Chudów

Tuż za południową granica GOPu, nieopodal autostrady A4 znajduje się niewielka miejscowość Chudów. Malowniczo położona wśród łąk i lasów wieś zasadniczo nie różniła by się niczym od innych jakich w Polsce jest wiele, gdyby nie czerwony dach górujący nad okolicą. Jest on częścią XVI w. zamku renesansowego wybudowanego przez Jana Gierałtowskiego – cel mojej niedzielnej podróży.

We wsi Chudów jadąc od strony autostrady skręcamy w lewo i później prosto mijając kościół docierały na wielkie pole za którym znajdują się ruiny zamku. Wybudowany na planie prostokąta do dziś zachował się tylko we fragmentach. Odbudowana wieża, mury dookoła dziedzińca, studnia i kilka innych fragmentów. Wejście prowadzi przez wyschniętą fosę po schodach do wieży. Tam metalowe drzwi i pani biletowa. Pięć złoty oddałem w zamian za co otrzymałem ładny pamiątkowy bilet i niczym nieskrępowaną zabawę. Początkowo postanowiłem zwiedzić wieżę. Panuje tu bardzo przyjemny klimat; czuć ducha czasu. W pierwszej komnacie mamy makietę zamku z którą po szybkich oględzinach całego obiektu do końca zgodny nie byłem, ale to detale. Wszędzie we wnętrzu pomieszczenia są eksponaty z pracy wykopaliskowych, obrazy i elementy dekoracji. Drewnianymi schodami dostajemy się na kolejną kondygnację. Tam łoże przykryte skórami zwierząt. Na ziemi leży niedźwiedź na ścianach opisy i rekwizyty. Nie wątpliwie jedna z największych atrakcji jest ubikacja. Można na własnych czterech literach poczuć się jak za dawnych czasów ;-) Gabloty, opisy skarbów, sofa z XIX w. i piękny widok z okna to wszystko czeka na nas na ostatniej dostępnej dla zwiedzających kondygnacji. Niestety wejście na strych jest zabronione. Co oczywiście nie oznacza: niemożliwe. Jednak w niedziele przy dość dużym ruchu takim niestety było.

Schodząc z wieży czas udać się na dziedziniec. Tuż po lewej stronie w piwnicach zostało utworzone małe muzeum. Jest to nic innego jak kolejna komnata z gablotami, eksponatami i opisami zamku. Niewątpliwie jednak urokliwe. Tu już bez okien. Z muzeum na dziedziniec. Tutaj nadal trwają prace konserwatorskie i archeologiczne. Mimo to kilka rekonstrukcji m.in. wozu bojowego, treubusza można podziwiać. Zdecydowanie najciekawsza jest w/w rekonstrukcja Husyckiego Wozu Bojowego z I połowy XV. w. używanego do walki taborami. Na ścianie opis taktyki stosowanej przez wojska dysponujące takim sprzętem oraz opis techniczny.

Zamek był małym obiekt mieszkalny, a nie zamek obronny czy warownia, mimo otoczenia go fosą. Mały dziedziniec ze studnią dodaje jednak uroku w porównaniu z wielkimi zamczyskami. We wnętrzu atmosfera jest naprawdę urokliwa. Inaczej już na zewnątrz gdzie na polach chętnie czas wolny spędzają okoliczni mieszkańcy i turyści. Od zjazdów motocykli po grill. Liczne stoiska z pamiątkami ( nieczynne jeszcze w kwietniu ) obowiązkowo bar i hektolitry piwa. Ulubione miejsce niedzielnego wypoczynku. Poza zamkiem niestety nie ma już nic więcej. Zachował się jeszcze spichlerz przy drodze jednak wejście było zamknięte.

W Chudowie często ( prawie co weekend ) odbywają się różne imprezy. Najczęściej są to historyczne turnieje i pokazy na które bez wątpienia trzeba się wybrać.!
Nieznany
Komentarze 0
2009-04-20
Moje inne podróże

Komentarze

Zostaw swój komentarz

Wycieczka na mapie

Zwiedzone atrakcje

Zaczarowane Podróże - dawniej podroze.polskieszlaki.pl
Copyright 2005-2024