jaskinia w Rezerwacie Zielona Góra k. Kusiąt

wchodzimy do Rezerwatu, Magdalena

Wracamy z Tatr 26 czerwca, a urlop do 4 lipca, więc trzeba co zrobić … więc 2 lipca w czwartek podjeżdżamy do Kusiąt pod rezerwat Zielonej Góry z głównym celem nastawionym na jaskinię. Przez rezerwat prowadzi czerwony szlak pieszy, ale przez las prowadzi również wiele innych bocznych ścieżek. Najpierw dochodzimy do jaskini. Zakładamy latarki czołowe i rękawiczki – prawdopodobnie będzie się trzeba ubrudzić … najpierw korytarz (11m) szeroki ale dość niski (1,3m), ja z moim wzrostem praktycznie nie muszę iść na kolanach, ale rękawiczki przydatne bo jaskinia bardzo mokra i ziemista… czuć we wnętrzu nie skalny chłód, a wilgotną ziemię, więc panuje tu troszkę inny klimat niż w innych poznanych jaskiniach. Krótki korytarzyk prowadzi do bardziej obszernej komory, niby wyższa ale na dole usypiska na górze najeżony strop, więc ciężko się swobodnie poruszać, tutaj już widzimy pierwsze nacieki i kolumny, na tyle komory ‘ściana’ z otworami (po prostu las grubych kolumn naciekowych), a otwory na tyle duże, że pozwalają przedostać się do kolejnej komory i tutaj już mamy raj… znaleźliśmy to, czego szukaliśmy … las kolumn, o którym tyle czytaliśmy, podobno jedyny taki na jurze i to tak niedaleko ! naprawdę ciekawie, choć zbyt daleko nie sięga. Możemy tutaj spotkać i stalaktyty i stalagmity i stalagnaty i polewy. A taki niepozorny jest jej otwór u podnóża malutkiej skałki … jednak jaskinię musimy odwiedzić raz jeszcze, ponieważ nie wiedzieliśmy o przejście z tej komory do kolejnej, która odgrodzona jest podobnież wąskim przejściem. Tegoroczny sezon jaskiniowy zdecydowanie udany 😉

Fragment opisu jaskini z 1937 roku Maślankiewicza:

, Magdalena
, Magdalena

„... od strony południowej znajduje się jaskinia, dobrze stosunkowo zachowana, w głównej mierze dzięki trudności dostępu, którą powoduje niskie i niezbyt szerokie wejście (...) Ciągnie się ona w kierunku z północy na południe. Niskim korytarzem, o wysokości 1 do 2 metrów a szerokości 2 do 3 metrów, dostajemy się do obszernej lecz niskiej komory, w której zachowało się kilka słupów o wysokości 60 - 80 cm, przy szerokości dwudziestu kilku cm. Ze stropu zwisają liczne stalaktyty, lecz przeważnie są poodbijane, ponieważ ta pierwsza część jaskini, jako najdostępniejsza, jest najczęściej zwiedzana. W odległości kilkunastu metrów od wejścia widać gruby słup o średnicy ok. 1,5 m, podpierający niskie sklepienie. Na końcu tej pieczary znajduje się jak gdyby ściana utworzona z pozrastanych słupów, w której jest kilka otworów prowadzących do następnej groty. Przez największy z nich, o wys. 1 metra i szer. ok. 1/2 m, przedostajemy się do drugiej komory, która jest popodpierana kilkunastu pięknymi słupami stalakto-stalagmitowymi. Wysokość tej groty wynosi ok. 1,5 metra. Ilość słupów musiała być dawniej większa, o czym świadczą gdzieniegdzie ślady wyłamania i odłamki, znajdujące się na ziemi. Prócz stalaktytów zwisających z niskiego stropu, z dołu wychodzą ku górze groniaste stalagmity. Grubość słupów była niewątpliwie jednym z czynników, które ocaliły tę grotę od zniszczenia. Przez bardzo wąski otwór dostajemy się do trzeciej, największej pieczary, której poziom w stosunku do poprzednich obniżony jest o 3 metry. Ta pieczara zawalona jest w znacznej części gruzem kawałków wapieni... ”

wychodzimy dość szybko idziemy szlakiem kawałek dalej i wchodzimy na skałkę widokową skoro już tu jesteśmy (oczywiście wszędzie na tym terenie mówimy o wapieniach). Miejsce dość zarośnięte, z widokiem głównie na lasy widoczne z góry, ale jednocześnie to dla mnie jedno miejsc ostoi, nigdy nie trafiłam tu na innych turystów, poczucie spokoju i dzikiej natury … troszkę szkoda odchodzić, ale trzeba, jednak rezerwatu jeszcze nie opuszczamy … mijamy diabelskie kowadło, które jest zdecydowanie bardziej zarośnięte niż było jakiś czas temu, wchodzimy na jedną z nieoznakowanych ścieżek, okrążając skałkę widokową. Pop pierwsze naprawdę fajnie tam pochodzić, ponieważ las wytwarza specyficzny klimat – jest w nim dość ciemnawo, zawsze soczyście zielono, miejscami omszale i właśnie do takiego omszałego miejsca podążamy, pamiętam je z dawnych wypraw i … znajdujemy, ale wydaje mi się że prowadziła tam jakby ścieżka, teraz wszystko zarośnięte, więc z główniejszej ścieżkę schodzimy na runo i docieramy do omszałych głazów. Niby nic, a jednak miło 😉 oj ta dzikość … jak niewiele takich miejsc pozostało ….

, Magdalena
, Magdalena
niepozorny wlot jaskini, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
komora za korytarzykiem, Magdalena
i prawdziwe bogactwo wnętrza, Magdalena
, Magdalena
kolejna komora, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
skałka widoczkowa, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
omszałe głazy, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
Avatar użytkownika Magdalena
Magdalena
Komentarze 3
2015-07-02
Moje inne podróże

Komentarze

Zostaw swój komentarz

Avatar użytkownika Tadeusz Walkowicz
Tadeusz Walkowicz
26 lipiec 2015 08:07

Witajcie, piękne zdjęcia jaskini. Ale mapka pokazuje Zieloną Górę.

Pozdrawiam tadek

Avatar użytkownika Maciej A
Maciej A
19 lipiec 2015 13:24

Nieznana mi, a ciekawa jaskinia

pozdrawiam

Avatar użytkownika Anna Piernikarczyk
Anna Piernikarczyk
16 lipiec 2015 07:07

Hehe pięknie, znamy tą jaskinię, byliśmy w niej, kiedy pisałam pracę licencjacką o jaskiniach w okolicach Olsztyna na Jurze, super miejsce, dawno tam nie byliśmy już

Zwiedzone atrakcje

Kusięta

Zaczarowane Podróże - dawniej podroze.polskieszlaki.pl
Copyright 2005-2024