie 316 m n.p.m., ale można stąd zobaczyć ładne widoczki. Śmiejemy się że to nasz mały Beskid Mały 🙂

25 czerwiec 2017 10:54

Jaskinia Radochowska - perełka podziemnych tras w Polsce!

Jaskinia Radochowska pozwala przeżyć świetną przygodę, w dzikich, ciemnych okolicznościach, z kaskiem i czołówką na głowie i błotem na butach 🙂 Za to bezpiecznie, bo z doświadczonym przewodnikiem! Jaskinia znajduje się w Radochowie, w Kotlinie Kłodzkiej, a otwarta dla turystów jest w sezonie wiosenno-letnim. Przy parkingu odwiedzić jeszcze można Winiarnię Radochowską, którą prowadzi przemiłe małżeństwo Państwa …
30 maj 2017 08:48

Bardo i Ząbkowice Śląskie

Już na wyjeździe z Kotliny Kłodzkiej wstąpiliśmy do Barda i do Ząbkowic Śląskich. Wcześniej odwiedzaliśmy już te miejscowości, parę lat temu, więc to tylko taki spacerek. Bardo zrobiło się popularniejsze od ostatniej wizyty mam wrażenie. Przystań się rozwija, ludzi sporo i chętnych do spływu nie brakuje. Malownicze widoczki z mostem w tle 🙂

Ząbkowice natomiast poprawiły wygląd zabytków. Odmalowane, odrestaurowane, wyglądają obecnie lepiej. Krzywa Wieża udostępniona jest dla turystów, naprawdę ona jest krzywa 🙂 Tylko zamek jakiś taki ospały. Fajnie było znów zobaczyć te miejsca...

28 maj 2017 13:26

Pałac w Kamieńcu Ząbkowickim

Pałac w Kamieńcu Ząbkowickim to prawdziwa perła architektoniczna nie tylko Kotliny Kłodzkiej, ale całej Polski! To przepiękna budowla, która cieszy oko, tym bardziej że po wielu latach zaniedbań i opuszczenia, wróciła do łask i odzyskuje dawny blask. Zarządza nią, ale i opiekuje się oraz remontuje Gmina Kamieniec Ząbkowicki. Czyni to z wielkim sukcesem, a efekty można podziwiać podczas zwiedzania pałacu, gdyż jest on udostępniony dla turystów. Jeszcze sporo prac pozostało do wykonania, ale to, co można zobaczyć już dziś, zachwyca!

Z każdym rokiem pięknieje nie tylko sam pałac, ale i jego otoczenie. Uruchomiono kilka z kilkudziesięciu fontann, które tu niegdyś działały. Aż chce się tu przyjechać za kilka lat, aby sprawdzić efekty dalszych prac i planów! Pałac można zwiedzać co godzinę od 10.00 do 17.00. Bilety kupuje się w tzw. Czerwonym Kościółku, stojącym u stóp pałacu. 

Warty zobaczenia jest też sam Kamieniec Ząbkowicki, z zabytkowym, dawnym klasztorem Cystersów i kościołem pocysterskim Wniebowzięcia NMP.

28 maj 2017 11:21

Jaskinia Radochowska w Kotlinie Kłodzkiej

W Radochowie koło Lądka Zdroju, w niezwykle malowniczej Kotlinie Kłodzkiej, polecam odwiedzić świetną atrakcję - Jaskinię Radochowską. Jest ona oddalona od parkingu około 1300 m, zabezpieczona kratą i można ją zwiedzać tylko z przewodnikiem, w sezonie codziennie, od 10.00 do 18.00.

To nie lada gratka dla miłośników podziemi, ale oczywiście nie tylko. To zupełnie inna bajka niż słynna Jaskinia Niedźwiedzia, leżąca niedaleko. Jaskinia Radochowska jest bardziej dzika, nie ma tu wielu udogodnień, przez co jej zwiedzanie jest takie autentyczne, namacalne. Tutaj można wszystkiego dotknąć, ba, nawet trzeba, bo niektóre fragmenty bez podpierania są nie do przejścia 🙂 Są nawet łańcuchy! Kawałek trzeba przejść tyłem, inny można, choć nie trzeba, leżąc... Sama frajda, szczególnie dla młodzieży i dzieciaków, ale i dla niejednego dorosłego. Nie muszę pisać, chyba że przy błotnistym dnie można się tu trochę ubrudzić 😉

27 maj 2017 14:42

Złoty Stok - Kopalnia Złota, Osada Górnicza i nowinka - Sztolnia Ochrowa

Kopalnia Złota w Złotym Stoku to świetna atrakcja i duży kompleks turystyczny. Prócz chodników Kopalni zwiedzić tu można Średniowieczną Osadę Górniczą (dawny Średniowieczny Park Techniki) oraz niedawno otwartą atrakcję - Sztolnię Ochrową. Gorąco polecam ten ciekawy zakątek, który jest świetnie przygotowany też na grupy zorganizowane, nie tylko na indywidualnego turystę. Zwiedzanie jest bardzo przyjazne, z humorem, odnajdzie się tu zarówno młodzież jak i dorośli, a i dzieci będą zadowolone!

26 maj 2017 09:45

Spacer po Siewierzu

Na Przeczyczach tama była zamknięta, trochę nas to zdziwiło, więc musieliśmy tak trochę boczkiem przejść nad wodę, ale pogoda nie sprzyjała biwakowi, choć mieliśmy kocyki i te sprawy. Szkoda, bo rano obudziło nas piękne słoneczko! W samym Siewierzu było już trochę bardziej sprzyjająco. Zamek pooglądaliśmy tylko z zewnątrz, bo już nieraz wchodziliśmy na dziedziniec. Jako że dzieci miały rolki, to posiedzieliśmy w strefie bezpłatnej rekreacji pod zamkiem. Już ostatnio o tym pisałam, świetna sprawa, teraz jeszcze skatepark doszedł, ludzi pełno, dzieci rozradowane wokoło, naprawdę fajna inicjatywa, wszystkie urządzenia siłowni na powietrzu były zajęte, a na niektórych nawet starsze panie walczyły 🙂 Po drodze spotkaliśmy szpitalny kościół Św. Barbary, na Rynku zaś zjedliśmy pyszne lody gałkowe, o przeróżnych smakach 🙂 Jeszcze mieliśmy w planach Pogorię, ale z racji pogody odłożyliśmy to na kiedyś indziej.

29 kwiecień 2017 12:13

Moszna i Głogówek

Zamek w Mosznej odwiedziliśmy całkiem przypadkowo, tylko dlatego, że skoro był blisko, to jak tu nie wstąpić, w końcu to tegoroczna Top Atrakcja 🙂 Coraz popularniejszy jest zamek, piątek to był, południe, a tu kilka grup i sporo turystów indywidualnych. Ładnie 🙂 Zamek jak zwykle piękny, bajkowy a do tego z kwitnącymi azaliami. Robi to wrażenie 🙂 Otoczenie też pięknie utrzymane, fajnie tak móc to miejsce odwiedzać co kilka lat...

W Głogówku natomiast byliśmy pierwszy raz i tu spacer już planowaliśmy. Bardzo ładnie miasteczko, z okazałym Ratuszem na sporym Rynku. Blisko stąd do zabytkowego kościoła Św. Bartłomieja, a stąd do pięknego, szachulcowego kościółka cmentarnego. Z drugiej strony Rynku blisko do kościoła franciszkańskiego, gdzie ciekawostka jest - Domek Loretański! Podobny widzieliśmy już w Gołębiu, ale tu jest większa ciekawostka, bowiem Domek Loretański jest w środku kościoła - obiekt w obiekcie. Wszystko ładnie utrzymane. Obok kościoła jest też inna ciekawostka - Kaplica Grobu Pańskiego, z bardzo grubymi murami. A znów zaraz za kościołem i klasztorem - efektowny Zamek w Głogówku, a za nim Baszta Więzienna. Wszędzie tu blisko 🙂

Trochę o zamku. Piękna to budowla, sięgająca czasów średniowiecza, długoletnia rezydencja Oppersdorffów. Dziś reprezentuje styl manierystyczny i barokowy. Szkoda, że miejscami stan jest opłakany. Zarządza nim miasto i remontuje obiekt niemałym wysiłkiem, jednak, jak wiadomo, takie prace nigdy się nie kończą. Wieloletnie zaniedbania sprawiły, że wszystko tutaj wymaga nakładu pracy i pieniędzy. Zapytacie, czy zamek jest udostępniony?? I tu zagwozdka, wydaje się, że nie, bo i kłódka jest na bramie. Ale znalazł się "przewodnik", który nas oprowadził po zamku. Na ile legalny, nie pytajcie, napiszę tylko, że momentami mieliśmy stracha czy iść dalej i czy wyjdziemy cało 🙂 Ale zamek bardzo ładny, fajnie by było, gdyby po zabezpieczeniu był jednak dostępny dla turystów! 

28 kwiecień 2017 10:24

Poszukiwanie wiosny w Parku Śląskim i w Świerklańcu

Wiosny trochę znaleźliśmy, ale jeszcze niewiele, za to spacerki miłe były, tym bardziej że skupiliśmy się w obu parkach na tych strefach mniej uczęszczanych i znanych. W Parku Śląskim weszliśmy od strony Lądowiska, pierwszy raz byliśmy w tym miejscu a to z racji ostatniego spotkania w ramach Psiego Przedszkola, zaś Park w Świerklańcu to mamy teraz na wyciągnięcie dłoni i znamy go dobrze 🙂 Dziewczyny wskoczyły już w rolki na dobre, a Negra to zawsze szaleje tam gdzie się da 🙂 Nad rzeczką kaczki jej się spodobały kto wie, może kiedyś upoluje 😉 Polecam wiosenne spacerki w tych parkach, bo to urocze miejsca...

04 marzec 2017 08:48

Zalew Nakło Chechło - trakt spacerowy

Teraz zimą to Zalew Nakło Chechło to trakt spacerowy, ludzie łazikują przez całe zalodzone jeziorko, jak po parku. My aż tak odważni nie jesteśmy, ale na brzegu posiedzieliśmy 🙂 Co się człowieki pojawiły, to prawie każdy z labradorem 🙂 Dzieci się wyszalały, trochę świeżego powietrza zaznaliśmy bo jezioro otaczają lasy, a wszystko tak blisko domu 🙂

Ach i jeszcze na morsa trafiliśmy 🙂 Wiemy, że co niedzielę koło południa się spotykają, bo nasz znajomy w tym szaleństwie uczestniczy, ale ten jakiś spóźniony był 😉 Za to świeży "basenik" wyrąbany był, lód grubaśny 🙂

29 styczeń 2017 17:49

Dolomity w Bytomiu

Dolomity Sportowa Dolina w Bytomiu to miejsce położone niedaleko nas, a już bardzo dawno tu nie byliśmy, tak dawno, że nasze dzieci nie pamiętają tego miejsca. Pomyślałam więc, że to świetny pomysł na ten bardzo zimny czas, bo blisko i idealnie dla naszego szczeniaczka 🙂 Mróz -17 stopni nie pozwala jej być zbyt długo na dworze, bo trzęsie się bidula. Więc taki spacer był idealny, trochę na łapkach, trochę na rękach, z kocykiem, tak wyglądała nasza pierwsza wycieczka 🙂 Góra zjazdowa pełna ludzi, ale my wybraliśmy się na spacer w głąb doliny wśród kamieniołomu, gdzie znajduje się zakratowany otwór do tarnogórskich podziemi. To te same, których fragment stanowi Kopalnia Srebra w Tarnowskich Górach. W tej to dziurze robiłam ileś tam lat temu badania na moją pracę magisterską, w których mi Łukasz towarzyszył, więc to spacer sentymentalny 🙂 Czekamy na kolejne wycieczki, już w bardziej sprzyjającej aurze...

08 styczeń 2017 17:41

Świerklaniec Hubertus 2016

To już nasz trzeci Hubertus w Parku w Świerklańcu. Tym razem, prócz gonitwy za "liskiem" trafiliśmy też nie na wyścigi psów gończych, a ich prezentację. Były jamniki, bardzo głośne, to nie jest moja ulubiona rasa 🙂 Były piękne wyżły, setery irlandzkie, bardzo dostojne, szczególnie czarny przypadł mi do gustu, piękne setery angielskie, ogary polskie i gończe polskie, harty, które w Polsce podobno nie mogą obecnie brać udziału w polowaniach, oraz retrievery. To już na koniec nasza rasa, piękne dwa goldeny jako ostatnie wystąpiły, cudne, dojrzewamy do przygarnięcia takiego pieska... 🙂

Koni też było sporo w tym roku, od początku treningu przed gonitwą wydało się być oczywiste, kto wygra i złapie "liska", bo tegoroczna Zwyciężczyni nie ustępowała kroku zeszłorocznej Zwyciężczyni. Toteż dość szybko ogon liska znalazł się w jej dłoni. 

Pogoda, na początku dość kiepska, w trakcie trwania imprezy zrobiła się całkiem ładna, zaczęło nawet przyświecać słoneczko 🙂 Zobaczyliśmy jeszcze kościółek Dobrego Pasterza z Mauzoleum Donnersmarcków w Parku.

22 październik 2016 13:10

Cudny Zamek Tenczyn po otwarciu dla turystów

Czekałam już na ten zamek Tenczyn kilka lat, bo czytałam sobie newslettera o kolejnych fazach remontu. No więc jak się po latach kilku zamek otwarł, to kierunek Rudno był oczywisty. Pierwszy raz podjechaliśmy z innej strony, od autostrady, gdzie przygotowano zjazd. Niemal pod zamkiem dostępny jest parking płatny, ale niedrogi, pojawia się też pierwsza komercja, kram z pamiątkami. No i dobrze, niech sobie lokalni dorobią.

Zamek udostępniany jest turystom w weekendy i w Święta, od 10.00 do 18.00. W ramach biletu dostępny jest przewodnik, ale można też "łazić" samemu. Szkoda by jednak było, bo przewodnik ciekawie opowiada, można się sporo fajnych rzeczy dowiedzieć, choć wiele faktów było mi znanych, jak np. ten, że Zamek Tenczyn stoi na stożku wulkanicznym! Stromym i dlatego różnice poziomów poszczególnych fragmentów warowni są znaczące, przez co jest jeszcze bardziej malowniczy.

21 sierpień 2016 10:51

Pińczów nad Nidą

Ładny jest Pińczów w popołudniowym świetle, gdzie w centrum, praktycznie na Rynku wita okazały kościół Św. Jana Ewangelisty z dawnym klasztorem paulińskim. Pierwszy kościół stał tu już w średniowieczu, potem stał się klasztorny dla Ojców Paulinów i tu ciekawostka, przeorem klasztoru w Pińczowie był ks. Augustyn Kordecki, ten sam, który wsławił się w obronie Jasnej Góry! Dziś w pięknie odrestaurowanym klasztorze mieści się Muzeum Regionalne, przy ulicy Piłsudskiego.

Ja polecam też gorąco spacer nad Nidę, którą my odwiedziliśmy rankiem, podczas powrotu już do domu. Brakowało nam tej Nidy, bo Ponidzie, wszędzie ta rzeka gdzieś tam nam towarzyszyła, ale tylko w kilku miejscach udało nam się ją zobaczyć. Jest dość dzika i nie tak łatwo dostępna. To w Pińczowie jest na wyciągnięcie dłoni, w dodatku tak płytka, że można przejść w niektórych miejscach z jednego brzegu na drugi, nie mocząc spodenek, krótkich oczywiście 🙂 Chętnie się tu rozsiadają na kocykach, bo miejsce urokliwe, choć niedaleko drogi. Tak to przyjemnie pożegnaliśmy Ponidzie.

10 sierpień 2016 09:14

Stary i Nowy Korczyn

Najniżej położona na południe miejscowość Ponidzia to Nowy Korczyn, niżej się nie da, bo tutaj wpada Nida do Wisły i kończy się województwo świętokrzyskie, a zaczyna małopolskie. Granicę stanowi własnie Wisła, niedaleko ujścia Nidy, a z województwa do województwa przepływa się promem, bo jak dotąd mostu nie ma, choć jest zapowiadany od lat. No więc odwiedziliśmy ten Nowy Korczyn, niby obecnie wioska, ale zabudowa jak najbardziej małomiasteczkowa, Rynek obszerny, a ponadto dwa całkiem spore i cenne kościoły. No szczególnie jeden z nich - klasztorny kościół Św. Stanisława na ulicy Franciszkańskiej - obecnie Sanktuarium Św. Kingi. Ta to właśnie Kinga, z mężem Bolesławem Wstydliwym założyła tu w XIII wieku klasztor, istniejący do dziś. Wtedy też powstał ceglany kościółek, który obecnie stanowi XIII-wieczne prezbiterium, z jednymi z najlepiej zachowanymi sklepieniami gotyckimi w Polsce. To sklepienia krzyżowo-żebrowe. W XIV wieku król Kazimierz Wielki rozbudował gotycki kościół, który trwa do dziś. Później jeszcze dobudowano dzwonnicę, w XVIII wieku, kiedy to powstało też w znacznym stopniu obecne wyposażenie świątyni. Jest to kościół parafialny, a do parafii należy także stara fara, czyli kościół Św. Trójcy stojący niemal przy Rynku.

Na Rynku zobaczyć też można zabytkowy dom z XVI wieku nazywany Domem Długosza. Niczym specjalnym się z zewnątrz nie wyróżnia, ale ponoć zachował piwnice sklepione kolebkowo. Jest też w Nowym Korczynie stara synagoga, w nie najlepszym dziś stanie, a na południe od centrum, wspomniana już przeprawa promowa. Prom nie jest wielki, bo mieści dwa, może 3 auta, ale widok ciekawy. Nie skorzystaliśmy z usług, bo w Małopolskę nie było czasu ruszać, choć malowana wieś Zalipie mnie korciła, nie powiem 🙂 My jednak zostaliśmy na Ponidziu i odwiedziliśmy jeszcze w ten upalny dzień Stary Korczyn, a w nim kościół Św. Mikołaja, też wiekowy, a jakże, z cechami gotyckimi, też rozbudowywany przez Kazimierza Wielkiego. To tutaj, w Starym Korczynie w XIII wieku na świat przyszedł Bolesław Wstydliwy, a parafia istniała już na przełomie XI i XII wieku. Oba te kościoły - Św. Stanisława i Św. Mikołaja należą do Skarbca Świętokrzyskiego - Szlaku Architektury Drewnianej i Średniowiecznej.

08 sierpień 2016 13:52

Pacanów - raj dla dzieci :)

Będąc na Ponidziu, tak blisko słynnego Pacanowa, nie mogliście nie zrobić dzieciom tej radości i odwiedzić Europejskiego Centrum Bajki. Pacanów, wiadomo - Koziołek Matołek, wszędzie go tu pełno, na szyldach, kwietnikach, pomnikach, no i pluszakach 🙂 Rozsławił go Kornel Makuszyński "Przygodami Koziołka Matołka", to wie chyba każdy. Ale nie każdy wie, jak to się zaczęło, bo początek to zupełnie inna bajka... 😉

A mianowicie dawniej, kiedy jeszcze zegarek wisiał jedynie na wieży kościoła albo Ratusza i nie był dobrem powszechnym, ludzie nie wiedzieli, która godzina i kiedy wstawać do pracy. Ogłaszano wtedy poranek na różne sposoby. W miastach często chłopina chodził z dzwonkiem i budził mieszkańców. Na wsi zaś zwykle pianie koguta wyznaczało porę wstawania. W Pacanowie było inaczej, tu żyła znana rodzina kowali o nazwisku Kozy, którzy bardzo wcześnie wstawali i zaczynali swą pracę, a ich stukanie budziło wszystkich pozostałych. Mówiono wówczas "wstawajcie, bo już Kozy kują" i tak powstało powiedzenie "w Pacanowie kozy kują".

Niedaleko od Rynku powstało Centrum Bajki, w którym gości wita "we własnej osobie" Koziołek Matołek 🙂 Ale są też inne postaci z bajek. I nie tylko dlatego jest tutaj bajkowo, kolorowo, sielsko i anielsko. Cały teren Centrum jest piękny, z zielenią, oczkami wodnymi, cytatami z bajek i nie tylko, miejscami odpoczynku i możliwością kupienia lodów oraz pamiątek. Taki mały raj dla dzieci 🙂 Co fajne, żeby wejść na teren Centrum Bajki wcale nie trzeba rujnować portfela, bowiem spacer jest bezpłatny, tylko za warsztaty i zajęcia edukacyjne pobierane są opłaty. A to najlepiej wcześniej zarezerwować, bo później trzeba czekać na wolne godziny.

W Pacanowie znajduje się też Sanktuarium Jezusa Konającego.

08 sierpień 2016 12:44

Stopnica znacząca niegdyś wiele...

Stopnica, jak wiele miejscowości w dzisiejszej południowej części świętokrzyskiego, to znacząca kiedyś bardzo wiele osada, związana z Małopolską. Parafia istniała tutaj już na pewno w XI wieku, ale największy rozkwit Stopnica przeżyła w XIV wieku. A to za sprawą króla Kazimierza Wielkiego, a jakże, bowiem ulubił on sobie tę Stopnicę i się do jej rozwoju wielce przyczynił. W połowie XIV stulecia właśnie nadał stopnicy rangę miasta królewskiego, gdzie odpoczywał zawsze podróżując z Krakowa do Sandomierza. Zbudował sobie tu murowany zamek gotycki, ufundował farę, a cały ośrodek otoczył murami obronnymi. Potem już nigdy Stopnica taka ważna nie była, malała jej ranga, aż po powstaniu styczniowym w XIX wieku straciła prawa miejskie. W 2015 roku je odzyskała i ponownie szczyci się mianem miasta!

Do dzisiaj ślady króla można tu zobaczyć. Fara, czyli kościół Św. Piotra i Pawła, po zniszczeniach wojennych została odbudowana i zdobi dziś Rynek, kryjąc oryginalne gotyckie elementy. Niedaleko stoi też do dziś zamek królewski, choć po ostatniej odbudowie po zniszczeniach wojennych zatracił już cechy stylowe, niestety. Nadal jednak jest to okazała, ładnie zrewitalizowana budowla, będąca obecnie siedzibą Gminnego Centrum Kultury. Wokół powstał atrakcyjny kompleks sportowy, ze stadionem, placem zabaw, siłownią na powietrzu oraz basenem. Spod zamku widać też klasztor sercanów, obecnie nowicjat. W murach klasztoru pochowany jest Jan Chryzostom Pasek oraz jego matka.

08 sierpień 2016 11:32

Solec Zdrój solanką stoi!

Solec Zdrój to świetne miejsce na przyjemny spacer, z racji tego, że jest bardzo zaciszny, spokojny i ładny. Ale to też bardzo dobry wybór na leczenie uzdrowiskowe. A co leczy się w Solcu? Choroby narządu ruchu, nerwice, choroby skóry i alergie. Największym skarbem Solca są solanki, odkryte już w XVIII wieku i wykorzystywane od tamtej pory w lecznictwie. Ale to co było wcześniej to nic w porównaniu z chwilą obecną, bowiem w 2005 roku odkryto nowe źródła solanki "Malina", które daje wodę o największym stężeniu siarkowodorów na świecie! Właśnie te wody siarczkowe przyciągają kuracjuszy, nie tylko do spożywania wody, ale i na kąpiele lecznicze.

Park Zdrojowy w Solcu jest zabytkowy, uzdrowisko zaczęło powstawać na początku XIX wieku, wtedy zbudowano drewniane Łazienki, które dziś są murowane, w efekcie przebudowy z początku XX stulecia. Przez Park prowadzi Aleja Daniewskich - założycieli uzdrowiska. Po drodze zobaczyć można zabytkowe wille, ale też nowoczesne ośrodki hotelowo-sanatoryjne. Park pełen jest zieleni i kwiecia, jest też duży staw z ptactwem wodnym i nie tylko.

To urokliwe miejsce i faktycznie zadziwia spokój, jakiego można tu zaznać. Uzdrowisko, choć pozostaje w rękach prywatnych, jest ogólnie dostępne, można też wejść do zabytkowych Łazienek, gdzie w holu głównym wisi cykl obrazów "Cztery pory roku". To uzdrowisko różni się od innych, gwarnych i tłumnych uzdrowisk, jakie poznałam wcześniej, bardziej zarówno układem przestrzennym, jak i spokojem, przypomina mi uzdrowisko w Goczałkowicach Zdroju.

08 sierpień 2016 08:41

Chroberz

Chroberz to kolejne ciekawe miejsce na Ponidziu, leżące pomiędzy Wiślicą a Pińczowem. Stara to wioska, już znana ponoć za czasów Bolesława Chrobrego, od której najpewniej zyskała swą nazwę. To on założył tu zamek i parafię. Dziś Chroberz, choć mały, kusi kilkoma ciekawymi atrakcjami. Na wzgórzu stoją ruiny starego zamku, a niedaleko do dziś wznosi się stara fara z około 1550 roku, z zachowanymi renesansowymi elementami. Obok niej stoi drewniana dzwonnica. To na ulicy Podzamcze.

W innej części Chrobrza, przy ulicy Parkowej, w otoczeniu zabytkowego parku dworskiego zachował się Pałac Wielopolskich z XIX wieku. Jest udostępniony do zwiedzania a mieści dziś Ośrodek Dziedzictwa Kulturowego i Tradycji Rolnej Ponidzia. We wnętrzach odnaleźć też można Informację Turystyczną.

Nad Nidą natomiast powstała fajnie zagospodarowana przystań kajakowa, gdzie odbywają się spływy Szlakiem Kajakowym Rzeki Nidy, ale ponadto jest tutaj miejsce piknikowe oraz plac zabaw. Bardzo ładnie, malowniczo i jest gdzie się spotkać ze znajomymi. Chroberz to takie Ponidzie w pigułce - jest Nida zw swymi urokami, stary kościół, których tu przecież nie brakuje nigdzie oraz pałac - ślad przeszłości tutejszych rodów.

07 sierpień 2016 10:33

Wiślica - historia jak rzeka

Kto nie był w Wiślicy, niech żałuje, oczarowało nas to miasto, nieco dziś senne, ale powracające z niebytu i stające się na powrót ważne ! Wiślica stara jest jak Polska, to miasto nad Nidą istniało już około IX czy X wieku, a największy rozkwit przeżyło w okresie od XII do XIV stulecia. To właśnie wtedy powstało tu najwięcej zabytków, aż dziś ich ilość szokuje na tak niewielkim terenie. A wiemy o nich, bo są ich wyraźne ślady, pokazywane turystom w czasie turystycznego spaceru z przewodnikiem w ramach Muzeum Regionalnego w Wiślicy. Koniecznie przejść trzeba tą trasą, bowiem to co najciekawsze i nacenniejsze, jest w Wiślicy ukryte.

07 sierpień 2016 10:29

Ogród na Rozstajach - cud w Młodzawach Małych

Młodzawy Małe są naprawdę małe 🙂 Leżą na Ponidziu, nieco na południe od Pińczowa i na zachód od Buska Zdroju. Chyba nikt by tu nie zawitał, gdyby nie Państwo Zofia i Tadeusz Kurczyna, którzy to właśnie tutaj stworzyli sobie własny, bajkowy świat. A wszystko rozpoczęło się w 1993 roku i trwa do dzisiaj. Tak przez lata wyrastał Ogród na Rozstajach - jedyny w województwie świętokrzyskim prywatny ogród botaniczno - ornitologiczny udostępniony dla zwiedzających. A turystów faktycznie tu nie brakuje, fakt, byliśmy w niedzielę, kiedy turystyka w Polsce kwitnie, ale i tak zaskoczyła nas mnogość chętnych na zwiedzenie Ogrodu.

Gdy się jednak wejdzie w ten cudowny świat, przestaje to dziwić, bo miejsce jest wyjątkowe. Na lessowych zboczach pagórków, typowych dla Ponidzia, porasta tu dwa tysiące odmian roślin, głównie rodzimych i żyje kilkanaście gatunków ptaków ozdobnych. Widok jest przepiękny, ogród rozległy i co krok zmieniający swe oblicze. Są miejsca zadrzewione, z krzewami, kolorowym kwieciem, oczkami wodnymi, rzeźbami, przeróżnymi tworami rąk ludzkich i sił natury. Warto tu spędzić dłuższą chwilę, by nacieszyć oko przyrodą. W jednym miejscu trzeba wzrok wznosić w górę, w innym znów dobrze spojrzeć w dół, bowiem Ogród ma układ tarasowy, ułożony na kilku piętrach.

To budujące, jak piękne rzeczy mogą wyrosnąć z pasji i jak wielu ludzi może z niej czerpać i korzystać. Dzieci będą zachwycone tym miejscem, nasze dziewczyny biegały tu i tam, przysiadały na ogrodowych rzeźbach i oczywiście podziwiały kolorowe ptaki, nawet zakupiliśmy kolorowe pióra pawia, choć i białe pawie tu chadzały, co było dla mnie niespodzianką. Również i my, dorośli zauroczyliśmy się tym miejscem, dlatego polecam każdemu, kto będzie w tych stronach. Cena biletu nie gorszy absolutnie, "parking" za darmo, więc pieniądze nie są problemem. Jest też gdzie wypić kawę czy skorzystać z toalety.

07 sierpień 2016 09:21

Busko Zdrój w kilku odsłonach

W Busku Zdroju byliśmy kilka dni, podczas których kilka razy przemierzaliśmy to urokliwe uzdrowisko. Pogoda w sobotę zapowiadała się nie najlepiej, wręcz fatalnie, ale w niedzielę wszystko się odmieniło i upalne Busko pokazało nam swoje piękne oblicze. To wieloletnie uzdrowisko słynie z wód siarczkowych, które mieliśmy okazję próbować, a jeszcze częściej wąchać - zapach jest mocny 😉 Istnieje tu kilka sanatoriów, w których najlepiej zażyć właśnie kąpieli siarczkowych oraz bezpośrednio spożywać wodę zdrowotną, dostępną gratis.

Busko Zdrój najlepiej zwiedzać na własnych nogach, polecam trasę od Parku Zdrojowego, zarówno z jego starą, jak i nową częścią. To tutaj właśnie bije serce Buska, w Sanatorium Marconi - najpiękniejszej budowli w mieście, zaprojektowanej przez włoskiego architekta Henryka Marconi. Można tu wejść i podziwiać piękne wnętrza perełki. W pobliżu stoi też Muszla koncertowa czy kaplica Św. Anny, która została uratowana z ruiny i dziś prezentuje się bardzo ładnie. Również ławeczek, alejek i kwiecia tu nie brakuje.

Stąd ładny i długi deptak wiedzie w kierunku Rynku, po drodze zobaczyć można Dom Kultury z ławeczką literaty Wojtka Belona, Zameczek Dersława - ładny obiekt z dobrą restauracją znajdującą się na Kulinarnym Szlaku. Stoi tu również Galeria Zielona - ciekawa drewniana budowla. Na Rynku znów wśród zieleni turystów przyciąga fontanna, a dalej okazały kościół Niepokalanego Poczęcia NMP.

Będąc w Busku spaliśmy w Hotelu Pod Świerkiem Pana Tadeusza Ury, którego restauracja również znajduje się na Kulinarnym Szlaku. Polecamy 🙂 Busko to piękne, dość zaciszne miejsce, urokliwe i szczególnie przyjazne dla dojrzałych turystów i kuracjuszy.

06 sierpień 2016 13:18

Księża Góra w Radzionkowie

I znów dowód na to, że najczarniej pod latarnią 🙂 Wycieczka bliska, ale odkrywająca stosunkowo nowe atrakcje, świetne, dla całej rodziny, dla wielu zainteresowań. To Księża Góra w Radzionkowie, a właściwie na granicy z Piekarami Śląskimi. Góra, wiadomo, stoi tu od dawna, wznosi się na wysokość ponad 350 m n.p.m. i wpisała się w krajobraz miasta. Ładnie też pozwala podziwiać panoramy okolicznych miast - Piekar, Bytomia, a nawet Siemianowic. Pisał o Księżej Górze już w XIX stuleciu ksiądz Knosała, jakoby woda strumieniami spływająca powodowała reumatyzm i choroby u ludzi mieszkających w poniższym Radzionkowie. Z tego też powodu m.in. powstał tu pierwszy park w I połowie XX wieku, przed wojną, za sprawą Jerzego Ziętka - burmistrza, który, jak wiadomo, później doświadczenia z tego parku przełożył na Wojewódzki Park Kultury i Wypoczynku w Chorzowie (obecny Park Śląski). Obsadził on górę drzewami, wytyczył alejki zagospodarował przestrzeń. Później w latach 70-tych powstał tu basen. I tak to wszystko niszczało i zarastało aż do roku 2010, kiedy Księża Góra odżyła na nowo. Dziś zachwyca wieloma atrakcjami, piękną zielenią, a najważniejsze jest to, że większość atrakcji jest ogólnodostępnych czyli darmowych. Chwała za to gospodarzom miasta, dzięki nim mieszkańców i turystów tu nie brakuje, zarówno w strefie płatnej, jak i darmowej.

A jest co odwiedzać i z czego korzystać 🙂 Ogólnodostępne są: parkingi, ścieżka rowerowa, alejki, grota z Radziem - dinozaurem, których to ślady tu odnajdywano, plac zabaw, mini park linowy dla dzieci 3-12 lat, stoły do ping ponga, szachów, siłownia na powietrzu oraz całkiem spory Śląski Ogród Botaniczny. To naprawdę bardzo fajny teren, świetnie zagospodarowany, można tu łazikować i spacerzyć do woli. W strefie płatnej są kąpielisko, boiska do piłki nożnej, korty tenisowe i boisko do siatkówki plażowej. Ceny są przystępne.

02 sierpień 2016 10:33

Zamek Tenczyn wreszcie się otwiera na turystów!

23 lipca 2016 Po kilku długich latach remontu zamek Tenczyn w Rudnie na Jurze otwiera się ponownie dla turystów! Od 23 lipca 2016 ruiny zamku będą udostępnione dla zwiedzających, po których oprowadzać będą członkowie stowarzyszenia Ratuj Tenczyn. Turyści wejdą na zamek w soboty, niedziele i święta w godzinach 10.00-18.00. 

18 lipiec 2016 08:57

Olsztyn - zamek, Góry Towarne i Jurajski Giewont

Olsztyn na Jurze to bardzo atrakcyjna miejscowość, szczególnie od kilku lat, kiedy zainwestowano w jego rewitalizację i promocję. Obiektów ciekawych tu nie brakuje, najbardziej znamienne są ruiny zamku na górze wapiennej, u podnóża której ulokował się Rynek. Wyłaniające się zza placu skały przypominają nieco alpejskie pejzaże. Wejście na górę zamkowe jest płatne, ale nie rujnuje, piękne są tu widoki, nie tylko na same ruiny zamku, ale i na liczne okoliczne skałki. Widać stąd również Góry Towarne, Górę Biakło i nieprzebyte lasy jak by się stąd wydawało. Sporo tu turystów, jest też okazja do wydania pieniędzy u podnóża góry zamkowej, jak ktoś chce. Po zamku ruszamy nad jeziorko krasowe w Małych Kusiętach, urocze miejsce i zaciszne, polecam miłośnikom przyrody. Dalej idziemy w Góry Towarne, to również piękne i widokowo zachwycające miejsce, zawsze myślałam, że to głównie Jaskinia Towarna, zwana też Niedźwiedzią, ale jest tu sporo pięknych skał. Jaskinia jest łatwa do zwiedzania, tylko trzeba mieć latarkę, łączy się ona z ciaśniejszą Dzwonnicą.

Na koniec jeszcze postanawiamy zdobyć Biakło, mimo upału i zmęczenia udało się dość szybko, choć z dołu wydaje się to dalsza i trudniejsza droga. Biakło to taki Jurajski Giewont, do złudzenia przypomina mi tę górę, z metalowym krzyżem na szczycie. Nie muszę pisać, chyba że i tu roztaczają się wspaniałe widoki, bo z tego właśnie Biakło słynie! Polecam Olsztyn jurajski każdemu, kto lubi Jurę, ładne widoczki, ruinki, trochę ruchu i przyrodę. My tym razem nie odwiedzaliśmy Pana Wewióra i szopki, ale to również warto zobaczyć.

Ps. Zapomniałam dodać, na górze zamkowej wprowadzono wypas owiec, uroczy widok 🙂

04 czerwiec 2016 20:09

Równica latem

W ostatnich latach odwiedzaliśmy Równicę zimą, ale jeszcze z dziećmi nie byliśmy tu latem, dlatego kiedy w maju były w sanatorium w Górkach Wielkich, to wzięliśmy je podczas odwiedzin na ten popularny szczyt. Można tu wjechać samochodem, gdzie czeka sporo atrakcji, a dalej podejść na sam szczyt. To bardzo fajne miejsce, my byliśmy w niedzielę, to wiadomo, że turystów było sporo, mimo, że to nie był szczyt sezonu 🙂 Widoki bardzo ładne, bo pogoda nam dopisała, polecam Równicę wszystkim, a warto właśnie też kawałek podejść do góry, a nie tylko skupić się na terenie wokół schroniska.

A po Równicy, jakojako że był upał, to sobie przysiedliśmy trochę nad Wisłą, przyjemnie pomoczyć nogi w lodowatej rzece.

22 maj 2016 08:44

Górki Wielkie i Górki Małe

Nasze dziewczyny w Górkach Wielkich spędziły 2 tygodnie, w sanatorium Bucze. Dwukrotnie w niedziele je odwiedzaliśmy, tak więc wspólnie zwiedziliśmy okolicę bliższą i dalszą. Same Górki Wielkie jak i Małe to urokliwe, ciekawe miejsca, zaciszne, acz atrakcyjne. w Górkach Wielkich nad Brennicą warto odwiedzić park rekreacyjny, gdzie powstał mały plac zabaw, ścianka wspinaczkowa i ścieżki spacerowe. Niedaleko jest stary zabytkowy kościół Wszystkich Świętych, a nieco na uboczu zagubił się stary dwór i domek ogrodnika, w którym to ostatnie lata życia spędziła pisarka Zofia Kossak Szatkowska. Obecnie w Domku Ogrodnika mieści się Muzeum Zofii Kossak, które powstało za sprawą jej męża - Zygmunta Szatkowskiego. Opuszczone jeszcze niedawno ruiny starego dworu, spalonego w 1945 roku, dziś zostały ładnie odrestaurowane, zachowane w formie ciekawie zagospodarowanych ruin. Powstało tu, z inicjatywy Fundacji im. Zofii Kossak Centrum Kultury i Sztuki Dwór Kossaków. Dwór otacza zabytkowy park z okazami starodrzewu oraz tablicą pamiątkową poświęconą pisarce.

W Górkach Małych natomiast warto odwiedzić Chlebową Chatę, miejsce, gdzie piec chlebowy nadal stanowi serce domu, gdzie chleb piecze się jak to było onegdaj, a i samemu można tego spróbować. Obok znajduje się natomiast restauracja rewolucjonizowana przez Magdę Gessler Owce i Róża. Smacznie i swojsko...

15 maj 2016 13:51

Brenna

Również podczas pobytu naszych dziewczyn w sanatorium odwiedziliśmy Brenną, bo to rzut beretem od Górek Wielkich. Byliśmy tam w tym roku zimą, a teraz porównaliśmy ją latem 🙂 Bardzo ładne miejsce, jeszcze kilka lat temu Brenna była niezbyt atrakcyjna, a obecnie odmieniła się nie do poznania. Świetnie pomógł w tym Park Turystyki w centrum, z placem zabaw, mini golfem, amfiteatrem, ścieżkami parkowymi, a dalej i parkiem linowym. Wszystko w centrum, w pięknej górskiej scenerii, nad malowniczą wstęgą rzeki Brennicy i pod Starym Groniem, który zimą staje się atrakcyjny dla narciarzy. Za rzeką warto podejść do Koziej Zagrody, zrekonstruowanej zagrody wołoskiej, gdzie prócz żywych kózek zobaczysz też zrekonstruowane elementy zabudowy gospodarczej. Bardzo urokliwe miejsce, fajne dla dzieci i dorosłych, z placem zabaw i jadłem.

15 maj 2016 11:53

Suchogórski Labirynt Skalny i Park Grota

Suchogórski Labirynt Skalny to nasze niedawne odkrycie, najpierw na tabliczkach informacyjny, a wczoraj w terenie 🙂 To bardzo ładny zakątek, kilka lat temu za opatrzony w infrastrukturę turystyczną - bramę, tablice informacyjne z mapami i opisami, ławki, szlaki itp. Jest to Zespół Przyrodniczo Krajobrazowy Piekarskie Doły, który znajduje się na granicy Tarnowskich Gór i Bytomia, w Suchej Górze, po przeciwnej stronie drogi co Kamieniołom Blachówka i nieco dalej w stronę Bytomia. Najlepiej wjechać w ulicę Prywatnę.

Są to dawne tereny pogórnicze, dlatego mają tak ciekawą rzeźbę terenu, pełno tu górek, zagłębień, wąwozów, choć skał już mało odsłoniętych, bo porośnięte są roślinnością. Drzewa za to można spotkać ciekawe, w różnych formach i gatunkach, kształtach, żywe, powalone, pochylone, powyginane i jakie tam chcecie 🙂

Obszar na penetrację świetny, dla naszych małych dzikusków idealny, z psem jeszcze lepszy, ale to za jakiś czas dopiero u nas 🙂 Można tu przejść czerwonym szlakiem lub zieloną ścieżką. Polecam, na pewno jeszcze nie raz się tu wybierzemy i poszukamy lepiej odkrywek skalnych.

02 kwiecień 2016 12:16

Jasna Góra prawie wiosennie

W Wielki Czwartek rano wybraliśmy się na Jasną Górę w Częstochowie, była piękna pogoda i niewiele ludzi, także spacerek na Jasną Górę i po Wałach udał się wyjątkowo. Przed Cudownym Obrazem było bardzo kameralnie i spokojnie, tworzył się akurat Grób Boży, a my mogliśmy w ciszy się pomodlić. Jasna Góra to miejsce wyjątkowe, pod wieloma względami - duchowo, historycznie, krajobrazowo. Poza Sanktuarium, którego początki sięgają średniowiecza, cenna jest tutaj sama twierdza, która w XVII wieku nosiła nazwę Fortalitium Marianum. To właśnie ta twierdza, przy wielkiej pomocy Matki Bożej, uratowała w słynnej obronie Sanktuarium przed wkroczeniem tu obcej stopy innowierców - Szwedów, podczas potopu. Obroną tą kierował Ojciec Augustyn - Klemens Kordecki, przełożony klasztoru. Na kompleks klasztorny prowadzą dziś 4 bramy: Brama Lubomirskich, Brama MB Królowej Polski, Brama MB Bolesnej i Brama wałowa (Jagiellońska). 

Miejscem najbardziej cennym, a zarazem intymnym, jest tutaj Kaplica z Cudownym Obrazem MB zwaną Czarną Madonną. Ponoć namalował go Św. Łukasz, a w Częstochowie znalazł się za czasów Władysława Opolczyka. Dzisiaj darzony jest ogromnym kultem, słynnym na całym świecie. Elementem natomiast najbardziej znaczącym i widocznym na Jasnej Górze jest Wieża klasztoru, wysoka na ponad 100 m. Jest ona dostępna dla turystów, a z tarasu widokowego rozciąga się cudna i rozległa panorama na miasto i Jurę.

Warto przejść też Wałami, by odwiedzić ołtarz polowy i bastiony twierdzy. Na jednym z nich - Bastionie Św. Trójcy wita pielgrzymów pomnik Papieża Polaka Jana Pawła II, zaś na sąsiednim Bastionie Św. Rocha dostępna jest wystawa militariów z okresu potopu szwedzkiego. Zobaczyć tu można piękne armaty. Wiedzie tędy również Droga Krzyżowa.

24 marzec 2016 09:24

Kopalnia Srebra w Tarnowskich Górach na liście Unesco?

Decyzji oczywiście jeszcze nie ma, ale wszystkie papiery zostały złożone i teraz trwa wielkie oczekiwanie. Tarnogórska zabytkowa Kopalnia Srebra, w której wydobywano kruszcze kilka wieków temu, dziś jest prawdziwym skarbem i unikatem. Skomplikowany system podziemnych korytarzy ciągnie się na długości około 300 km, pod całym miastem, aż po granice z sąsiednimi ośrodkami.

15 luty 2016 10:18

Turystyczna Kopalnia Guido w Zabrzu

W sobotę zwiedzaliśmy Zabytkową Kopalnię Guido w Zabrzu, która dla turystów w obecnej formie została udostępniona w 2007 roku i stale się rozwija turystycznie, ulepszając swą ofertę. Dziś to jedyna kopalnia węgla kamiennego nie tylko w Polsce, ale i Europie, do której każdy może zjechać i przejść się wydrążonymi w skale chodnikami, poznając trudną pracę górników. Zwiedzanie Kopalni to świetna przygoda, podczas której czekają atrakcje, ale i spora dawka ciekawej wiedzy.

W Zabrzu warto też odwiedzić Skanen Górniczy Królowa Luiza oferujący na razie strefę naziemną, ale wkrótce udostępniona zostanie też podziemna sztolnia, najpierw pieszo, a z czasem również z przepływem łódką.

23 styczeń 2016 10:00

Stary ale jary! czyli Muzeum Dawnych Rzemiosł w Starym Młynie w Żarkach

Stary, bo ma prawie 100 lat, ale czemu jary, czyli młody, krzepki? Bo w tym nietypowym Muzeum wszystkiego można dotknąć, spróbować, o wszystko zapytać, a multimedialne scenki i zabawy pochłoną każdego młodego, ciekawskiego Gościa 🙂 Wiadomo nie od dziś, że uwielbiam takie miejsca, a jestem też przekonana, że i Wam się spodoba! Oryginalna budowla starego młyna w Żarkach na Jurze ma około 100 lat, a wszystko, co tu zobaczymy, było tutaj i się wydarzyło, a przynajmniej spokojnie mogło się wydarzyć.

We wnętrzach zabytkowego młyna urządzono piękne, nowoczesne i multimedialne Muzeum, z wystawą ukazującą działanie dawnego młyna (ten od początku był elektryczny) oraz z wystawą ukazującą dawne rzemiosła, które w takiej formie zachowały się już tylko w pamięci. W Żarkach od wieków obecnych było pięć głównych rzemiosł - młynarstwo, piekarstwo, szewstwo, bednarstwo i kołodziejstwo.

Na piętrze dowiedzieć się można jeszcze trochę o historii Żarek, których dużą część społeczeństwa stanowili Żydzi, znani ze swej obrotności w handlu. Obecnie do końca lutego w żareckim młynie podziwiać można też ciekawą wystawę rycerską.

18 styczeń 2016 10:25

Orszak Trzech Króli 2016 Tarnowskie Góry

W Tarnowskich Górach już po raz kolejny 6 stycznia odbył się Orszak Trzech Króli, w którym uczestniczyło wielu mieszkańców miasta. Barwny korowód ruszył spod kościoła Św. Apostołów Piotra i Pawła i głównymi ulicami miasta przeszedł na Rynek. Na trasie Orszaku odbyło się kilka scenek, z Maryją i Józefem, w Gospodzie, u Heroda, gdy zastęp Aniołów przegonił zło i u żłóbka na Rynku. Całemu wydarzeniu towarzyszył śpiew kolęd. Dobre Anioły rozdawały śpiewniki, naklejki i oczywiście korony, tak więc każdy mógł poczuć się częścią Orszaku.

06 styczeń 2016 09:00
Polskie Szlaki - Inspirujące Pierniki
Copyright 2005-2024
Zamów nocleg