Pierwszym miejscem do którego się udałam była dol.Chochołowska.Pojechałam tam bardzo wcześniej,jak tylko wysiadłam z pks-u.Było mało ludzi więc bez stresowo sobie szłam spacerkiem.Wybrałam tą dolinę ponieważ to moja ulubiona dolina.Jednak dla osoby która po nieprzespanej nocy w PKS-ie,odrazu wyruszyła na szlak,było to przedsięwzięcie dosyć meczące.Po dojściu bdo
schroniska ,odpoczynku i zjedzeniu obiadu,spokojnie wróciłam do
Zakopanego na ckwaterę.Oczywiście w
dolinie Chochołowskiej jest wiele ciekawych szlaków,ale ja niestety nie czułam się na siłach.Poza tym nie chodzę po górach wyczynowo tylko dla przyjemności.
Kolejny wypad to dojście do schroniska
Murowaniec przez dolinę
Jaworzynka.Niektórzy pewnie powiedza że to żaden wyczyn,ale mi nie chodzi o wykazywanie się.Pojechałam dla relaksu i w ten sposób traktuje każdy mój samotny wyjazd w góry.Jadę żeby odpoczać,oderwać się od codzienności,posiedzieć sobie w górach i podziwać przyrodę.Ze schroniska wróciłam doliną Suchej Wody.Jest to bardzo długa,nudna droga.
Ostatniego dnia poszłam do
doliny Roztoki i tamtędy doszłam do schroniska w
dolinie Pięciu Stawów.W zakopanym była piękna pogoda a w dolinie leżał śnieg po kolana..Słonko świeciło pieknie.Po zejściu do Wodogrzmotów Mickiwicza postanowiłam jeszcze zejść do schroniska w Dolinie Roztoki.Jest to moje ulubione schronisko bo mało kto tam chodzi.Wszyscy zasuwaja do
Morskiego Oka.W roztoce jest spokój,można sobie odpocząć od tłumów i spokojnie vwypić herbatę czy kawę i nie trzeba przy tym walczyć o kawałek wolnego miejsca.
wWieczorem juz niestety musiałam wracać do domu.