Po drodze na Podlasie - Pułtusk i Węgrów

Pułtusk - plac przy rynku, allie
Miniaturowa mapa z zaznaczeniem

Covid-19 pokrzyżował w 2020 roku wielu z nas plany: życiowe, zawodowe, prywatne, no i niestety urlopowe. My nie chcieliśmy ryzykować i z bólem serca podjęliśmy decyzję, że zagraniczne wojaże w tym roku odpuszczamy. Na szczęście nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło - w Polsce jest tyle do zobaczenia, że dziesięciu urlopów by nie wystarczyło, żeby obejrzeć choćby część.  A że życie nie znosi próżni i wiele biur podróży ratowało się w tym roku organizacją wycieczek krajowych, naprawdę było wiele opcji do wyboru.

Nam wskutek dodatkowych perturbacji przyszło wybrać się z lokalnym biurem w kierunku zupełnie nieplanowanym, a mianowicie na Podlasie. W planie były miejsca, które niejednokrotnie obiły nam się o uszy, ale również takie, o istnieniu których nie mieliśmy pojęcia. A po drodze, pierwszego dnia podróży, zahaczyliśmy o miejscowości, które raczej sami byśmy pominęli planując jakiekolwiek wycieczki.

Ławeczka Krzysztofa Klenczona, allie
Ławeczka Krzysztofa Klenczona, allie

Tak z ręką na sercu: czy na cel krajtroterskich wypraw wybralibyście Pułtusk? No właśnie. A nasza grupka miała szansę rzucić okiem na to miasto w ramach przerwy w wielogodzinnej trasie ku Podlaskiemu Przełomowi Bugu. I ta przerwa w zupełności wystarczyła, bo półtorej godziny to aż nadto, by obejrzeć najważniejsze atrakcje tej miejscowości. Po pierwsze: zamek, położony w bezpośrednim sąsiedztwie historycznej przeprawy przez Narew. Najstarsze ślady osadnictwa, jakie udało się odkryć archeologom w tym miejscu, sięgają XIII wieku. W tymże wieku gród i ogromny obszar wokół dzisiejszego Pułtuska został przekazany biskupom płockim. Od tej pory przez ponad sześćset lat to oni władali zamkiem, tytułując się książętami pułtuskimi. Rozwój zamku trwał do Potopu Szwedzkiego, podczas którego kasztel został niemal doszczętnie zrujnowany. Kilkaset lat później, w czasie wojen napoleońskich, rezydencja ponownie mocno ucierpiała (by zostać ponownie odbudowaną). W 1806 roku pod Pułtuskiem wojska francuskie stoczyły krwawą bitwę z Rosjanami. Po bitwie do miasta przybył sam Napoleon Bonaparte. Dziś fakt ten upamiętnia tablica na ścianie kamieniczki w rynku, w której cesarz nocował.

Miłośników polskiej muzyki rozrywkowej z XX wieku zainteresuje pewnie z kolei fakt, że w Pułtusku, w innej kamieniczce przy rynku, mieszkał Krzysztof Klenczon. Ten kompozytor i wokalista ma swoją ławeczkę w jednym z centralnych punktów miasta, u podnóża zamku. Przysłowiowy rzut beretem dalej można obejrzeć Urząd Miasta z bardzo malowniczą wieżą dawnego ratusza, mieszczącą obecnie Muzeum Regionalne. A kolejne kilkaset metrów dzieli je od Bazyliki kolegiackiej Zwiastowania NMP, ufundowanej w XV wieku, zaliczanej do tzw. Kanonu Krajoznawczego Polski. Niestety podczas naszej obecności obiekt nie był udostępniony do zwiedzania, więc nie udało nam się zobaczyć z bliska cennych polichromii zdobiących sklepienie świątyni. Ale widok z wejścia dał nam pojęcie o ich urodzie.

Ej, ty, jeleń..., allie
Ej, ty, jeleń..., allie

Pułtusk jest przykładem miasta, które na przestrzeni wieków najpierw przeżywały prawdziwy rozkwit, a potem z czasem drastycznie straciły na znaczeniu.  Kiedyś miasto to było w awangardzie: w 1566 r. jezuici założyli tu słynące w całej I Rzeczypospolitej kolegium. Od poł. XVI w. przy jezuickiej szkole działał pierwszy w Polsce teatr publiczny (!). Dziś warto zajrzeć do Pułtuska, by rzucić okiem na ślady jego dawnej świetności. Cieszę się, że nam udało się to zrobić, i to niejako "przy okazji".

Drugim "bonusem" podczas tej trasy nad Bug był krótki pobyt w Węgrowie - mieście, którego położenia na mapie nie umiałabym wcześniej wskazać nawet w przybliżeniu (korepetycje z geografii aż się proszą). Tu zwiedziliśmy Bazylikę Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny, wzniesioną w XVII na miejscu kościoła parafialnego, który spłonął w pożarze. Ściany bazyliki zdobią cenne freski autorstwa florenckiego malarza Michała Anioła Palloniego. Ciekawostką jest, że w tej świątyni wzięli ślub Danuta i Lech Wałęsowie (Danuta Wałęsa pochodzi z nieodległej Kolonii Krypy). 

Most arkadowy wiodący do zamku w Pułtusku , allie
Zamek w Pułtusku - baszty przy wjeździe, allie
Zamek w Pułtusku - dziedziniec, allie

Na zakrystii czekał na nas dodatkowy smaczek w postaci historycznego rekwizytu, czyli tzw. lustra Twardowskiego. Wykonane ze stopu srebra, złota, cynku i cyny zwierciadło jest jedyną pamiątką po postaci, która zadomowiła się w zbiorze naszych narodowych figur mitycznych i o której autentyczność historycy długo się spierali; ostatecznie przyjęła się teza, że Mistrz Twardowski był Niemcem, "magiem", który został zatrudniony na polskim dworze królewskim. Z lustrem, kupionym podobno przez Twardowskiego od niemieckich alchemików, wiąże się wiele tajemniczych legend i historii - jedna z nich mówi, że spojrzenie w nie pozwala zobaczyć własną przyszłość. Nie skorzystaliśmy z tej opcji - również dlatego, że lustro wisi zdecydowanie za wysoko, żeby coś w nim dojrzeć 😉 Skorzystaliśmy za to z dobrodziejstw współczesnej gastronomii w Węgrowie, wypiliśmy gorącą herbatę (był zaskakująco zimny, deszczowy dzień), zajrzeliśmy do Informacji Turystycznej w tzw. Domu Polskim i ruszyliśmy w dalszą trasę.

Zamek w Pułtusku - dziedziniec, allie
, allie
Bazylika kolegiacka w Pułtusku, allie
Bazylika kolegiacka w Pułtusku, allie
Bazylika kolegiacka w Pułtusku, allie
Urząd Miasta i wieża ratuszowa w Pułtusku, allie
Kamieniczka, w której mieszkał Krzysztof Klenczon, allie
Tablica pamiątkowa, allie
Kamieniczka, w której przebywał Napoleon Bonaparte, allie
Bazylika pw. Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny w Węgrowie, allie
Bazylika pw. Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny w Węgrowie, allie
Bazylika w Węgrowie - wnętrze, allie
Bazylika w Węgrowie - jeden z bezcennych fresków, allie
Bazylika w Węgrowie - jeden z bezcennych fresków, allie
Na zakrystii Bazyliki - tzw. lustro Twardowskiego, allie
Dom Polski w Węgrowie, allie
Avatar użytkownika allie
allie
Komentarze 8
2020-09-01
Moje inne podróże

Komentarze

Zostaw swój komentarz

Avatar użytkownika Marcin_Henioo
Marcin_Henioo
20 październik 2020 14:52

Takie mieściny jak Pułtusk czy Węgrów, to często niespodziewane atrakcyjnie miejscowości, o których człowiek by nigdy nie pomyślał, że warto wstąpić. I to jest korzyść z PSz, gdzie dzielimy się z innymi naszymi "trofeami" turystycznymi i polecamy miejsca warte zobaczenia.

Avatar użytkownika Marcin_Henioo
Marcin_Henioo
20 październik 2020 14:50

[cytuj autor='Joanna'] My też zawsze w Polsce. W tym roku jedyna zmiana planów dotyczyła miejsca noclegu po drodze, bo to które upatrzyłam sobie wcześniej, w tym sezonie zawiesiło świadczenie usług agroturystycznych. W ten sposób zamiast Kruszwicy zwiedziliśmy Płock i myślę, że nie ma czego żałować. [/cytuj]

Płock - jedno z ciekawszych miast w Polsce.

 

Avatar użytkownika allie
allie
06 październik 2020 20:44

Ja zawsze starałam się dzielić swój "limit" turystyczny pomiędzy Polskę i zagranicę, bo świat jest po prostu piękny, a poznawanie innych krajów i kultur bardzo wciąga - nawet jeśli jest to kultura sąsiadów zza miedzy 🙂 

Avatar użytkownika Joanna
Joanna
06 październik 2020 09:55

Nie znam tych miasteczek. Nie przypuszczałam, ze kryją w sobie tyle ciekawostek, a przez Pułtusk zdarzyło nam się kiedyś przejeżdżać.

Już nie mogę doczekać się relacji i zdjęć z Podlasia, bo zgaduję, że zobaczyliście znane mi miejsca. A może odkryję też coś nowego, co nie będzie zbyt daleko ode mnie.

Avatar użytkownika Joanna
Joanna
06 październik 2020 09:50

[cytuj autor='Anna Piernikarczyk'] Tyle w Polskich Szlakach pozytywu, że my nie mieliśmy w tym roku żadnego dylematu - Polska czy zagranica 😉 My zawsze prawie w Polsce siedzimy to i w tym roku bez problemu 😉Pułtuska nie znamy, za to Węgrów odwiedzilismy, bardzo ładne miasteczko 🙂  [/cytuj]

My też zawsze w Polsce. W tym roku jedyna zmiana planów dotyczyła miejsca noclegu po drodze, bo to które upatrzyłam sobie wcześniej, w tym sezonie zawiesiło świadczenie usług agroturystycznych. W ten sposób zamiast Kruszwicy zwiedziliśmy Płock i myślę, że nie ma czego żałować.

Avatar użytkownika Maciej A
Maciej A
05 październik 2020 08:25

Jestem za, życia nie starczy, żeby to wszystko zobaczyć, czasem tylko przypadek nas zagoni w jakieś nieoczywiste, a też fajne miejsce :-)

Świetna wycieczka

Edytowano: 2020-10-05 08:27:58

Avatar użytkownika Anna Piernikarczyk
Anna Piernikarczyk
04 październik 2020 11:59

Tyle w Polskich Szlakach pozytywu, że my nie mieliśmy w tym roku żadnego dylematu - Polska czy zagranica 😉 My zawsze prawie w Polsce siedzimy to i w tym roku bez problemu 😉

Pułtuska nie znamy, za to Węgrów odwiedzilismy, bardzo ładne miasteczko 🙂

 

Avatar użytkownika MaciejW
MaciejW
04 październik 2020 11:33

No to nie ma co żałować. Super wyprawa i wspaniała relacja.

Wycieczka na mapie

Zwiedzone atrakcje

Ratusz w Pułtusku

Bazylika kolegiacka Zwiastowania Najświętszej Maryi Panny w Pułtusku

Dom Polski w Węgrowie

Bazylika Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny w Węgrowie

Zaczarowane Podróże - dawniej podroze.polskieszlaki.pl
Copyright 2005-2024