Zakopane

, Kozi
Miniaturowa mapa z zaznaczeniem

Do tej wyprawy nie szykowaliśmy się ani jednego dnia. To była spontaniczna akcja: jedziemy przejść część Orlej Perci od strony Zawratu.

Wyjechaliśmy o 3 w nocy z Kielc i w dwie i pół godziny byliśmy już w Zakopanem w okolicach parkingu pod Wielką Krokwią. Szybko doszliśmy do Kuźnic, potem wejście do Murowańca również ekspresowo. Pogoda piękna, bezchmurna, cieplutko - idealna pogoda do wejścia na szczyty.

, Kozi
, Kozi

W schronisku Murowaniec zjedliśmy szybkie śniadanie, założyliśmy kaski i ruszyliśmy w drogę. Do Czarnego Stawu Gąsiennicowego doszliśmy również ekspresowo, niestety zaczęły pojawiać się pojedyncze chmurki, co wzbudziło we mnie pewne zaniepokojenie, ale póki co kierowaliśmy się na Zawrat. Po wejściu na zawrat pogoda była już dosyć pochmurna, mimo że ciepło i przyjemnie, jednak wiedziałem jak to w Tatrach bywa.

Stanęliśmy przed wyborem, połowa z Nas stwierdziła, że idzie tam gdzie planowała, ja z kolegą poszliśmy na Świnicę. Jak mądra to była decyzja okazało się później, ale o tym za chwile.

, Kozi
, Kozi

Rozdzielając się stwierdziliśmy, że widzimy się w Schronisku Murowaniec i czekamy na siebie. Ruszyliśmy w drogę. Samo wejście na Świnicę od strony Zawratu, mimo, że nazywane "Mała Orla Perć" nie należy do bardzo trudnych technicznie. Jest tam kilka miejsc, jak drabinka w kominie, ale problem polegał tylko na tym, że co chwile mijaliśmy turystów z przeciwnej strony, którzy nie pomagali Nam we wchodzeniu, przestraszeni tym, że na Kasprowym usłyszeli u załamaniu pogody.

Po wejściu na Świnicę zjedliśmy drugie śniadanie, chwilka na zdjęcie i zaczęliśmy schodzić, gdy nagle... tak, pogoda załamała się, trafiliśmy na burzę z piorunami i bardzo obfitym deszczem. Zaczęliśmy szybko zbiegać wręcz ze Świnicy, napomnieni jakiś czas wcześniej przez miejscowego górala, który powiedział, że Świnica przez swoją budowę, jest górą, w którą najczęściej uderzają pioruny.

Zawrat, Kozi
, Kozi
Świnica, Kozi

Szybko schodziliśmy po łańcuchach, przebierając nogami w małym potoku, który utworzył się na szlaku. To była ostatnia moja historia z butami, które miałem. Całe przemokły, do tego Vibram był już na tyle wytarty, że moje zejście było podobne do chodzenia po linie nad 50 metrową przepaścią. Burza uspokoiła się dopiero przy zejściu z masywu Świnicy do dolinki, która prowadzi również na Mały Kościelec. Tam rozebraliśmy się z mokrych rzeczy - moja kurtka i windstopper były całe przemoczone, spodnie dały rade, ale w butach miałem za to Wielki Staw 😉 Co gorsza, okazało się, że nie domknąłem na Świnicy w pośpiechu plecaka, który też wypełnił się jeziorem, pozbawiając mnie telefonu oraz suchego prowiantu. Co najgorsze, nie mogliśmy się dodzwonić do Naszych znajomych, którzy w czasie burzy znajdowali się na Kozim Wierchu.

Dopiero w Murowańcu skontaktowaliśmy się ze sobą, koledzy zeszli w kierunku Doliny Pięciu Stawów, przez co musieli później busem dojeżdzać pod Wielką Krokwie.

Szybka jednodniowa wycieczka, pełna wrażeń i przypominająca o tym, że góry, te małe i duże - zawsze należy traktować z należytym szczunkiem i dystansem.

Avatar użytkownika Kozi
Kozi
Komentarze 12
2011-07-17
Moje inne podróże

Komentarze

Zostaw swój komentarz

Avatar użytkownika Barsolis Karol Turysta Kulturowy

witaj KOZI ..

KAZDY kto chodzi , podziwia   i pisze o Tatrach jest moim  KOLEGA . .

Piekna  to opowiesc o TATRACH ( prawdziwych gorach)  Moge  sluchac  , czytac , ogladac bez konca.

 Chodzilo sie kiedys po Zawracie  , Kozich wierchach  , kilka razy na RYSY ., najwyzsze szczuty  , spotkanie z niedzwiedziem .

   GORY to PASJA . 

Widze ze nic  sie nie  zmienilo ( od LAT )   w gorach  oprocz masy turystow. 

Pozdrawiam   Karol Barsolis 

 

Avatar użytkownika Adam Prończuk
Adam Prończuk
16 luty 2012 21:48

[cytuj autor=' Krzysztof'] [cytuj autor='Prończuk Adam'] Bo z tą petlą chyba zrozumiałem: gdy kolega spadał, owinąłeś sznur wokół skały aby utrzymać szarpnięcie. Czy tak? A nie mieliście po tej przygodzie miękkich nóg? 🙂   [/cytuj] Lina tak, ale nie ja tylko M. Nie było miękkich  nóg,  tylko milczenie. Chwiejne nogi mieliśmy wieczorem po świętowaniu, że jesteśmy w komplecie🙂 "Piątka" - Półgóralka z Sopotu już podała🙂

Avatar użytkownika Kozi
Kozi
16 luty 2012 21:32

[cytuj autor=' Krzysztof'] Witaj, Kozi. Gratuluję wyprawy, rozwagi i szczęśliwego powrotu. Orla Perć jest moim marzeniem, a z biegiem lat staje się niedościgłym marzeniem🙂 Czytałem gdzieś, że niektórzy "bywalcy" śmieją się z tych, którzy na tej trasie zakladają kaski, ale chyba z nich właśnie należy się śmiać.   [/cytuj]

 

To nie "bywalcy", tylko miejscowe cwaniaki. Ja tam wolę chronić, to co dla mnie najważniejsze. Już kilka razy miałem sytuacje ze spadającymi kamieniami - raz na Krywaniu, a znajomi gdy wchodzili na Przełęcz pod Chłopkiem, dziękuję za takie szpanowanie na szlakach.

Avatar użytkownika toja1358
toja1358
16 luty 2012 21:30

Krzysiu! Piątka to popularna nazwa schroniska w Dolinie Pięciu Stawów.

Avatar użytkownika Krzysztof
Krzysztof
16 luty 2012 20:55

[cytuj autor='Prończuk Adam'] Kaski i rozsądne wybory - dojrzałe zdobywanie. Na Świnicy byłem kilka razy. W śniegu lub deszczu schodzimy na lotnej. Raz się przydała w październiku  - doświadczony kolega potknął się, cięzki , wysoki plecak zadziałał i K fiknął koziołka w stronę przepaści. Szybka pętla na skale - jest nasz. Do Piątki nikt się nie odezwał słowem.  [/cytuj]

Adamie, oświeć mnie: o jakiej Piątce piszesz?

Bo z tą petlą chyba zrozumiałem: gdy kolega spadał, owinąłeś sznur wokół skały aby utrzymać szarpnięcie. Czy tak? A nie mieliście po tej przygodzie miękkich nóg? 🙂

Słyszałeś ten dowcip?:

Przychodzi zagisowany alpinista do sklepu w którym kupował sznur, rzuca go z pasją na ladę, i krzyczy:

-To miała być atestowana lina!

Sprzedawca uwaznie i flegmatycznie ogląda linę, a w koncu z oburzeniem mówi:

-Panie, kupił pan 100 metrów, urwał się tylko jeden metr na samym końcu, a pan mi tu awanturę urządzasz!

 

Avatar użytkownika Krzysztof
Krzysztof
16 luty 2012 20:49

Witaj, Kozi.

Gratuluję wyprawy, rozwagi i szczęśliwego powrotu. Orla Perć jest moim marzeniem, a z biegiem lat staje się niedościgłym marzeniem🙂

Czytałem gdzieś, że niektórzy "bywalcy" śmieją się z tych, którzy na tej trasie zakladają kaski, ale chyba z nich właśnie należy się śmiać.

 

Avatar użytkownika Roman Świątkowski
Roman Świątkowski
16 luty 2012 13:17

[cytuj autor=' mokunka'] [cytuj autor=' Danuta'] Znakomicie opisałeś swoją wędrówkę i emocje z nią związane. Góry są piękne, ale uczą pokory, a taką wyprawę długo się pamięta. Pozdrawiam :-) [/cytuj] Kozi prawdziwy z Ciebie zdobywca gór! Super wyprawa, podziwiam i zazdraszczam kondycji.Oczywiscie piątaka stawiam.pozdrawiam🙂)) [/cytuj]

Koleżanki Makuna i Danusia napisały coś pod czym sie podpisuję. Nie każdego na taką wyprawę można namówić no chyba że Adama czy Stasia chociaż jest paru innych Krajtroterów co szaleje po Tatrach.

Pozdrowionko

Avatar użytkownika Kozi
Kozi
16 luty 2012 13:05

Dziękuję bardzo za miłe komentarze 🙂

Kondycja niestety już nie ta sama co kiedyś, przez studia niestety jest mniej czasu na ruch i wyniki tego można przeglądać po zdjęciach w moich wyprawach 😉

Jednak z wypadów w góry nigdy nie zrezygnuję, studia się powoli kończą i będzie troszkę więcej czasu na wypady i dbanie o kondycje, póki co na majówkę szykuję wyprawe w Bieszczady 🙂

Avatar użytkownika mokunka
mokunka
16 luty 2012 12:34

[cytuj autor=' Danuta'] Znakomicie opisałeś swoją wędrówkę i emocje z nią związane. Góry są piękne, ale uczą pokory, a taką wyprawę długo się pamięta. Pozdrawiam :-) [/cytuj]

Kozi prawdziwy z Ciebie zdobywca gór! Super wyprawa, podziwiam i zazdraszczam kondycji.Oczywiscie piątaka stawiam.pozdrawiam🙂))

Avatar użytkownika Danuta
Danuta
16 luty 2012 08:48

Znakomicie opisałeś swoją wędrówkę i emocje z nią związane. Góry są piękne, ale uczą pokory, a taką wyprawę długo się pamięta. Pozdrawiam :-)

Avatar użytkownika Adam Prończuk
Adam Prończuk
16 luty 2012 08:00

Kaski i rozsądne wybory - dojrzałe zdobywanie. Na Świnicy byłem kilka razy. W śniegu lub deszczu schodzimy na lotnej. Raz się przydała w październiku  - doświadczony kolega potknął się, cięzki , wysoki plecak zadziałał i K fiknął koziołka w stronę przepaści. Szybka pętla na skale - jest nasz. Do Piątki nikt się nie odezwał słowem. 

Avatar użytkownika toja1358
toja1358
15 luty 2012 22:49

Pięknie! Na Świnicy byłam tylko raz, ale przy dobrej pogodzie. wyobrażam sobie jak wygląda schodzenie z niej przy ulewie i piorunach! Taką burzę w górach pamięta się chyba przez całe życie. Przygoda na piątkę 🙂

Pozdrawiam

Wycieczka na mapie

Zaczarowane Podróże - dawniej podroze.polskieszlaki.pl
Copyright 2005-2024