Giewont

, Lucy i Tom
Miniaturowa mapa z zaznaczeniem

Giewont – strażnik Zakopanego, wspaniały szczyt z 17,5 metrowym, metalowym krzyżem. Kojarzony z sylwetką śpiącego rycerza. Według legend pod Giewontem w jaskiniach śpią rycerze, którzy obudzą się gdy kraj będzie w potrzebie. Majestat Giewontu króluje nad Zakopanem. W sezonie bardzo oblegany przez turystów i mniej turystów nie doceniających go i wychodzących na jego szczyt w klapkach i sandałach, z reklamówkami, torebkami a nawet małymi walizkami na kółkach.

W tym roku także Giewont był na naszej liście do zaliczenia. Od lat na nim nie byłam, już nie pamiętałam widoków, które można tam spotkać.

, Lucy i Tom
, Lucy i Tom

W końcu nastał jeden, jedyny dzień naszego pobytu w Zakopanem, w ciągu którego miało nie padać ani grzmieć. Pogoda zapowiadana przez pogodynki w TV miała być wspaniała i słoneczna. Również komunikaty TOPRu zapowiadały słońce. Już wieczorem zapadła decyzja wyjście na Giewont. Nasi znajomi niestety nie mogli iść z nami, a szkoda.

Pobudka była o 5.00. Później pakowanie plecaków, robienie bułek na drogę, śniadania i już przed 6.00 byliśmy na dworcu autobusowym. Bus do Kuźnic już czekał a w nim dość sporo ludzi. Na szczęście większość do kolejki na Kasprowy.

, Lucy i Tom
, Lucy i Tom

Około 6.20 byliśmy już w Kuźnicach, gdzie rozpoczęliśmy naszą wędrówkę szlakiem niebieskim. Pierwszym punktem była polana Kalatówki oraz hotel. O tej porze zamknięty. Ale turystów wybierających się w góry spotkaliśmy. Widoki z polany piękne, widać Kasprowy, Myślenickie Turnie, a nawet jeżdżącą kolejkę linową. Piękne słońce i przyjemny wietrzyk aż same zapraszały do dalszej wędrówki.

Z Kalatówek dalej kierujemy się niebieskim szlakiem do Doliny Kondratowej. Szlak niezbyt trudny, dość szybko doszliśmy na Halę Kondratową na której znajduje się najmniejsze w Tatrach schronisko PTTK. Małe, klimatyczne miejsce, pomimo wczesnej pory witające turystów. Tu chwila przerwy na posiłek i kawę. I już o 8.30 jesteśmy w dalszej drodze na Giewont.

, Lucy i Tom
, Lucy i Tom
, Lucy i Tom

Dalej kierujemy się szlakiem niebieskim. Gdy tylko wyszliśmy z lasu szlak zaczął wspinać się do góry, nie będę oszukiwać że trochę mnie zmęczył. Widoki na około wspaniałe. Za nami już szły tłumy, więc musieliśmy nieco przyspieszyć. Dochodzimy do Kondrackiej Przełęczy, gdzie spotyka się szlak niebieski i żółty. Wielu ludzi odbija tu na Kondracką Kopę, a wielu na Giewont. Robimy krótką przerwę, głównie na picie i zdjęcia i ruszamy, wciąż szlakiem niebieskim, do Wyżnej Kondrackiej Przełęczy. Tu już widać słynne tłumy kierujące się na szczyt Giewontu. Jednak patrząc w górę tłumów nie widać. Postanawiamy iść dalej bez przerwy.

Po chwili rozpoczynają się łańcuchy. Kamienie są dość śliskie i trzeba uważać. Jednak cały czas widać cel. Co bardzo pomaga tym, którzy mają problem z wyjściem na szczyt. Kilka osób się wycofuje i schodzi. Twierdząc, że są w kiepskich butach a na górze jest bardzo ślisko. Owszem kamienie są śliskie ze względu, że co roku tysiące turystów wspinają się po nich, ale żeby było to coś strasznego- uważam że przesada.

, Lucy i Tom
, Lucy i Tom

W końcu po wspinaczce jesteśmy już na szczycie. Robimy kilka zdjęć, podziwiamy widoki i uciekamy powoli, bo znów po łańcuchach na Wyżnią Kondracką Przełęcz by tam odbić na szlak czerwony w kierunku Doliny Strążyskiej. Nie robimy żadnych przerw, gdyż robi się trochę tłoczno. Schodzimy do słynnego Siodła i dopiero tam robimy dłuższy odpoczynek na kolejny posiłek. Tu już brnie na Giewont więcej ludzi niż z Kuźnic. Widoki w dalszym ciągu zachwycają. Po posiłku dalej schodzimy na dół. Zejście jest bardzo męczące, cały czas w dół, z początku bardzo widokowe, później przez las. Im niżej schodzimy tym więcej turystów. Po około 1,5 godziny dochodzimy do szlaku czarnego. Skąd już tylko 40 min do Polany Strążyskiej. Cały czas idziemy mozolnym, schodkowym, kamiennym zejściem w dół, aż dochodzimy do Polany.

Na Polanie Strążyskiej jest niewielka, ale za to przepiękna w środku, herbaciarnia Parzenica. Jednak teraz się tam nie zatrzymujemy. Kierujemy się szlakiem żółtym do Wodospadu Siklawica. Po 15 minutach możemy podziwiać kolejny tatrzański mały cud – Wodospad Siklawica. Robimy zdjęcia i z powrotem kierujemy się do herbaciarni z zamiarem zakupu czegoś dobrego.

, Lucy i Tom
, Lucy i Tom

Nie ma zbyt wielu turystów. Zamawiamy piwo i szarlotkę. Muszę przyznać, że nie jadłam lepszej szarlotki w Tatrach. Była pyszna. Herbaciarnia w środku również przykuwa wzrok. Jest kolorowa i klimatyczna. Spędzamy tam ok. 40 min i Doliną Strążyską wracamy do Zakopanego.

Wycieczkę uważamy za udaną i męczącą.

, Lucy i Tom
, Lucy i Tom
Przełęcz Kondracka, Lucy i Tom
, Lucy i Tom
, Lucy i Tom
, Lucy i Tom
, Lucy i Tom
, Lucy i Tom
, Lucy i Tom
, Lucy i Tom
, Lucy i Tom
, Lucy i Tom
, Lucy i Tom
, Lucy i Tom
, Lucy i Tom
, Lucy i Tom
, Lucy i Tom
, Lucy i Tom
, Lucy i Tom
, Lucy i Tom
, Lucy i Tom
, Lucy i Tom
, Lucy i Tom
, Lucy i Tom
, Lucy i Tom
, Lucy i Tom
, Lucy i Tom
, Lucy i Tom
, Lucy i Tom
, Lucy i Tom
Avatar użytkownika Lucy i Tom
Lucy i Tom
Komentarze 5
2014-08-15
Moje inne podróże

Komentarze

Zostaw swój komentarz

Avatar użytkownika Roman Świątkowski
Roman Świątkowski
17 sierpień 2014 20:11

Bardzo fajna i piekna trasa.

Avatar użytkownika marian
marian
15 sierpień 2014 20:39

Fajna ,widokowa trasa.

Avatar użytkownika Danusia
Danusia
15 sierpień 2014 19:29

Miejsce bardzo znane,ale do tej pory osobiście nie odwiedzone:-)

Avatar użytkownika Anna Piernikarczyk
Anna Piernikarczyk
15 sierpień 2014 17:18

Bardzo pięknie, super trasa i widoki 🙂

Avatar użytkownika Maciej A
Maciej A
15 sierpień 2014 15:16

Trasa super, tłumów uniknąć tam niestety ciężko,

w herbaciarni nie byłem, a ciacho najbardziej smakowało mi w 5 Stawach

kuszące Tatry

pozdrawiam

Wycieczka na mapie

Zwiedzone atrakcje

Kuźnice

Schronisko na Kalatówkach

Schronisko na Kalatówkach

Dolina Kondratowa

Dolina Kondratowa

Schronisko na Hali Kondratowej

Schronisko na Hali Kondratowej

Dolina Strążyska

Zaczarowane Podróże - dawniej podroze.polskieszlaki.pl
Copyright 2005-2024