Sierpniowy Kościelec

, bartek

20.08.2009 r. Czwartek. Ostatni dzień urlopu. 24 godziny wcześniej siedziałem jeszcze w samochodzie na trasie GdyniaKraków. Chętnych na wyjazd nie było, więc decyzja szybka – jadę sam. Gdzie? Sam jeszcze nie bardzo wiedziałem. Kilka godzin gapienia w mapę i nic pewnego. Może Orla? (nie, nie chce iść tam sam) Może Rysy? (krucho z czasem) Może Słowacja? (nie mam koron i dobrego przewodnika) Może Świnica przez np. Kondratową ? ( 🙂 ) Może Kościelec? Wycieczka wg. Nyki – pół-dniowa. Zobaczymy na miejscu. Łapię przelotowy autobus (chyba z Białegostoku) o 3.40. i równe 2 godzinki później wysiadam na dworcu w Zakopcu. Chłodno. Sporo ludzi. O godzinie 6 odjeżdżają 2 busy. Jeden do Popradu (pełen ludzi) a drugi do Kuźnic. Jadę tym do Kuźnic. W busiku dziwna sprawa: ludzie wstają i ustawiają się do wyjścia jeszcze grubo przed wysiadaniem. ????? Po chwili sytuacja się wyjaśnia. Ludzie wysiadają na wyścigi z busa żeby stanąć w kolejce do kolejki. Jest godzina 6.15, czwartek, środek tygodnia a ogonek sięga parkingu. Co tu się dzieje w łyk-end? Klamka zapadła. Idę do Murowańca a tam się zobaczy. Napieram jak zwykle przez Boczań. O 8 śniadanko na ławeczce pod schroniskiem. Kawusia smakuje wybornie 🙂 Decyzja podjęta: Kościelec. Ludzi na razie umiarkowanie. Nad Czarnym Stawem Gąsienicowym kilka osób. Opalają się 🙂 Krótki postój i w górę. Dojście na Karb poprzedzone kilkoma fotkami. Na przełęczy 3 osoby. Na Kościelec razem ze mną wchodzi kilka osób. Lampa. Słońce grzeje jak oszalałe (a ja nie zabrałem kremiku 😢 ) Widoczność super.Widać nawet Babią i Pilsko. Samo wyjście bardzo fajne. Kilka miejsc gdzie trzeba pomyśleć gdzie i jak postawić nogę. Podejrzane skalne płyty. Miejscami wilgotne. Ogólnie spoko. Dobrze, że mam stosunkowo długie nogi 🙂 Wreszcie szczyt. Kilka osób pstryka foty, wydzwaniają komóry. II śniadanko, kawusia 😁, mleczko w tubce. Siedzę na szczycie 1,5 godziny. W tym czasie robi się dość tłoczno. Czas schodzić. Zejście trwa trochę dłużej niż zakładałem, bo lekkie tłumy walą teraz na szczyt. W czasie zejścia mijam paniusie w szpilkach a w najlepszym wypadku „cichobiegach” i panów ABS (absolutny brak szyji). Prowadzą bardzo ciekawe rozmowy. Podczas podejścia na Karb, patrząc na Kościelec:

, bartek
, bartek

ABS1 – żeby tam wyjść trzeba mieć: siłę, odwagę, chęci, pasję i …. (cholera nie pamiętam co jeszcze było potrzebne 🙂 )

ABS2 – noo, jak tego nie masz to możesz, co najwyżej piwko sobie strzelić, wchodzimy??

, bartek
, bartek

ABS1 – eeee, no co ty!!

Targam ze sobą teleobiektyw (lepiej nosić niż się prosić), wreszcie się przydaje. Z daleka widzę MISIA, mniej więcej przy Litworowym Stawie. Uzbrojony w lufę schodzę szlakiem w kierunku pasącego się w borowinie MISIACZKA. Misiek wzbudza sensację, zażera borówki i schodzi powoli w kierunku szlaku. Pierwsze zdjęcia robię z około 150 metrów. Potem misiek znika mi w kosówce. A gdy widzę go znowu jest jakieś 30 metrów ode mnie! Robie kilka zdjęć seryjnych i delikatnie mówiąc spier…niczam na bezpieczniejszą ( w moim przekonaniu) odległość. Na szlaku zrobił się drobny zator. Ludzie pstrykają miśka a misiek delikatnie mówiąc kładzie lagę na wszystkich. Przekracza chodnik i schodzi do jednego ze stawów. Potem znika w kosówce. Ja kieruję się do schroniska. Tam oklejam zdarte do mięsa pięty i przy pomocy kijaszków schodzę Jaworzyką do Kuźnic. Buty mnie zaskoczyły. Przecież na wiosnę szukałem w nich przez cały dzień krokusów brodząc w śniegu, wylewałem z nich wodę i wszystko było ok! Trasę kończę jak zwykle w Kolibecce przy rondzie kuźnickim. Jak zwykle zupa gulaszowa i żywiec 🙂. Koło 18 wsiadam do autobusu do Krakowa.

, bartek
, bartek
, bartek

PLUSY wyjazdu: spalony pysk, spotkanie z miśkiem, mnóstwo zdjęć, zresetowany psychicznie, oscypek w plecaku, obiad i piwko w Kolibecce 😁 , zmasakrowane pięty i zakwasy (co nas nie zabije to nas wzmocni 🙂 )

Minusów nie stwierdzono 🙂)

, bartek
, bartek
, bartek
, bartek
, bartek
, bartek
, bartek
, bartek
, bartek
, bartek
, bartek
, bartek
, bartek
, bartek
, bartek
, bartek
, bartek
, bartek
, bartek
, bartek
, bartek
, bartek
, bartek
, bartek
, bartek
, bartek
, bartek
, bartek
, bartek
, bartek
, bartek
, bartek
, bartek
, bartek
, bartek
, bartek
, bartek
, bartek
, bartek
, bartek
, bartek
, bartek
, bartek
, bartek
, bartek
, bartek
, bartek
, bartek
, bartek
, bartek
, bartek
, bartek
, bartek
, bartek
, bartek
, bartek
Avatar użytkownika bartek
bartek
Komentarze 3
2009-08-20
Moje inne podróże

Komentarze

Zostaw swój komentarz

Avatar użytkownika Teresa Nowak
Teresa Nowak
02 wrzesień 2009 20:55
Hej Bartek!
Widzę, że miałeś spotkanie z misiem :O
Gratuluję zdobycia Kościelca!
Ja też zdobyłam ten szczyt tyle, że w lipcu i pogodę miałam pod chmurką.
http://polskieszlaki.pl/wycieczki/relacja,1854,weekend-z-magda-w-tatrach.html
Avatar użytkownika annqaa
annqaa
02 wrzesień 2009 12:57
Nie tylko ty🙂
Avatar użytkownika Katarzyna K
Katarzyna K
02 wrzesień 2009 08:45
Jak oglądam takie zdjęcia to mam ochotę wyjśc z domu i od razu ruszyc w góry. Ehhhh...
Zaczarowane Podróże - dawniej podroze.polskieszlaki.pl
Copyright 2005-2024