Hrobacza Łąka i Kamieniołom w Kozach

platforma widokowa na Hrobaczej Łące
Miniaturowa mapa z zaznaczeniem

Jadąc na rekreacyjną posiadówkę w Beskidzie Małym postanowiliśmy po drodze "zahaczyć" o Hrobaczą Łąkę. Kiedyś czytałam o niej i spodobał mi się pomysł i teraz wiele się nie przygotowując wspomniałam o niej, żeby zatrzymać się na taki spacerek rodzinny w trasie 🙂 Wybraliśmy wariant z kamieniołomem, bo przecież zawsze to dodatkowa atrakcja, tym bardziej że z wodą, bo nieczynny kamieniołom jest zalany. No to w Kozach przystanek i idziemy z marszu, dobrze że chociaż wodę wzięliśmy. Aut sporo, a droga do kamieniołomu faktycznie łatwa i przyjemna, jeszcze jakaś rodzinka przed nami skrócikiem nas wyprowadziła, bo ścieżek dookoła sporo. Oglądamy kamienną ścianę pionową, obchodzimy zalewik i szukamy szlaku. Kiedy na niego wchodzimy, od razu robi się trudniej i coraz trudniej. To Szlak Papieski wiodący na Hroboaczą łąkę (828 m n.p.m.)  i dalej. Naszym celem jest tylko i aż Hrobacza, bo jak się okazało strome podejście mocno nas wyczerpało 🙂 A i odległość to nie taka znowu pesteczka, prawie 2 km w jedną stronę. Negra wyrywa do przodu, jak zwykle, po tych kamieniach, ja ją gonię z jęzorem, a reszta ekipy dobija do nas po kawałku. Negra co chwilę musi stawać i zdziwiona pyta wzrokiem co tak wolno i czemu musimy czekać 🙂 Tak minął najtrudniejszy kawałek, potem nieco łatwiej już było i nawet fajne widoczki na szczycie 🙂 Gorzej, że jeszcze trzeba zejść, czarny demon znów rusza w dół z impetem, muszę ją hamować co chwilę, na szczęście grzecznie czeka w najtrudniejszych momentach, bo ślisko na kamieniach i cudem nie poleciałam za nią. Z usmiechem witamy kamieniołom i po chwili z jeszcze wiekszym usmiechem autko. Dość wyczerpujący to był spacerek i na dużą wysokość 🙂 A już podjeżdżając pod Kozy widzieliśmy z daleka ten metalowy, wielki krzyż i jak powiedziałam dziewczynom, że to chyba nasz cel, to się przeraziły, faktycznie wydawał sie bardzo wysoko 😉 No i był, ale zaliczony 🙂

podejście do kamieniołomu nie jest ani trudne ani dalekie
Nieczynny kamieniołom w Kozach
zalany kamieniołom w Kozach
kamieniołom w Kozach
Kozy kamieniołom
Szlak Papieski
strome podejście niemal na całym szlaku
Negra zawsze na przedzie
Do szczytu już niedaleko
Krzyż na Hrobaczej Łące
Hrobacza Łąka
Widok z Hrobaczej Łąki
Avatar użytkownika Anna Piernikarczyk
Anna Piernikarczyk
Komentarze 8
2019-08-15
Moje inne podróże

Komentarze

Zostaw swój komentarz

Avatar użytkownika Marcin_Henioo
Marcin_Henioo
27 sierpień 2019 19:59

No pięknie połaziliście ;-) Zazdraszczam Wam kondycji, siły i wytrzymałości! Taka rodzinka na medal :-)

Avatar użytkownika Anna Piernikarczyk
Anna Piernikarczyk
22 sierpień 2019 09:32

[cytuj autor='Maciej A'] Brawo Wy! Super wycieczka rodzinna, piękne miejsca zazdraszczam oczywiście [/cytuj]

Dzięki Macieju 🙂

Avatar użytkownika Anna Piernikarczyk
Anna Piernikarczyk
22 sierpień 2019 09:32

[cytuj autor='Joanna'] Super, że daliście radę. A zwierzę ładnej ksywki się dorobiło - "czarny demon". [/cytuj]

Bo to trochę taki czarny demon jest 😉 Ale mówili, że na 3 lata się uspokoi i ustatkuje i faktycznie zbliża się ta data i jest lepiej hehe Ale ma charakterek, jak i wszystkie nasze dzieci 😉

Avatar użytkownika Joanna
Joanna
21 sierpień 2019 22:24

Super, że daliście radę. A zwierzę ładnej ksywki się dorobiło - "czarny demon".

Avatar użytkownika Maciej A
Maciej A
21 sierpień 2019 08:38

Brawo Wy!

Super wycieczka rodzinna, piękne miejsca

zazdraszczam oczywiście

Avatar użytkownika Anna Piernikarczyk
Anna Piernikarczyk
20 sierpień 2019 10:11

[cytuj autor='toja1358'] Niesamowici jesteście, z taką czarną bestyjką na smyczy to można nieźle glebę zaliczyć, szczególnie schodząc z góry. A Łukasz z obciążeniem tył-przód ... ech, fajna rodzinka i piękna wycieczka. Pozdrowionka dla całej ekipy 🙂 [/cytuj]

Dziękuję Toju i Marianie 🙂 No każdy ma swój bagaż 😉 Na szczyt Łukasz wszedł mokrusieńki, bo nie tylko że ciężkie podejście to jeszcze własnie ten słodki bagaż, który grzeje 🙂 A dziś ten bagaż ma już roczek 🙂

 

Avatar użytkownika marian
marian
19 sierpień 2019 21:02

Tak to jest z tymi górami,niby nie za wysokie ale dają popalić.Hrobaczana zdobyta-brawo.Piękny ten krzyż i widoki śliczne.

Avatar użytkownika toja1358
toja1358
19 sierpień 2019 21:00

Niesamowici jesteście, z taką czarną bestyjką na smyczy to można nieźle glebę zaliczyć, szczególnie schodząc z góry. A Łukasz z obciążeniem tył-przód ... ech, fajna rodzinka i piękna wycieczka. Pozdrowionka dla całej ekipy 🙂

Wycieczka na mapie

Zaczarowane Podróże - dawniej podroze.polskieszlaki.pl
Copyright 2005-2024