Z Kubalonki na zaolzianke

, mirosław

Tym razem moją kolejną wycieczkę zaplanowałem z przełęczy kubalonka do schroniska w istebnej zaolziu(schronisko zaolzianka),ale jak się okazało w trakcie wycieczki plany planami a życie potrafi spłatać nam figla.I mnie się to przytrafiło,ale po kolei.

Dotarwszy na przełęcz kubalonka ruszam szlakiem czerwonym w kierunku na wisłe czarne,początek trasy wiedzie drogą asfaltową idzie się przyjemnie choć trzeba uważać na jeżdzące tędy samochody,po przejściu ok.kilometra docieram do przełęczy szarcula,gdzie stoi szałas w którym można uzupełnić zapasy w plecaku.Idąc dalej nadal towarzyszy mi droga asfaltowa,naszczęście po przejściu jakiś 200m,mój szlak zaczyna się wspinać pod górę wśród drzew,niezastanawiając się długo(można nadal iść asfaltową drogą która biegnie obok szlaku),podążam za wyznaczonym szlakiem,po pokonaniu wzniesienia moim oczom ukazuje się dorkowa skała(dorkowa skała jest ukształtowana z  ambony skalnej kilkumetrowej wysokości, o wygładzonych ścianach, z głęboką niszą u podnóża. Zbudowana jest z grubych ławic gruboziarnistych, zlepieńcowatych piaskowców kwarcowo-skaleniowych należących do warstw istebniańskich, o charakterystycznej rdzawej barwie na zwietrzałych powierzchniach),po zrobieniu kilku zdjęć na pamiątkę ruszam dalej w drogę.Wędrując za wyznaczonym czerwonym szlakiem docieram do zagajnika,niby nic ciekawego taki zagajnik,ale mnie sprawił ogromny problem w jego pokonaniu(pod leśnym podszyciem jak się okazało znajdowało się mnóstwo wody,o mało co nie utopiłem tutaj buta.),jakoś po tych perypetiach udaje mi się dotrzeć do lasu,gdzie wydaje mi się iż pokonałem już najgorszy odcinek drogi,ale byłem w błędzie.Przez krótką chwile maszeruje przez las suchą stopą,na swojej drodze napotykam nawet drwali z konikiem,chwila dyskusji i czas w dalszą drogę.Po przejściu jakiś 500m. zaczeło się pokonywanie strumyków za pomocą rozłożonych kłód na szlaku.Kłody stanowią wyzwanie dla wędrowca(ale polecam przejść ten odcinek szlaku po deszczu),gdy je pokonuje po koleji,mija mnie para turystów i od nich dowiaduje się iż ten odcinek szlaku prawie o każdej porze roku wygląda tak jak teraz,po pokonaniu wszystkich kłód rostawionych na szlaku docieram do schroniska na steckówce,tutaj robie sobie dłuższą przerwę na podziwianie krajobrazu i odpoczynek.Po dłuższej chwili idę zobaczyć drewniany kościółek pw.Matki Boskiej Fatimskiej,po zrobieniu kilku zdjęć na pamiątkę ruszam dalej.Wędrując dalej szlakiem mijam przydrożną kapliczkę i docieram nad pietraszczonkę,w tym miejscu jestem zmuszony zmienić szlak z dotychczasowego czerwonego na czarny,naszczęście wedłóg drogowskazu czeka mnie tylko pół godziny iścia tym szlakiem.Jak się okazało,po pokonaniu tego odcinka szlaku niebył taki grożny,dotarwszy na Koralówkę,jestem zmuszony zawrócić na szlak zielony,więc niepozostało mi nic innego jak wędrówkę prowadzić zielonym szlakiem.Wędrując w dół góry szlakiem po pewnym czasie docieram do asfaltowej drogi i gospodarstw,w tym miejscu korzystam z zabranej ze sobą mapy aby odnaleść chatkę AKT.Po wypaczeniu jej udaję się w jej kierunku,po dotarciu pod chatkę postanawiam zrobić pamiątkowe zdjęcia i zebrać kolejną pieczontkę w książeczce,ku mojemu zaskoczeniu,wewnątrz chatki napotykam bardo miłych i sympatychnych starszych panów(jak się dowiedziałem byli oni również turystami którzy zatrzymali się w chatce),po chwili dyskusji wyruszam w dalszą drogę.Dalsza droga (zielony szlak)prowadzi drogą asfaltową wzdłóż zabudowań,idąc wyznaczonym szlakiem podziwiam zwierzęta rolne i udzielam informacji napotkanym turystą.Po przejściu ok.2km.docieram do ostatniego punktu mojej wędrówki(tak mi się wydawało),a mianowicie do schroniska w istebnej zaolzie(schronisko zaolzianka),po zrobieniu pamiątkowych zdjęć udaję się na tutejszy przystanek autobusowy aby wrócić do wisły.Niestety ku mojemu rozczarowaniu autobus dzisiaj nie kursuje,więc pozostało mi podjąć decyzje czy idę szlakiem żółtym do koniakowa,czy trzymam się szlaku zielonego i wędruję do istebnej bucznik,po dłuższej chwili namysłu wybieram szlak zielony i wędruję dalej,po pokonaniu 2,5km zaczyna brać górę zwontpienie czy podjąłem dobrą decyzje,ale myśle sobie że trzeba iść naprzód, i tak po pokonaniu dodatkowych 5km docieram do przystanka autobusowego,gdzie postanawiam wracać do domu.

, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
Avatar użytkownika mirosław
mirosław
Komentarze 2
2017-05-20
Moje inne podróże

Komentarze

Zostaw swój komentarz

Avatar użytkownika Anna Piernikarczyk
Anna Piernikarczyk
17 czerwiec 2017 11:46

Ojeju to miałeś przygody 🙂 Ale co zobaczyłeś to Twoje 🙂

Avatar użytkownika marian
marian
17 czerwiec 2017 11:11

Ładnie powędrowałeś.Piękne widoki wynagradzają trud.

Zwiedzone atrakcje

kubalonka

steckówka

zaolzianka

schronisko pttk

szlak wolności pl/cz/słowacki

prywatne młodzieżowe schronisko pttk

Zaczarowane Podróże - dawniej podroze.polskieszlaki.pl
Copyright 2005-2024