Wzdłuż Doliny Narwi

Wycieczkę warto rozpocząć obfitym śniadaniem i przygotowaniem kanapek na drogę🙂

Proponuję odwiedzenie miejsc położonych w Dolinie Rzeki Narew, oczywiście nie wszystkich gdyż sama Narew ma 484km długości, wskazane przeze mnie miejsca znajdują się na podlasiu, nie dalej niż 30km od Białegostoku. Liczę też na piękną pogode dla Państwa aby zwiedzanie było jeszcze przyjemniejsze!

Ja zaczęłam od spaceru przy Narwi, jadąc wylotówką na Warszawe zatrzymaliśmy się przed Choroszczą na moście, a dokładnie pod, spacer był krótki (nie chcieliśmy spłoszyć ryb dla wędkarzy) ale za to widoki wspaniałe, rzeka obfituje w liczne meandry - poza zakolami wytworzyły się nawet pętle i zygzaki🙂

Następnym punktem postoju był Narwiański Park Narodowy - i tu już można ''odpłynąć'' , świeciło piękne słońce, cisza, spokój, śpiew ptaków, i kilometrowe kładki wśród doliny bagiennej, jeśli nie mamy ochoty na spacer możemy zafundować sobie spływ kajakowy ( tylko z przewodnikiem - dla bezpieczeństwa🙂 ) lub też skorzystać z wież widokowych , jedna z nich jest własnie w Kurowie.

Po odwiedzeniu Parku zawracamy w stronę Choroszczy, i tu zatrzymaliśmy się przy Zerwanym Moście w Kruszewie (legenda głosi, iż na przełomie XIX i XX wieku postanowiono wybudować trasę łączącą Białystok z Jeżewem. Przez wzgląd na rzekę nie mogło się to odbyć bez budowy mostu, który miał połączyć dwa brzegi. Powstał projekt i w granicach roku 1900 zaczęto budowę 365 metrowego mostu na wysokości 7,5m nad lustrem wody. Budowa jednak bardzo się przeciągała, pracom nie było końca. Wówczas swoją pomoc robotnikom miał zaproponować sam diabeł. W kilka dni w zamian za ofiarę miał on dokończyć budowę mostu. Ofiarą miała być pierwsza osoba, która przejdzie po nowym moście. Robotnicy po kilku nieudanych próbach budowy (osuwanie się podmokłego terenu) zgodzili się na kontrakt z diabłem.Most powstał błyskawicznie, jak obiecał diabeł i wówczas przyszedł dzień rozliczeń. Sprytni robotnicy, chcąc oszczędzić ludność, jako ofiarę przegonili przez most ślepego i kulawego konia. Spisek ten tak nie spodobał się diabłu, że ogłosił on robotnikom, że każdy wybudowany w tym miejscu most będzie stał 11 lat, po czym wybuchnie wojna, w której most zostanie zniszczony. Przepowiednia ta sprawdziła się dwa razy. Pierwszy raz w 1914r w 11 lat po zakończeniu budowy mostu w 1903r podczas wybuchu I Wojny Światowej oraz drugi raz w 1939r podczas II Wojny Światowej w 11 lat po odbudowaniu spalonego mostu.Po dwóch próbach i dwóch wojnach nikt już więcej nie śmie nawet myśleć o nowej budowie. Mieszkańcy są przekonani, że gdyby powstał tutaj kolejny most, czeka nas wojna.) Jest to miejsce pełne reflekcji, związane z naszą historią, kiedy oglądaliśmy ruiny z wysokości rzeki , w murze widoczne były ślady po kulach z wojen. Szczególnie polecam to smutne miejsce - odwiedzane przez na prawde wiele osób.

W drodze do Choroszczy zatrzymaliśmy się jeszcze przy tzw 'Szubienic' na wzgórzy, dokładnie nazwane "MIEJSCEM STRACEŃ POWSTAŃCÓW Z 1863r. Z CHOROSZCZY I OKOLIC”. w 1989 roku nastąpiło tu uroczyste odsłonięcie pomnika. Mordu dokonalno tu na 14osobach. Równie smutne miejsce, jak zerwany most. Zaletą miejsca jest tu piękna panorama na Choroszcz.

Po drodze do letniej rezydencji Branickich zatrzymaliśmy się przy cmentarzu na którym spoczywa 7000sowieckich jeńców pomordowanych i zmarłych w latach 1941-1944 w obozie jenieckim utworzonym przez Niemców.

Pałacyk Branickich jest zbudowany na styl barokow, 2 raz odremonowywany, w środku znajduje sie Muzeum Wnętrz Pałacowych a obok fragmenty dawnych zabudowań dworskich. Letnia rezydencja jest mniejszą kopią Pałacu Branickich który możemy zobaczyć w Białymstoku. Położony jest na sztucznej wyspie, otoczonej kanałami oraz ogromnym 25-hektarowym parkiem.

Myślę, że po odwiedzeniu tych wszystkich miejsc, i zdjedzeniu pysznych kanapek możemy udać się do domu, po takiej dawce świeżego powietrza i emocji związanych z odwiedzanymi miejscami będziecie Państwo spać mocnym snem.

(zalecam również zabranie ze sobą jakiegoś środka na komary😉 )