W Beskidzie Niskim to nie szczyt jest celem . Chodzi o wędrówkę. Początek w Wołowcu - szlakiem żółtym- obok szlaku XVIII -wieczna prawosławna cerkiew pw. Opieki Matki Bożej.
Aby dojść do Nieznajowej trzeba przeprawić się przez potok Zawoja . Trafiliśmy po deszczu więc woda była mętna i stan dość wysoki .Przez najbliższe 5 km szlak przecina wodę kilka razy .
Nieznajową niegdyś przepełniał gwar .Jeszcze w 1938 roku stało tu 60 domów, dwie cerkwie ,odbywały się targi .Lecz wieś przestała istnieć nagle - po II wojnie światowej większość jej mieszkańców wysiedlono do ZSRR .Zostały po nich przydrożne krzyże, nieliczne ślady zabudowań i opuszczony cmentarz ,przy którym widać wielki kontrast .Z jednej strony szum Zawoi i zdziczałe drzewa owocowe, a drugiej przygnębiająca świadomość tragedii, pamięć o wielkich wojnach przesiedleniach ,Łemkach i krzywdzie .W końcu po kilku kilometrach walki z wodami Zawoi i Wisłoki , wśród drzew ,błota i łąk ,docieramy do skrzyżowania dróg .
W prawo wiedzie dukt wśród jasnozielonych łąk do Czarnego ,gdzie można można zwiedzić cmentarz z I wojny światowej i greckokatolicką nekropolię .Podobnie jak w Nieznjowej ,większość mieszkańców wyjechała stąd do ZSRR , a kilka rodzin zostało wysiedlonych przymusowo w 1947 w ramach akcji "Wisła ".
Po dojściu do czerwonego bardzo błotnistego szlaku doszliśmy z powrotem do Wołowca . Przeszliśmy około 20 km .
Bardzo ciekawa wycieczka z bardzo smutną historią w tle. Widoki przednie, przeprawa przez rzekę świetna sprawa. Byłem raz w Niskim i jeszcze chciałbym pojechać.
Pięknie 🙂 Lekko zmieniając tą nazwę - Nieznajoma to jest mi ta część Polski, choć ostatnio coraz częściej Beskid Niski na Polskich Szlakach się pojawia 🙂
Fajne tereny, nie zadeptane i nie skażone jeszcze komercją.
I atrakcja w przeprawie rzeki. Udana wyprawa.
Podoba mi się taka trasa. Nie za wielkie szczyty, a malowniczo i atrakcja w postaci przeprawy przez rzekę niesamowita.
Piękna wędrówka; od razu człowiek ma ochotę wyrwać się gdzieś w teren...
Niezłe atrakcje was czekały na trasie wyprawy.Dobrze że nurt rzeki niebył rwący.
Ładny kawałek przewędrowałeś.Brawo.
Niezłe są te przeprawy przez rzekę. Przy takich rwących nurtach to i przewrócić się można.