Malta atrakcje. Co warto zobaczyć na Malcie? Najpiękniejszej wyspie Europy!
Malta to najbardziej na południe wysunięty kraj Europy i zarazem najbardziej słoneczne państwo naszego kontynentu! Oferuje mnóstwo atrakcji turystycznych i cudownych miejsc, które zdecydowanie warto zobaczyć! Nigdzie indziej nie doświadczyliśmy takiego dobrodziejstwa atrakcji na powierzchni mniejszej niż nasz Kraków. Odnajdziesz tu wspaniałe, pomarańczowe klify oblane lazurową wodą, bursztynowe plaże, dzieje sięgające nawet prehistorii oraz urokliwe, wąskie uliczki. Tutaj słowo “klimat” można odmieniać na wiele sposobów.
Poniższy przewodnik po Malcie nie tylko podpowie Ci, jakie atrakcje i zabytki wyspy odwiedzić, ale też serwujemy Ci w nim sporo przydatnych informacji praktycznych, które ułatwią Ci zaplanowanie maltańskich wakacji i pobyt na wyspie, a właściwie na kilku wyspach - Malta i Gozo.
Malta jako państwo składa się z kilku wysp, z których 3 są zamieszkane. Największa z nich jest Malta, a pozostałe zamieszkałe wyspy to Gozo i najmniejsza z nich, Comino. My podczas naszego 5-dniowego pobytu na Malcie zwiedziliśmy 2 pierwsze wyspy.
Atrakcje Malty, czyli co warto zobaczyć na Malcie!
Nie sposób zliczyć atrakcji i pięknych miejsc, jakie nagromadziły się na tej niewielkiej powierzchni. Podróż tutaj jest jak bajka, jak spełnienie dziecięcych marzeń o ślicznych miejscach i nieziemskich widokach. Zagubione plaże w błękitnych i lazurowych zatokach, skaliste klify spadające pionowo do toni morza czy niezwykle klimatyczne miasteczka z zabudową w kolorze piasku, kolorowymi drzwiami z kołatkami i wymyślnymi, jedynymi w swoim rodzaju balkonami we wszystkich kolorach tęczy! Słońce, woda i niesamowita feeria barw to coś, co zapada w pamięć i fantastycznie opisuje to miejsce. Zobacz najlepsze atrakcje Malty!
Magiczna Mdina - dawna stolica Malty!
Jesteśmy urzeczeni pięknem tej wyspy. Nasze pierwsze kroki na niej skierowaliśmy do bardzo pięknego miasteczka. Mdina była stolicą Malty, więc wydaje się nieprawdopodobne, że dziś nazywana jest Miastem Ciszy. Choć w ciągu dnia turystów tu nie brakuje, to wieczorem miasto zamiera, bo żyje tu zaledwie około 300 mieszkańców. A i w dzień zachwyca niezaprzeczalny urok tego miejsca. Wśród grubych murów, w ciasnych uliczkach, możesz zagubić się jak dziecko i chłonąć atmosferą tego zacnego miasta. Założonego przez Fenicjan jeszcze w VIII wieku p.n.e.
Wkraczając do Mdiny, mijasz słynną bramę, czyli Mdina Gate, która pojawiła się w głośnym serialu "Gra o tron". To niesamowite kroczyć śladami słynnych aktorów, bo cała Malta to wielki plener filmowy, gdzie kręcone były super produkcje, jak Gladiator czy Troja, które uważam za najlepsze dzieła, jakie kiedykolwiek pojawiły się na ekranach.
W obrębie murów Mdiny zobaczysz:
- Katedrę Św. Pawła, dostępną w sercu miasta, wraz z Muzeum znajdującym się obok
- Plac Mesquita, przyjemny placyk ze studnią i kawiarnią, również pokazany w serialu Gra o tron
- Ciekawą panoramę Malty z bastionu
- Słynne niebieskie drzwi (Mdina Blue Door), ulubione miejsce na zdjęcia, bugenwilla na budynku kwitnie już w marcu, najpiękniej podobno w maju i czerwcu
- Palazzo Vilhena z Muzeum Historii Naturalnej tuż przy bramie
- Sklep Mdina Glass ze szkłem, kołatkami i innymi pamiątkami, również przy bramie
- Kołatki na drzwiach, to nieodzowny element Mdiny i całej Malty, przybierają niesamowite kształty, często spotyka się lwy i delfiny
Informacje praktyczne o Mdinie:
- Wejdziesz tu pieszo lub wjedziesz dorożką. Ruch kołowy jest tutaj bardzo ograniczony na całe szczęście. Bardzo wąskie ulice zdecydowanie lepiej wyglądają bez samochodów, a też dużo łatwiej się spaceruje
- Na uliczkach dość często trzeba ustępować miejsca koniom
- Samochód można zostawić na parkingu w pobliskim Rabacie, które tłumaczy się jako przedmieście. Parking jest publiczny i w zasadzie bezpłatny, ale spotkasz tu najczęściej Pana parkingowego, któremu zwyczajowo daje się 1 lub 2 euro
Rabat czyli przedmieście - sąsiad Mdiny na Malcie
W Rabacie czekają Grota św. Pawła oraz katakumby, m.in. św. Pawła. Właśnie te są największe na całej Malcie i nie odmówiliśmy sobie przyjemności odwiedzenia ich. Katakumby, czyli groby zmarłych, robią niesłychane wrażenie. Labirynt korytarzy i pomieszczeń wykutych w skale przywołują czasy rzymskie i pierwszych chrześcijan. Mdina i Rabat uchodzą zresztą za kolebkę tej wiary na Malcie.
Wiarę wzniecał święty Paweł, który przebywał tu 3 miesiące, gdy jego statek rozbił się o brzegi. W 60. roku n.e. Dlatego też powstała tutaj wystawna bazylika, której jest patronem. Maltańczycy zresztą przywiązania do chrześcijaństwa nie kryją, co szczególnie widać w Rabacie. Wiele tu wizerunków świętych i krzyży.
Bilet do katakumb upoważnia również do wejścia do pobliskiego Muzeum. Kiedyś była to barokowa rezydencja Zakonu Joannitów. Dziś podziwiać tu można piękne obrazy a wśród nich portrety Wielkich Mistrzów Zakonu Maltańskiego. Oczywiście cennych dzieł sztuki jest tu znacznie więcej.
Informacje praktyczne o Rabacie:
- Katakumby Św. Pawła, Grota i Muzeum Wignacourta można zwiedzać w ramach jednego biletu, który kosztuje 6 euro
- Pod bazyliką warto skosztować cannoli z kramu, to lokalna słodkość, z różnymi nadzieniami
- Samochód można zostawić na parkingu publicznym, w zasadzie bezpłatnym, ale spotkasz tu najczęściej Pana parkingowego, któremu zwyczajowo daje się 1 lub 2 euro
Blue Grotto, ten rejs to najlepsza atrakcja na Malcie !
Rejs do Blue Grotto to spełnienie marzeń. Podbity jest tutaj takimi widokami, że można klęknąć z wrażenia! Nie bój się, że braknie Ci na niego czasu, bo trwa zaledwie około 15 minut. Nie kosztuje też wiele, bo 10 euro od osoby. W kilkuosobowej łódce (nas płynęło 8 osób) płynie się wzdłuż skalistych, pięknych klifów, by po chwili wpłynąć do kilku jaskiń. Oczywiście największe wrażenie robi Blue Grotto. Okna w skałach i słońce, którego tu nie brakuje przez cały rok, sprawiają, że gra świateł i cieni zapiera dech w piersi. Są miejsca, gdzie płyniesz w całkowitej ciemności, by nagle po sprawnym manewrze łodzi zachwyciły Cię najpiękniejsze barwy, odbijające się na tafli wody i ścianach jaskiń. Lazur, błękit, granat, ale też fiolet, żółty... Musisz to zobaczyć na własne oczy!
Jest całkowicie bezpiecznie, płynie się w kapokach, a przewodnik prowadzący łódź wszystko tłumaczy i pomaga dostrzec to, co najciekawsze. To się bardzo przydaje, bo wszystko dzieje się tak szybko, a dodatkowo pojawia się to silne pragnienie, by uwiecznić wszystko na zdjęciach i filmach. Kilkaset metrów dalej można podejść na punkt widokowy, gdzie z góry zobaczysz Blue Grotto w całej okazałości.
Informacje praktyczne o rejsie:
- Odbywa się w Wied iż-Żurrieq
- Trwa około 15 minut
- Kosztuje 10 euro od osoby
- Najlepiej usiądź w pierwszym rzędzie w łodzi, wtedy nic nie zakłóci Ci widoków
- Najlepiej zaplanować go do południa, bo wtedy lepiej układa się światło
- Przy przystani czeka bezpłatny parking. Tutaj taka ciekawostka, opłata dobrowolna dla "parkingowego". Takich Panów na parkingach spotkaliśmy w wielu miejscach na wyspie, zwyczajowo daje się im 1 czy 2 euro, tak też robiliśmy.
- Bezpłatny parking czeka też kilkaset metrów dalej, przy punkcie widokowym, skąd kilka schodków dzieli nas od panoramy na Blue Grotto, morze i bezludną wysepkę Filfla. To najbardziej na południe wysunięty punkt państwa
- Do obu miejsc dojedziesz też autobusem
Ghajn Tuffieha - najpiękniejsza plaża Malty, idealna na zachód słońca!
Miejscem, które najbardziej onieśmieliło mnie swoją urodą, stało się Ghajn Tuffieha, choć wolę angielską nazwę Riviera Bay. To nie sama plaża, ale cały kompleks plaż i zatoczka przecudownie wcinająca się w postrzępiony brzeg. Pięknie też oświetlona i nasłoneczniona, jak zresztą cała Malta, która jest najbardziej słonecznym miejscem w całej Europie. Sprawdziło się to podczas naszej marcowej podróży i słoneczka nam nie brakowało każdego dnia!
A jeśli zastanawiasz się w takim razie, gdzie wybrać się na zachód słońca, skoro jest tak duże prawdopodobieństwo, że się dobrze uda, to rekomenduję gorąco właśnie Ghajn Tuffieha. Położone w północno-zachodniej części Malty, nieco na południe od Melliehy. Najlepiej przyjechać tu nieco wcześniej, by obejść sobie okolicę, bo jest fantastyczna i rozsiąść się na wysokim klifie na spektakl skrywającej się w toni morza złotej kuli.
W dole zapraszają plaże z bursztynowym piaskiem. W zasięgu wzroku zobaczysz ich kilka, a najpopularniejszą jest piaszczysta plaża Golden Bay, z rozwiniętą infrastrukturą. W sezonie na plażach tych jest tłoczno, a i w marcu nie będziesz samotny. Ale miejsca wokół jest sporo i jeśli chcesz, to znajdziesz zaciszny zakątek.
Trekkingowe zalety Ghajn Tuffieha bardzo nam przypasowały. Z radością spacerowaliśmy zielonymi ścieżkami i wśród pomarańczowych skał i ciemnych wzgórz, które przypominają księżycowy krajobraz. Na drzewach można tu spotkać kameleony, jednak nam się to nie udało. A bardzo żałuję.
A w dole wspaniałe barwy Malty dopełnia turkus i granat wody. Rozkoszowaliśmy się tymi widokami przez kilka godzin. To miejsce przypomniało mi nieco Balos na Krecie i myślę, że może stanąć w szranki z tamtą rajską plażą. Choć lazurowymi kolorami jednak Balos bardziej mnie ujęło!
Informacje praktyczne o Ghajn Tuffieha:
- Bezpłatny parking czeka na miejscu, ale w ciepłe dni bywa przepełniony
- Dojedziesz tu również autobusem, choć również może to być kłopotliwe w sezonie, bo chętnych jest mnóstwo
- Parking i infrastruktura turystyczna ze sprzętem wodnym, leżakami i barem czeka też na pobliskiej Golden Bay
Marsaxlokk, kolorowa wioska rybacka na Malcie!
Będąc na Malcie mało który turysta pomija to urocze miejsce. To najpiękniejszy port rybacki, jaki do tej pory widzieliśmy. Słynie z kolorowych łódek, zwanych luzzu. Często są ono ozdobione dodatkowo charakterystycznymi oczami. To odwołanie do oczu Ozyrysa, egipskiego boga śmierci i odrodzonego życia. Mają one chronić pływających na wzburzonych falach Morza Śródziemnego.
Uderzająca feeria barw na tle zabudowy w kolorze piasku i promienie słońca nad lazurową zatoczką idealnie się komponują i dobrze oddają klimat Malty. Jej wielokulturowość i bogactwo wrażeń. Południowy temperament, przy jednoczesnym zachowaniu luzu i spokoju.
Ciekawa nazwa Marsaxlokk to zlepek dwóch słów: arabskiego marsa (port) oraz maltańskiego Xlokk (suchy wiatr sirocco wiejący znad Afryki, a dokładniej Sahary). Pokazuje ona unikalność języka maltańskiego. To jedyny język z grupy semickiej, który jest zapisywany łacińskim alfabetem. To taka mieszanka arabskiego, włoskiego, francuskiego i angielskiego. Jest trudny do nauki i dość obcobrzmiący. Na szczęście to jeden z dwóch języków urzędowych na Malcie. Drugim jest angielski, więc bez problemu się tutaj dogadacie, szczególnie z młodymi.
Co niedziela w porcie organizowany jest słynny targ rybny. Wtedy też bywa tu tłumnie. My byliśmy w innym dniu, ale i tak kramy z żywnością i pamiątkami były rozstawione. Tu skosztowaliśmy truskawek, na które sezon na Malcie trwa długo i zaczyna się już w marcu!
Valletta - stolica Malty!
Valletta to z pewnością wyjątkowa stolica. Nie znajdziesz tu wieżowców, tylko mnóstwo zabytków. Nazywana jest nawet muzeum pod gołym niebem. Takiego zagęszczenia cennych budowli podobno nie znajdziesz nigdzie indziej w Europie. Dlatego też w całości wpisana jest na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO!
W XV wieku na wyspę przypłynęli rycerze Zakonu Maltańskiego. To oni przenieśli stolicę najpierw do Birgu, a potem do Valletty. W centrum miasta wyrasta najważniejsza świątynia, czyli konkatedra Św. Jana. Uchodzi za najpiękniejszy kościół na całej Malcie. I choć z zewnątrz jest dość surowy, to wnętrze faktycznie zachwyca. To prawdziwa perła baroku. Nie jest tania, bo kosztuje 15 euro od osoby, ale warto podziwiać ten unikalny wystrój. Ściany szczelnie pokryte są pięknymi, złotymi zdobieniami, a posadzka kryje płyty nagrobne maltańskich rycerzy Zakonu. Dodatkowo w prywatnej kaplicy czekają dwie perełki pędzla Caravaggio. To Święty Hieronim piszący oraz Ścięcie Świętego Jana - największy obraz stworzony przez Caravaggia i zarazem jego najsłynniejsze dzieło.
Maltańskie miasta mają niezwykłą umiejętność skłaniania do spacerów. Są one z reguły maleńkie, na kształt naszych dzielnic. Przejście główną ulicą z jednego krańca do drugiego trwa około 20 minut. Warto jednak zagłębić się w ciasne zakamarki. Tutaj odnaleźliśmy Caffe Berry, znane polskim podróżnikom. Jest tutaj polska obsługa. Bardzo miło pogadać po polsku na Malcie, zresztą zdarza się ta możliwość dość często, bo turystów z naszego kraju jest mnóstwo. Caffe Berry słynie z pysznego cappuccino pistacjowego. To w zasadzie swoiste dwa w jednym - kawa i słodkość. Musisz jej spróbować!
Na innej uliczce trafiliśmy do knajpki The Pub. Kojarzycie Proxima z Gladiatora, właściciela niewolników? To Oliver Reed, który zamówił sobie tutaj dużą porcję alkoholu i niestety po jej spożyciu następnego dnia znaleziono go martwego. Dostał ataku serca. Dzisiaj ten zestaw nazywa się The Legend. Nagła śmierć aktora zmusiła twórców do pokazania jego innych ujęć i wykorzystania efektów komputerowych, by dokończyć historię Proximo.
Najsłynniejsze jednak miejsca w Valletcie znajdziesz na południowo wschodnim brzegu stolicy. To dwa piękne ogrody Barrakka - Górne i Dolne. Z Górnych w samo południe oraz o godzinie 16.00 oddawana jest salwa honorowa z armaty. Na to wydarzenie schodzą się tutaj chyba wszyscy turyści w mieście. I tutaj akcent polski. Upamiętniono tu, w formie tablicy, dzielnych marynarzy polskiego niszczyciela ORP Kujawiak. W czasie II wojny światowej zakończyli tu swoje życie, tonąc po wpłynięciu na minę. Podczas tej wojny Malta była pod zwierzchnictwem Wielkiej Brytanii, a jej strategiczne położenie skutkowało nieustannymi nalotami. W obronie Malty brali udział właśnie polscy żołnierze.
Ogrody i ich najbliższa okolica oferują fantastyczny widok na znajdujące się po drugiej stronie tafli wody forty Trójmiasta. Warto się przespacerować tymi ścieżkami. Również po zmroku, gdy oświetlenie dodaje extra klimatu. W najpiękniejszym zakątku Valetty, na stromym przesmyku Św. Łucji, spotkaliśmy się ze znajomymi blogerami. Z Karoliną i Piotrem z Rude i Czarne, którzy są specjalistami od Malty, bo mieszkają tu już kilka dobrych lat. Ich przewodniki pomogły nam w zaplanowaniu naszej podróży, także polecamy.
Informacje praktyczne o Valletcie:
- Bilet do konkatedry Św. Jana w Valletcie kosztuje 15 euro od osoby
- Bilet do Pałacu Wielkich Mistrzów kosztuje 12 euro od osoby
- Na całej Malcie są dość jasne zasady odnośnie parkowania. Wzdłuż dróg w miastach na białych liniach można bezpłatnie parkować. Na żółtych nie można się zatrzymywać
- Ta reguła jednak nie do końca sprawdza się w przypadku Valletty, do której nie wjedziesz samochodem. Można zatrzymać się w pobliskiej miejscowości Floriana, gdzie zasady działają podobnie, ale dodatkowo wprowadzono ograniczenia czasowe na białych liniach, o czym nie wiedzieliśmy, stąd zapłaciliśmy mandat. Na szczęście nie bardzo wysoki
- Czekają tam również spore parkingi. Płatny w cenie 4 euro za cały dzień i obok bezpłatny, z Panem parkingowym, któremu można zapłacić jakieś drobne. Lokalizacja parkingu płatnego Goto: https://maps.app.goo.gl/BWS1eRKkDp4pMJzd7
- Z tych parkingów pieszo w kilka minut znajdziecie się w centrum Valletty
Birgu - najpiękniejsze miasto na Malcie!
Oczywiście naszym zdaniem. Najbardziej chwyciło nas za serce. Urokiem, spokojem i ciszą, jakiej nie zaznaliśmy nawet w Mdinie.
No i jego zwiedzanie rozpoczęliśmy od gondoli, co podbiło moje doznania. Rejs trwał chwilkę, z Valletty. Zdecydowaliśmy się na gondolę a nie prom, bo tak jest przyjemniej i nawet szybciej, bo gondole czekały na turystów. A to znacznie tańsza alternatywa dla weneckich gondoli, rejs w jedną stronę kosztuje 2 euro od osoby. Są co prawda o wiele mniej wystawne, za to swojskie!
Birgu to jedno z miasteczek Trójmiasta, które dobrze widać z tarasów w stolicy, czyli Valletcie. Samo Birgu było stolicą Malty wcześniej, jako pierwsza tutejsza siedziba Zakonu Joannitów. Kiedy po atakach Imperium Osmańskiego stolicę przeniesiono do Valletty, Birgu straciło na znaczeniu, ale bynajmniej nie na uroku.
Ciasne zakątki z harmonijnymi domami i kolorowymi drzwiami tworzą jedno z piękniejszych miejskich doświadczeń. Z większych atrakcji miasta warto wymienić Pałac Inkwizytora czy Kolegiatę Św. Wawrzyńca. Warto wstąpić też do domu normańskiego. To prywatny budynek sięgający korzeniami XIII, a może i XII wieku. Ponoć to najstarszy budynek w mieście. Średniowieczne poczucie piękna i prostota urzekają, a właściciel bardzo ciekawie o nim opowiada. W końcu zna go jak własną kieszeń, bo większość prac renowacyjnych wykonał samodzielnie. Dom jest otwarty, właściciel gościnny, a za zwiedzanie zostawia się przysłowiowe “co łaska”. Nie spodziewaliśmy się, że Birgu nas tak oczaruje. Koniecznie tu zajrzyj, a nie będziesz żałować!
Informacje praktyczne o Birgu:
- Gondolą wypłyniesz z przystani pod Ogrodami Górnymi w Valletcie, niedaleko Bramy Wiktorii: https://maps.app.goo.gl/VFLdwRYVshWUg8HY6
- Przepłynięcie w jedną stronę do Birgu kosztuje 2 euro od osoby
- Za zwiedzanie domu normańskiego płaci się "co łaska"
Klify Dingli - ciekawe miejsca na Malcie, warto zobaczyć
Wg tradycji łódź Św. Pawła rozbiła się na północy państwa, o brzegi maleńkiej wyspy Św. Pawła. My podziwialiśmy skalne urwiska po przeciwnej stronie. Od południa Malty strzegą te wysokie, bardzo malownicze klify, zwane Dingli. Wśród nich znajduje się najwyższy szczyt Malty, ale nie jest demonem wysokości, ma zaledwie 253 metry n.p.m.
Klify robią niesamowite wrażenie. Te formacje skalne niemal pionowo wyrastają z wody, tworząc barierę nie do pokonania. Zdecydowanie polecam poświęcić tutaj nieco czasu na spacer. Nie często można obcować z tak piękną przyrodą! Piękny widok na nie znajdziesz koło kaplicy Kaplica św. Marii Magdaleny. Warto odwiedzić to miejsce, podobnie jak kolejny punkt widokowy położony kilkaset metrów dalej.
Informacje praktyczne o Dingli
- wejście na klify jest bezpłatne
- parking przy kaplicy św. Marii Magdaleny jest bezpłatny, za darmo możesz też stanąć przy ulicy koło drugiego punktu widokowego
Gozo atrakcje. Co warto zobaczyć na przyrodniczej wyspie?
Drugą największą wyspą jest Gozo, bardzo piękna i dużo bardziej dzika niż sama Malta. Na całej wyspie znacznie mniej jest miast, za to możesz zobaczyć dużo więcej dziewiczych zakątków. Podpowiemy Ci, które warto zwiedzić. O atrakcjach Gozo napisałam cały osobny artykuł (podlinkowany powyżej), tutaj wymieniam tylko najważniejsze atrakcje wyspy, które musisz zobaczyć. Zwiedzanie Gozo może udać się w 1 dzień, ale warto wybrać się na prom wcześnie rano, najlepiej około godziny 8.00 rano i zaplanować tutaj cały dzień, aż do zachodu słońca. Promy, zarówno samochodowe, jak i osobowe, kursują przez cały dzień, a nawet w nocy.
Grota Al-Mixta i Ramla Bay
Al-Mixta Cave to skalna wnęka z cudownym widokiem w tle. Znajduje się na terenie prywatnym, ale dostępna jest bezpłatnie, parking też jest bezpłatny, ale trzeba dojść kilkaset metrów. Z groty można dość stromo zejść na plażę Ramla Bay. To najpiękniejsza i największa piaszczysta plaża na Gozo.
Dwejra Bay
Jeszcze kilka lat temu było tu dostępne skalne okno spadające do tafli wody. Azure Window czyli Lazurowe Okno niestety runęło, ale nadal jest tutaj bardzo malowniczo. Tutaj swoje wesele miała Daenerys i Khal Drogo. Kto oglądał Grę o tron, ten wie, o co chodzi. Wstęp bezpłatny, parking bezpłatny na miejscu
Sanap i X-lendi
Najpiękniejsze klify, spadają białą ścianą do toni morskiej na południu wyspy. Są idealne na zachód słońca, poprowadzono tu ścieżki trekkingowe.
Okno il-Mielah
Okno na północy wyspy, nie tak malownicze, jak było Lazurowe okno, ale wciąż trwa. W jego pobliżu widoczne są majestatyczne klify.
Victoria
Victoria, czyli Rabat, to główne miasto na Gozo, z Cytadelą, potężną bazyliką i klimatycznymi uliczkami, na których znajdziesz wiele odniesień do św. Jerzego. Pod bazyliką natomiast znajdziesz posąg Św. Jana Pawła II. To kolejny akcent polski w tym kraju.
Megality Ggantija
Ggantija to megalityczne świątynie, naprawdę fascynujące, bowiem są one starsze od samych piramid w Egipcie i od Stonehenge w Wielkiej Brytanii. Datuje się je na lata 3600-3200 p.n.e. Znajdują się w sercu wyspy Gozo, niedaleko Victorii
Informacje praktyczne o Gozo
- Prom samochodowy kosztował nas 20,35 euro, za samochód + 2 osoby. To bilet w obie strony, płatny na końcu
- Najlepiej na prom przypłynąć około godziny 8.00 rano, my byliśmy po 9.00 i czekaliśmy około 1 godziny
- Bilety do Megalitów Ggantija kosztują 10 euro za osobę
Mapa największych atrakcji Malty
Poniżej na mapie zaznaczyliśmy wszystkie odwiedzone przez nas atrakcje, aby łatwiej było Ci je odnaleźć i zaplanować podczas swojego wyjazdu na wakacje na Malcie. Nie pomiń ich podczas zwiedzania Malty.
Nasz film z Malty
Zapraszam również do zobaczenia naszego filmu z tej pięknej wyspy.
Restauracje na Malcie czyli co i gdzie zjeść?
Choć Malta jest maleńka, to oferuje mnóstwo restauracji, barów i pubów. Ja polecę Wam kilka z nich, które sami sprawdziliśmy i które warto wybrać.
W Valletcie na pewno polecam Wam nie tylko smaczne, ale i śliczne miejsce. To Pizzeria San Paolo Naufrago. Wieczorami bywa tłumnie, najlepiej siedzieć na zewnątrz, bo miejscówka mieści się na schodach, na stromym przesmyku, na ulicy Św. Łucji (St Lucia Street). Dobrą pizzę można tu kupić za 10 euro (jeśli nie jesteś bardzo głodny, to starczy dla 2), pastę za około 12 euro. Klimat bezcenny.
W Valetcie warto odwiedzić Caffe Berry, obsługa jest tutaj polska, a dodatkowo serwują tu pyszne cappuccino pistacjowe, które zawiera tyle słodyczy w formie kremu na szklance, że można je potraktować jak 2 w 1, kawę i deser. Kosztuje 4 euro.
W Birgu jedliśmy na rynku, w Cafe Du Brazil. Wzięliśmy tam tradycyjne, maltańskie ftiry, czyli chleb na zakwasie, zwykle z nadzieniem z sardynek, tuńczyka, świeżych pomidorów i oliwek. Można też wziąć z szynką. Ftira z tuńczykiem kosztowała 5 euro, pozostałe były trochę tańsze i zwykle w restauracjach były po około 4 euro. Mi ta z tuńczykiem wyjątkowo przypadła do gustu.
Podobnej ftiry skosztowałam na plaży Golden Bay, a Łukasz zjadł tam wrapa z szynką. Tak naprawdę podzieliliśmy się na pół, jak często robimy. Obie przekąski były smaczne. Polecam też świeże, wyciskane na miejscu soki z pomarańczy. Choć pamiętam, że w Turcji kupowało się je za bezcen, tutaj cena to prawie 4 euro.
W Rabacie koło Mdiny polecam pod bazyliką skosztować innego maltańskiego specjału, czyli słodkiego cannoli. To słodki zawijaniec z przeróżnym nadzieniem, ja kosztowałam pistacjowego. Dość mocno słodki i przyznam, że zanim skończyłam, to mnie nieco zmulił, ale to dlatego, że wcześniej jadłam czekoladę. Nie odmówiliśmy go sobie jednak, bo lubimy skamować lokalne potrawy i specjały, gdziekolwiek nie jesteśmy. A cannoli kosztowały raptem 1,5 euro.
Z kolei na Gozo w Rabacie (Victorii), na głównym placu, gdzie kilka kawiarni rozłożyło swe stoliki, jadłam typowy fastfood: frytki, nuggetsy i sałatkę. Kosztował 10 euro. Nie szukaliśmy drogich restauracji, żeby nie podrożyć znacząco naszej podróży. Pożywne śniadania mieliśmy każdego ranka w naszym hotelu. Zawsze, poza kanapkami, było coś na ciepło i dodatkowo deser.
Noclegi na Malcie
Hoteli również jest mnóstwo. Na bookingu znajdziesz pełną ofertę w zależności od swoich potrzeb i upodobań. My spaliśmy w Hotelu Ta' Tereza w Sliemie.
To bardzo blisko Valletty i przystani, z której można do Valletty popłynąć. Samochodem to kilka minut jazdy. Hotel jest na bardzo dobrym poziomie. Pokój z własną łazienką, lodówką, wodą (tylko w pierwszym dniu, ale sprzątane było codziennie). W łóżku była tylko 1 kołdra, co z rzadka zdarza się w hotelach, ale tutaj była ona bardzo szeroka. My trafiliśmy na bookingu na dobrą ofertę i dużą zniżkę na ten hotel. Zapłaciliśmy 233 euro za 4 noce za 2 osoby, w tym już liczę opłatę klimatyczną płaconą na miejscu (4 euro).
Jak już wspomniałam, w cenie pobytu były śniadania, bardzo przyzwoite, nie typowo śródziemnomorskie, złożone jedynie z tostów i dżemu, Tutaj były różne rodzaje pieczywa, zimna płyta, a dodatkowo jajecznica na ciepło, kiełbaski na ciepło i angielska fasolka w sosie (baked beans). Codziennie był też deser w formie babki, ciastek i słodkich rogalików. Do tego soki w kilku smakach i różne rodzaje kawy. Do późna działały też bar i restauracja.
A na dachu hotelu czekał basen z pięknym widokiem. Marzec to może nie najlepszy czas na kapiel poranną, bo wtedy jest jeszcze chłodno, a w ciągu dnia zwiedzaliśmy intensywnie, ale raz skorzystałam.
Praktycznie jedynym mankamentem Hotelu był brak miejsc parkingowych, więc musieliśmy ich szukać na mieście każdego wieczora. Raz szło sprawniej, raz gorzej. Lokalizacja praktycznie w centrum Sliemy sprawiała, że miejsca postojowe przy uliczkach były pełne. Musieliśmy szukać miejsc oznaczonych na biało, bo tylko na takich wolno parkować. Nie było za to w nocy głośno, czego się obawiałam. Było wręcz cicho i spokojnie. Możemy Ci szczerze to miejsce polecić!
Gdzie wypożyczyć samochód, czyli autem po Malcie. Wypożyczalnia, drogi, ruch lewostronny i parkingi
Wypożyczalni też jest całkiem sporo i z tego, co słyszeliśmy, nie wszystkie są godne polecenia, bowiem pojawiają się jakieś nie uzgodnione wcześniej opłaty. My wypożyczyliśmy auto w wypożyczalni Daniel's Car Rentals i jesteśmy bardzo zadowoleni. Polecamy z serca. O wszystko zapytaliśmy wcześniej, jeszcze w Polsce i zamówiliśmy wcześniej samochód, który czekał na nas na lotnisku, od razu po wylądowaniu na wyspie. Obejrzeliśmy samochód, zrobiliśmy zdjęcia każdej ze stron, podpisaliśmy umowę szybciutko i ruszyliśmy zwiedzać.
Auto było zatankowane do pełna i tak też je oddaliśmy, na lotnisku, bezpośrednio przed lotem, więc nie mieliśmy żadnych problemów dodatkowych z szukaniem komunikacji publicznej. Za 4 dni, za małego Peugeot 108 zapłaciliśmy 85 euro. Dodatkowo na benzynę wydaliśmy... całe 20 euro. Taki urok tego państwa, jest maleńkie, więc nie pokonuje się tu dużych odległości. Dodatkowo mieliśmy pełne ubezpieczenie i zapis, że w razie wypadku nie zapłacimy więcej za szkodę niż 450 euro.
Ruch lewostronny i zasady na drogach
Pamiętaj, że ruch na Malcie jest lewostronny, co utrudnia poruszanie się po tym kraju kierowcom z Polski. Ponadto Maltańczycy jeżdżą dość nerwowo, nie zawsze trzymają się przepisów. I podobno nawet zdarza im się dość często prowadzić pod wpływem alkoholu. Na drogach w mieście można poruszać się z prędkością 50 km/h, poza miastem 80 km/h, ale Pan z wypożyczalni zalecał nam nie jeździć szybciej niż 60 km/h. Tak też robiliśmy. Drogi nie są tam wyśmienite, kierowcy bywają nieprzewidywalni, a piesi również potrafią się wpakować nagle przed maskę.
Łukasz pierwszy raz prowadził po lewej stronie. Nie było to łatwe w pierwszym dniu. Ba, było trudno się przyzwyczaić. Dopiero zaczął pewniej jeździć, kiedy musieliśmy opuścić wyspę. Ronda w zasadzie są proste, bo wystarczy spojrzeć w prawą stronę. A jest ich tu bardzo dużo. Gorzej ze standardowymi skrzyżowaniami, często nie ma linii na drogach, a zdarzyło nam się nawet, że inny samochód nas na skrzyzowaniu wyprzedzał! Drogi często też są mocno pod górkę, także ruszanie z ręcznego to podstawa.
Parkingi
Co do parkingów. Na Malcie są dość jasne zasady parkowania w mieście. Można parkować bezpłatnie na miejscach oznaczonych białą linią. Nie wolno parkować na żółtych liniach. Są miejsca, jak np. Floriana, gdzie parkuje się zwiedzając Valettę, gdzie białe linie, zwykle bezpłatne, obwarowane są czasowo. Można więc się zatrzymać bezpłatnie, ale tylko na określony czas, o czym informuje znak przy drodze. My o tym nie wiedzieliśmy i zapłaciliśmy mandat. Na szczęście nie bardzo drogi, bo 23 euro. Warto jednak o tym pamiętać!
Praktycznie w każdym mieście i przy wielu atrakcjach są parkingi publiczne. Z założenia bezpłatne, ale czasem stoją tam Panowie parkingowi. Trochę samozwańczy, jak sądzę. Ale zwyczajowo każdy płaci im 1 czy 2 euro. Tak też robiliśmy.
Kiedy warto pojechać na Maltę?
Malta może pochwalić się nawet 300 dniami ze słońcem w ciągu roku. To sprawia, że tak naprawdę możesz tam polecieć przez cały rok, Raczej odradzam Ci zdecydowanie lato. Wtedy panują tam męczące upały i atrakcje wyspy są tłumne. Polacy często wybierają to państwo zimą, nawet w grudniu i styczniu. Najwięcej zaś Polaków odwiedza to miejsce podczas ferii zimowych. Wtedy pojawia się nieco więcej opadów i chmur, ale często w ciągu dnia można nawet rozebrać się do krótkiego rękawka. Popularne miesiące to marzec, kwiecień oraz listopad.
My byliśmy właśnie w marcu. Przez ponad 4 dni nie spadła na nas kropla deszczu. Jedynie padało chwilę, jak byliśmy w katakumbach, pod ziemią. Zanim wyszliśmy, świeciło już słońce. Towarzyszyło nam ono przez wszystkie dni. Momentami zachodziło za chmury, ale tylko na moment. Dwa ostatnie dni moglibyśmy spędzić całe w stroju kąpielowym, było tak ciepło. Weszliśmy nawet do morza, sporo osób się kąpało na plażach, jeszcze więcej opalało. Zimą też przyroda budzi się tu do życia, latem roślinność jest już wypalona. W marcu było bardzo zielono i kwitło sporo kwiatów. To taka wiosna w pełni! Zdarzają się wiatry, czasem silne, szczególnie nad samym morzem. Jeśli planujesz jakieś rejsy, to pamiętaj, by wybrać w miarę możliwości dzień bezwietrzny, bo przy wietrze łodzie często nie wypływają. Malta to mała wyspa, Gozo i Comino są jeszcze mniejsze, więc nie potrzebujesz bardzo dużo czasu na jej zwiedzenie.
