Wielka Racza 1236m npm

, mirosław

Wkońcu się doczekałem słonecznej soboty,bo w tygodniu padał deszcz i były niewielkie szanse na słońce,ale się udało.Więc trzeba wykorzystać nadażającą się chwile i ruszyć na szlak.Tym razem po przewertowaniu internetu doszedłem do wniosku iż najlepszą trasą na wielką raczę będzie szlak żółty z rycerki kolonia.Aby się dostać na początek szlaku jadę pociągiem do żywca,a następnie busikiem(który jezdzi do koloni  w sobotnie wekeendy) jadę do rycerki kolonia,gdzie bus zawraca.Ztąd wyruszam na podbój wielkiej raczy.Początek szlaku pokonuje asfaltową drogą pomiędzy domkami jednorodzinnymi,podziwiam zwierzęta gospodarcze(kaczki,kury,strusia),i tak docieram do parkingu,na którym widać ogrom turystów którzy postanowili się wybrać w góry.naszczęście turyści są już na szlaku.Idąc dalej asfaltową drogą,w pewnym momencie umieszczony na drzewie szlak informuje mnie iż muszę skręcić na szutrową ścieżkę która zaczyna się wspinać zboczem wzniesienia,podążając za wyznaczonym szlakiem,wędruję w pełnym słońcu(brak jakichkolwiek drzew,wedłóg informacji jest odnawiany las).Po pokonaniu pierwszego wzniesienia kilku dniowe deszcze pozostawiły ślady na szlaku,szlak miejscami błotnisty co sprawia iż tempo marszu jest wolniejsze.Po przejściu zakola wzniesienia ukazuje mi się strumyk z małymi wodospadami,dobrze że strumyk jest mały i bezpiecznie można go pokonać,aby dalej wędrować szlakiem.Niestety w dalszym ciągu muszę iść w pełnym słońcu,ale zato widoi już rekompensują niedogodności(krajobraz przypomina bieszczady).Idąc szlakiem mijam grupki turystów z małymi dziećmi(rodzice zorganizowali zawody w zbieraniu malin,i dzieciaki latały po szlaku w górę i w dół).W niektórych miejscach i ja przystaję aby zrobić pamiątkowe zdjęcia,aż nagle szlak wkrasza w las,mam chwilę wytchnienia od słońca.wspinając się pod górę nawet niezauważyłem kiedy dotarłem do drogowskazu(do schroniska),postanawiam iść za jego wskazówką i już po chwili jestem obok schroniska na wielkiej raczy,niestety wszystkie ławki są zajęte przez turystów,więc udaję się z obawami do środka schroniska,i tu doznaję szoku,w schronisku jest pusto.Robię tutaj dłuższą przerwę na małą czarną i na pieczątkę.Po około czterdziestu minutach wychodzę ze schroniska i udaę się w kierunku wieży widokowej,niestety jest pełna,więc podziwiam okolicę z ziemi i czekam na możliwość wejścia na wieżę.Mineło niespełna pietnaście minut i już wchodziłem na wieżę,a z tego miejsca rozpościerał się wspaniały widok na wszystkie pasma górskie(małą fatrę,tatry,beskid śląski,beskid żywiecki),widoki były warte wspinaczki,tak upływa mi kolejna godzina,aż żal ruszać sie z tego miejsca,niestety jeszcze przedemną spory kawałek szlaku do przejścia,więc wyruszam w dalszą drogę.Od schroniska szlak zmienia kolor na czerwony,początek szlakuprzebiega w chaszczach,ścieżka ledwo widoczna i mało uczęszczana.Po pokonaniu jakiś pięciuset metrach wychodzę na przełęcz pokrytą paprociami,a szlak oznajmia mi iż muszę iść w dół zbocza.Na horyzoncie zauważam zabudowania i myślę iż jet to mój cel,niestety bardzo się myliłem,co doświadczyłem po zejściu ze wzniesienia.Szlak postanowił ze mnie zakpić i ponownie kazał mi się wspinać na kolejną górkę.Jakby tego było mało na szlaku minąłem tylko jedną parę turystów którzy szli z przeciwnego kierunku.Niezrażony tym psikusem idę dalej i pokonuję kolejne wzniesienie,a następnie kolejną dolinę i kolejne wzniesienie,już zaczynam się zastanawiać czy niepopełniłem błędu wybierając ten szlak,ale postanawiam dalej kontynuować wędrówkę,aż w końcu docieram na przełęcz KYKULA gdzie spotkałem rodzinkę na biwaku,od niej dowiedziałem się ile jeszcze tasy przedemną,trochę mnie to zmartwiło.Postanawiam zrobić kolejny postój aby uzupełnić stracony zapał.Po pół godzinie ruszam w dalszą drogę,niestety po pokonaniu kilku set metrów na mojej drodze powstało rozlewisko,na szczęście jest prowizoryczny mostek z bali drzew co umożliwia przeprawę.Więc maszeruję dalej w dół,a następnie w górę zbocza,by znów iść w dół i dotrzeć do przejścia granicznego z słowacja,tu zaczynam się zastanawiać czy zdążę na pociąg,czy może zmienic szlak i ruszyć na słowację na busa,po chwili zamyślenia postanawiam jednak kontynuować drogę moim szlakiem.Ku mojemu zaskoczeniu kolejne wzniesienie okazało się niewielkie,za to szlak zaczyna wkraczać na łąki co utrudnia jego śledzenie,gdy na moim szlaku ukazuje się informacja o chatce skalanka,i znowu chwila niepewności(czy wynająć pokój,czy iść dalej,)rzut oka na zegarek i jednak ruszam dalej poprzez las,aż docieram do kolejnej polany,o dziwo na polanie są zaparkowane samochody,więc jestem blisko miasta.Ruszam szybciej i niestety kolejne rozczarowanie,ale zauważam tablicę informatyczną,a na niej pokazany mój szlak.Szybki rzut oka i już wszystko wiem,pozostało mi do przejścia około 5 km.Krótka chwila odpoczynku i w drogę,szlak biegnie szutrową drogą,aby po około kilometrze skręcić w las,droga szutrowa przechodzi w asfaltową,(podążam nim już resztkami sił,z nadzieją że szlak doprowadzi mnie do celu mej wędrówki).Jak się okazało szlak skracał drogę przez las,więc zaoszczędziłem trochę sił,gdy dotarłem  na drogę afaltową moim oczom w oddali ukazało się nieczynne schronisko w zwardoniu,w tym momencie urosłem w sile,bo wiedziałem iż mam do pokonania jeszcze około kilometra i będę u celu mej wędrówki.Pokonawszy ostatni odcinek drogi docieram na dworzec pkp w zwardoniu,gdzie wsiadam do pociągu i wracam zmęczony,ale szczęśliwy do domu.

P.S.

, mirosław
, mirosław

Cała trasa zajęła mi 9h.Dystans przebyty 19,5km

dane wzięte ze strony;szlaki.net

, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
Avatar użytkownika mirosław
mirosław
Komentarze 4
2018-07-21
Moje inne podróże

Komentarze

Zostaw swój komentarz

Avatar użytkownika kristofhetvenharom
kristofhetvenharom
30 sierpień 2018 20:00

Kolejna piękna wycieczka i ciekawy opis. Też byłem zauroczony terenami wokół Wielkiej Raczy, lecz w przeciwieństwie do Ciebie nie skończyłem wycieczki w Zwardoniu, lecz w Soli. 

Avatar użytkownika Maciej A
Maciej A
27 sierpień 2018 09:46

Trasa bardzo fajna. A sama Wielka Racza, to jeden z lepszych punktów widokowych w tych rejonach. Raz byłem, z noclegiem w schronisku. Dobre wspomnienia, a i pogoda wtedy dopisała.

Avatar użytkownika Fasola na Szlaku
Fasola na Szlaku
26 sierpień 2018 00:51

To sobie wybrałeś trase ... nie jeden miał dosyć po tym odcinku Wielka Racza - Zwardoń 🙂

Duzo lepszą opcją jest pętla z Rycerki Kolonii - Wielka Racza - Przegibek - Rycerka Kolonia ... Lecz pewnie wybrałeś Zwardoń ze względu na transport ... bo łatwiej sie tam wydostać anizeli z Rycerki Kolonii 🙂

Według innej mapy ten odcinek ma 20.9km 🙂 którym szedłeś

Avatar użytkownika marian
marian
25 sierpień 2018 21:36

Gratuluje wytrwałości.Kawał szlaku pokonałeś.

Zwiedzone atrakcje

wielka racza

Zaczarowane Podróże - dawniej podroze.polskieszlaki.pl
Copyright 2005-2024