Jak w tytule wycieczki - dużo fajnych atrakcji.
Tego dnia postanowiliśmy dać odpocząć żonie, i udaliśmy się tylko z córką w stronę Jaworek, by zdobyć najwyższy szczyt Pienin, Wysoką. Większość wie, że nie Trzy Korony (jak podaje wiele źródeł), a właśnie Wysoka jest najwyższym szczytem tych gór, mimo, że znajduje się w pasmie Małych Pienin. I szczyt Wysoka nie nazywa się Wysokie Skałki, jak podają niektórzy, opierając się na nazewnictwie naszych południowych sąsiadów.
Ale dość tych dywagacji. Aby zdobyć ten szczyt, najpierw udaliśmy się do Wąwozu Homole, i tu muszę powiedzieć, że rozczarowałem się, ale pozytywnie. Piękne, wysokie skały i szemrzący strumień napawały nas z rana dobrym nastrojem. Szkoda tylko, że wąwóz jest tak…krótki! Po przejściu przez Homole wychodzi się na polanę, gdzie tuż po prawej stronie są Kamienne Księgi. Też coś wyjątkowego, niespotykanego i pięknego. Nie będę opowiadał tutaj legendy, jaka się wiąże z tymi skałami, bo pewnie każdy ją zna, a jak nie, to można w necie poszukać.
Po krótkim odpoczynku, ruszyliśmy żwawo dalej, ale jak się okazało, trzeba było nieco zwolnić, bo w nocy padało, więc skalisty szlak był śliski, i trzeba było uważać, by kostki nie skręcić. Po krótkim czasie doszliśmy do kolejnej polany, gdzie było rozwidlenie szlaków, ale my po 2-minutowym odpoczynku poszliśmy dalej, już o wiele łatwiejszym szlakiem. Niestety, gdy doszliśmy kawałek w górę za pole namiotowe, zaczęło najpierw siąpić, a potem mocniej padać. Założyliśmy kurtki przeciwdeszczowe i czekamy pod rozłożystym drzewem. Pytam córkę, chcesz iść dalej? Odpowiada, że tak, więc gdy zaczęło padać mniej, ruszyliśmy dalej. Wszystko fajnie, pod górę jeszcze ok., ale wracając zjechała w jednym miejscu na czterech literach w miejscu, gdzie szlak był ubłocony. Ale na szczęście jak już dochodziliśmy do wierzchołka, przestało padać.
Nic to, super przygoda, przeżycie. Zdobyliśmy najwyższy szczyt Pienin, i wróciliśmy do Szczawnicy bardzo zadowoleni. Gdy wracaliśmy do parkingu, mijało nas mnóstwo ludzi, którzy dopiero co powychodzili z domów, gdy zaczęło się przejaśniać.
Po obiadku wsiedliśmy w auto, jako że żona czuła się już znacznie lepiej, i pojechaliśmy do Dębna oraz do Łopusznej, zobaczyć/zwiedzić piękne gotyckie, drewniane kościółki, jakich u nas na nie uświadczysz…
Kościół św. Michała Archanioła w Dębnie Podhalańskim chyba każdy zna, toż to przecież bodaj najwspanialszy zabytek tej klasy na Podhalu (niegdyś klasa 0), wpisany wraz z innymi drewnianymi kościołami południowej Małopolski na listę światowego dziedzictwa UNESCO.
Nie będę się więc zbytnio rozwlekał. Napiszę tylko tyle, że zwiedziliśmy go w środku (nie można robić fotek!), wysłuchaliśmy pani przewodniczki, która interesująco o historii i w ogóle o obiekcie opowiadała, i obeszliśmy go dookoła. Coś pięknego!
Krótka uwaga – nie parkujcie na parkingu przy głównej drodze, lepiej zaoszczędzić trochę dutków, i wjechać do centrum wsi, by tam spokojnie zaparkować przy kościele.
Potem pojechaliśmy do Łopusznej, ale niestety tamten kościółek (równie piękny) był zamknięty, ale do wnętrza można było zajrzeć przez kraty w drzwiach. Jest równie piękny, jak ten w Dębnie. Wstrząsające okazały się fotki, które można było przy kościele obejrzeć, a które przedstawiały, jak kościół wyglądał w czasie powodzi, nie pamiętam niestety, w którym to było roku dokładnie, ale widoki makabryczne!
Chcieliśmy jeszcze zajrzeć do dworu w Łopusznej, ale pocałowaliśmy klamkę, bo już było zamknięte. A z zewnątrz dwór jako całość prezentuje się ślicznie. No trudno, może następnym razem.
Po powrocie na bazę, pospacerowaliśmy jeszcze po Szczawnicy, zjedliśmy kolację w świetnej, domowej restauracji i powoli szykowaliśmy się do wyjazdu, bo następnego dnia przeprowadzaliśmy się na parę dni do…Sandomierza.
PS. Znowu te nieszczęsne fotki nie chcą się ustawić pionowo...
[cytuj autor=' Danusia']Naprawdę pięknie spędziliście urlop. Większość tych miejsc znam tylko z opisów. Ciekawe,jaki kieunek obierzecie w tym roku? [/cytuj]
Tak, to był piękny urlop. Co do wakacji 2016, to uchylę rąbka tajemnicy, że będą to na 90% ... Karkonosze :-)
Naprawdę pięknie spędziliście urlop. Większość tych miejsc znam tylko z opisów. Ciekawe,jaki kieunek obierzecie w tym roku?
Wspaniała wędrówka. Widoki z Wysokiej cudowne.
Wąwóz Homole piękne miejsce.
A i owszem, wakacje bardzo udane, choć, jak zawsze, nie wszystko zwiedziliśmy, i nie byliśmy wszędzie gdzie być chcieliśmy...
Pięknie. Widać, że wakacje udane. Extra.
Fajna i ciekawa wycieczka. Pierwszą częsć bardzo dobrze znam- Wysoka, Homole. Niestety drugą część wycieczki mimo że bardzo lubię takie obiekty nie widziałem.
[cytuj autor=' Marcin_Henioo']Dziękuję. Z tego co mi wiadomo, tam nie ma wyciągu, ja przynajmniej takiego nigdzie nie widziałem... Więc w obie strony na piechotę ;-) [/cytuj] fakt na Wysoką nie ma wyciągu ,zle napisałam,chodziło mi o kolej linową Homole . Jeżeli masz ochotę to zobacz zdjęcia z mojej wycieczki Jedziemy w Pieniny .
Ostatnio edytowany: 2016-02-03 21:07
Wąwóz Homole jest śliczny .Fajnie że udało się Wam zdobyć Wysoką.
Dziękuję.
Z tego co mi wiadomo, tam nie ma wyciągu, ja przynajmniej takiego nigdzie nie widziałem... Więc w obie strony na piechotę ;-)
Fajne miejsca, w większości mi znane...
kolejny udany dzień
pozdrawiam
Fajna wycieczka , a zjechaliście kolejką krzesełkową czy zeszliście, jak jest pogoda to widoki są cudne .Będziesz miał wspaniałe wspomnienia . Pozdrawiam .
Piękne wędrowanie 🙂 Fajnie tak połazić, nawet z wyczynem 🙂 My nie byliśmy ani na Wysokiej ani na Trzech Koronach, za to kościółek ten sliczny widzieliśmy