prawie Wielki Rozsutec
Podróż jest zaznaczona jako prywatna. Nie jest publicznie dostępna na żadnych listach. Można ją zobaczyć tylko przy wykorzystaniu bezpośredniego adresu URL.
Nieudane podejście na Wielki Rozsutec. Tym razem winna była moja choroba. Przeziębiłam się podczas urlopu, ale mimo osłabienia postanowiłam, że zmierzę się z tą skalistą górą, na którą miałam chęć od poprzedniej bytności na Małej Fatrze. Pierwsza część szlaku to Janosikowe Diery - drabinki i metalowe podesty biegnące tuż nad potokiem. Moim zdaniem dużo łatwiejsze niż równoległy szlak - Dolne Diery. Następnie poszliśmy szlakiem omijającym Diery Horne, żebym zminimalizowała wysiłek i by zaoszczędzić czas. Niestety w połowie podejścia z Sedla Medzirozsutce na Rozsutec miałam kryzys i odpuściłam. Myślę, że zrobiłam dobrze - organizm powinien mieć warunki do walki z chorobą i nie można się przeciążać.
Schodziliśmy już normalnie, Dierami, jako ostatni turyści na szlaku. Było pięknie, słonecznie, ale nie za ciepło.
