Moje pierwsze wejście na Kościelec 🙂
To był bardzo udany wypad w Tatry. W ciągu kilku dni weszłam na Przełęcz pod Chłopkiem, za jednym zamachem padł Szpiglas i Wrota, pierwsza część Orlej, Kościelec i jakaś bliżej nieokreślona trasa w Tatrach Zachodnich (mam tylko jedno zdjęcie i nie mogę wymyślić, gdzie zostało zrobione). Z wycieczki na Kościelec zapamiętałam poranny widok Hali Gąsienicowej, męczące podejście od strony Czarnego Stawu i że było zimno na górze. No i euforię, że szczyt zdobyłam 🙂.
Nasz mały Matterhorn, ładnie prezentuje się z hali i widoki z góry przyjemne.
Taterki to masz w jednym paluszku 🙂