Tatry, Dolina Kościeliska, Dolina Chchołowska

Jaskinia Mroźna, Jarko29

12.09.2010

Pobudka o 4:30. Zapowiadają piękny dzień ale ja dla pewności sprawdzam jeszcze pogodę w internecie i nad Tatrami niestety mgła ale postanawiam zaryzykować. Z Sosnowca wyruszam około godziny 6:00 i kieruję się na autostradę do Krakowa. Ruch niewielki i tylko czasami oślepiają mnie promienie wschodzącego słońca które przebija się przez mgłę. W Krakowię płacę 8 zł za przejazd tym kawałkiem autostrady i ruszam dalej w kierunku Zakopanego. Zakopianka na szczęście nie jest zatłoczona ale także spowita przez mgłe więc z widoków na razie nici. Na parking w Kirach docieram koło godziny 9:00, wypijam kawę i wyruszam. W Dolinie Kościeliskiej jest już paru turystów ale tłoku na razie nie ma. Pogoda robi się coraz lepsza i przez mgłę widać już pierwsze zarysy szczytów. Ruszam więc przed siebie i po ok 30 min. docieram do czarnego szlaku prowadzącego do Jaskini Mroźnej. Jaskinia ta swoją nazwę zawdzięcza stałej, niskiej temperaturze (ok. 6 stopni Celsiusza) oraz białym naciekom na ścianach przypominających szron. Wstęp kosztuję 3 zł, zwiedzanie odbywa się bez przewodnika choć przewodnik przed wstępem opowiada trochę o historii jaskini. Przejście samą jaskinią nie należy do trudnych choć czasem trzeba się trochę przeciskać w wąskich miejscach i uważać na głowę. Po wyjściu czeka mnie zejście po drewnianych schodkach do Doliny Kościeliskiej. Idąc dalej docieram do żółtego szlaku prowadzącego do Wąwozu Kraków po lewej stronie i do czerwonego prowadzącego do Jaskini Raptawickiej. Wybieram pierwszą trasę gdyż ze względu na brak latarki już dzisiaj raczej żadnej jaskini nie jestem w stanie zwiedzić. Szlak prowadzi lekko pod górę i po paru chwilach docieram do miejsca gdzie część turystów postanawia zawrócić widząc przed sobą metalową drabinę prowadzącą dalej w górę. Od tego miejsca rozpoczyna sie jednokierunkowa część szlaku. Po sforsowaniu drabiny po prawej stronie odnajduję wejscie do Jaskini Smocza Jama i zaczynam żałować, że nie mam ze sobą latarki bo bez niej zwiedzanie muszę sobie niestety odpuścić. Dalsza część szlaku prowadzi przez las i dopiero przy końcu mam możliwość podziwiania nieco z góry samej Doliny Kościeliskiej i okolicznych szczytów. Po zejściu ruszam dalej w kierunku Schroniska na Hali Ornak, do którego pozostało około 30 min. Po dotarciu do schroniska zastaję licznych turystów, którzy w tym miejscu postanowili troche odpocząć, zjeść szarlotkę i poopalać się w promieniach jesiennego słońca. Ja też trochę regeneruję siły ale wiem że nie zabawię tu długo bo w górach cenię sobie ciszę i spokój. Po chwili odpoczynku ruszam więc w kierunku kolejnego celu mojej wycieczki jakim jest Smreczyński Staw. Prowadzi do niego czarny szlak przez las i lekko pod górę. Monotonność tego szlaku wynagradza nam widok na jego końcu. Smreczyński Staw jest w zasadzie w całości otoczony przez las co jednak nie przeszkadza w podziwianiu wspaniałej panoramy okolicznych szczytów takich jak: Smreczyński Wierch, Kamienista, Błyszcz oraz zbocza Starorobociańskiego Wierchu. Panująca tu cicha i spokojna atmosfera sprawiła że postanawiam tutaj troche dłużej odpocząć i zastanowić się nad dalszym planem mojej wycieczki. Z racji tego, że nie lubię wracać tą samą drogą mam do wyboru dwie możliwości, iść zielonym szlakiem prowadzącym przez Dolinę Tomanową do Tomanowej Polany i Chudej Turni a następnie wrócić szlakiem czerwonym do Kir albo przejść żółtym szlakiem prowadzącym przez Iwanicką Przełęcz do Doliny Chochołowskiej. Ostatecznie wybieram tę drugą możliwość. Wróciwszy do Schroniska na Hali Ornak już bez zatrzymywania się ruszam ku Iwanickiej Przełęczy. Droga do niej prowadzi mnie przez las i chwilami ma dość strome podejścia. Na przełęcz docieram około 14:30. Chwilę odpoczywam i robię parę zdjęć gdyż rozpościera się stąd ładny widok na Tomanową Przełęcz i Czerwone Wierchy. Po dotarciu w końcu do Doliny Chochołowskiej skręcam w lewo aby dojść do Polany Chochołowskiej i schroniska. Na Polanie Chochołowskiej mijam zabytkowe zabudowania pasterskie i drewnianą kapliczkę, przy której pasie się stado owiec. Przy samym schronisku ruch niewielki. Patronem tego schroniska jest Jan Pawe II który gościł tutaj podczas swej drugiej pielgrzymki do Polski w czerwcu 1983 roku i tu też spotkał się z Lechem Wałęsą. Nie mam już czasu na dłuższy odpoczynek, gdyż robi się późno, wyruszam więc w drogę powrotną. Po drodze mam możliwość wypożyczenia roweru i kontynuowania wycieczki tym środkiem transportu jednak rezygnuję z tego podobnie jak z prowizorycznej "ciuchci", która kursuje mniej więcej od połowy doliny, wygląda tandetnie i według mnie wogóle tutaj nie pasuję. Dolina Chochołowska jest według mnie mniej widokowa w porównaniu do Doliny Kościeliskiej oferuje co prawda piękną panoramę ale dopiero na samym końcu z Polany Chochołowskiej. Niewątpliwą atrakcją są tutaj stada pasących się owiec z dzwoneczkami co sprawia wrażenie jakby się było na jednej wielkiej stołówce🙂 Dwa takie stada spotykam przy wyjściu z doliny i stają się one miłym zakończeniem wycieczki.

Wąwóz Kraków, Jarko29
Wąwóz Kraków, Jarko29
Dolina Kościeliska, Jarko29
Schronisko na Hali Ornak, Jarko29
Smreczyński Staw, Jarko29
Iwanicka Przełęcz, Jarko29
Iwanicka Przełęcz, Jarko29
Schronisko na Polanie Chochołowskiej, Jarko29
Polana Chochołowska, Jarko29
Polana Chochołowska, Jarko29
Dolina Chochołowska, Jarko29
Tatry, Dolina Kościeliska, Dolina Chchołowska, Jarko29
Dolina Kościeliska, Jarko29
Avatar użytkownika Jarko29
Jarko29
Komentarze 0
2010-10-02
Moje inne podróże

Komentarze

Zostaw swój komentarz

Zwiedzone atrakcje

Kościelisko

Zaczarowane Podróże - dawniej podroze.polskieszlaki.pl
Copyright 2005-2024