Plecaki spakowane, aparat i lornetka zabrana no to jedziemy, tym razem w góry. Pierwszy przystanek Szyndzielnia. Z parkingu do dolnej stacji kolejki trzeba przejść i ta droga zmęczyła nasze maluchy ale gdy tylko dotarliśmy do stacji nasi utrudzeni podróżnicy ożyli nie dopoznania. Na górę wyjechaliśmy nowoczesną kolejką gondolową. Na początku dzieci się trochę bały ale później z ciekawością się rozglądały. A widoki z kolejki i szczytu są przepiękne i nie sposób je opisać to trzeba samemu zobaczyć.Na górze kawałek podeszliśmy w kierunku schroniska i podjedliśmy borówek. Krótki postój na drugie śniadanie i zjechaliśmy kolejką z powrotem. Kolejny przystanek Góra Żar. Tam również wyjechaliśmy na górę ale już w mniej komfortowych warunkach bo w strasznym ścisku ale było warto. Widoki z Góry Żar są wspaniałe, z każdej strony można podziwiać malownicze położenie tego terenu. Swoje miejsce mają tu paralotniarze, podziwialiśmy starty i loty tych śmiałków. Można również podziwiać akrobacje szybowców. Fajną atrakcją nawet dla trzylatka ( oczywiście pod opieką taty ) jest tor saneczkowy. Syn był zachwycony jazdą. Obok stacji znajduje się zbiornik wodny elektrowni szczytowo- pompowej o powierzchni 14 h. Zmęczone dzieci zasypiają w samochodzie a my podziwiamy wspaniałe krajobrazy w drodze do Żywca. Niestety w Żywcu nie udało nam się już zwiedzić zamku ale poznaliśmy kolejne ciekawe miejsce które na pewno odwiedzimy. Ostatni przystanek Milówka a dokładniej Leśny Gród. Niestety nie zrobiliśmy sobie z tego miejsca zdjęć gdyż zafascynowani atrakcjami i pochłonięci zabawę zapomnieliśmy o fotografowaniu. A miejsce jest ciekawe. Można tu zobaczyć żółwie, króliki, żaby, pawie i wiele innych zwierząt a wszystko wkomponowane w bujną roślinność. Są i miejsca do zabawy ( trampolina, ślizgawka, huśtawki) ,grillowania czy widokowe. Po pełnym dniu atrakcji czas wracać do domu. Z okien samochodu z rozżaleniem pozostawialiśmy uciekające, przepiękne krajobrazy.
Ja również tutaj się dowiedziałam o Milówce i mam ten Gród Leśny w planach. I również planuję zaliczyć w tym samym dniu Szyndzielnię i Klimczok. Ciekawa relacja z wycieczki i śliczne zdjęcia. Pozdrawiam