Przeł. Wyżniańska - Mała Rawka - Duża Rawka - Ustrzyki Górne

Bacówka PTTK, roberttof
Miniaturowa mapa z zaznaczeniem

Kolejny dzień w Bieszczadach. Kolejny dzień wędrówki. Idę w butach nieprzygotowanych do górskich wypraw. Będę wyglądał jak Marek Dyjak w garniturze na rybach.

Z Ustrzyk Górnych jadę autobusem do przystanku na przeł. Wyżniańskiej dawniej zwanej Prislip. Pogoda jest straszna wieje i chmury przegania nad szczytami. Bez zastanowienia by nie zrezygnować kieruje się zielonym szlakiem do schroniska „Bacówka PTTK”.

To tylko Ja. Proszę nie regulować monitora., roberttof
To tylko Ja. Proszę nie regulować monitora., roberttof

Szybko docieram do schroniska i bez odpoczynku kieruje się dalej na Małą Rawkę. Smuci mnie aura, która nie pozwala podziwiać panoramy gór.

Po dojściu na Mała Rawkę otrzymuję wspaniałe zjawisko. To jestem otaczany przez chmurę to znów jestem po za nią. Oczywiście w takiej chwili wchodzę w rozmyślania. To moje „chłopskie filozofowanie”. Taki już jestem i nie mam ochoty tego zmieniać. Dużo rozmyślam i wiem, że moje wnioski bardzo często są błędne. Wynikają z mojego niedouczenia. Myślę, że do póki nie krzywdzę tym moim „filozofowaniem” nikogo to nie będę nic zmieniał.

Idę w chmury jak bohaterowie Stachury, roberttof
Idę w chmury jak bohaterowie Stachury, roberttof

Odpoczywam w miejscu widokowym. Pije kawę i z fascynacją patrzę na płynące chmury. Zaczynam się zastanawiać czy nie skrócić trasy. Myślę o zrezygnowaniu z dotarcia do Krzemieńca.

Dalej kierując się cały czas zielonym szlakiem podążam do Dużej Rawki. Mijam się z grupkami innych turystów. Wszyscy mówią o deszczu i burzy.

I dalej w poszukiwaniu Peresady., roberttof
I dalej w poszukiwaniu Peresady., roberttof

Na Dużej Rawce robie zdjęcia i rezygnuje z dalszej drogi do Krzemienica. Kieruje się niebieskim szlakiem do bazy, czyli do Ustrzyk. Odpoczywając słyszę jak turyści mówią o wypadku, który wydarzył się dzień wcześniej na Tarnicy. Piorun zabił turystę.

Dochodzi mnie odgłos burzy. Spokojnie wracam w dół. To już czwarty dzień mojego pobytu w górach. Czuje jak nabieram sił do dalszego realizowania planów. Sporo jest ich i są ambitne. Myślę, że przyjdzie czas by dzielić się nimi z bliskimi. Teraz by nie zapeszyć utrzymuje ich realizacje w tajemnicy.

Po dojściu do parkingu mocno grzmi. Postanawiam iść dalej do Ustrzyk Górnych. Co po krótkim marszu okazało się błędem. Dopadła mnie burza. Przemoczyłem kompletnie buty. W przyszłym roku muszę zaopatrzyć się w pelerynę do kostek i dwóch pary butów turystycznych.

Inne moje relacje można znaleść na stronie www.roberttof.blog.onet.pl a mój profil na www.facebook.com/roberttof2

roberttof
Komentarze 6
2014-07-18
Moje inne podróże

Komentarze

Zostaw swój komentarz

roberttof
12 sierpień 2014 18:53

Dziękuje. W góra najpikniejsza jest nieprzewidywalność.

www.roberttof.blog.onet.pl

Avatar użytkownika Maciej A
Maciej A
12 sierpień 2014 18:42

w Tatrach spotkani Polacy ukuli powiedzenie: "Dzień bez deszczu to dzień stracony", góry bywają kapryśne,

Bieszczady są śliczne i chętnie tam wracam

powodzenia w realizacji planów

pozdrawiam

Avatar użytkownika marian
marian
11 sierpień 2014 08:57

Nie ważne że przemoknięty ale ważne że szczęśliwy.Super.

roberttof
10 sierpień 2014 19:10

Teraz zostały wspomnienia. I tak do przyszłego roku.

Ostatnio edytowany: 2014-08-10 19:11

Avatar użytkownika Danusia
Danusia
10 sierpień 2014 17:26

Tak, mgły w Bieszczadach rzeczywiście nie brakuje,a i pogoda bywa zmienna. Jednak Twoja wyprawa jest świetna.

Avatar użytkownika Anna Piernikarczyk
Anna Piernikarczyk
10 sierpień 2014 16:10

Ale mgliście 🙂 takie bieszczady pamiętam ze swego pobytu 🙂

Wycieczka na mapie

Zwiedzone atrakcje

Zaczarowane Podróże - dawniej podroze.polskieszlaki.pl
Copyright 2005-2024