Czantoria-po raz kolejny

, mirosław
Miniaturowa mapa z zaznaczeniem

Na czantori byliśmy już dwukrotnie,raz szlakiem żółtym z centrum ustronia,gdzie na małej czantorii złapały nas bużowe chmury i byliśmy zmuszeni ominąć wieżę widokową.Zaś drugim razem gdy wyruszyliśmy z wisły głębce i odwiedziwszy schroniska na stożku,oraz soszowie.Gdy po przejściu tego odcinka dotarliśmy na czantorię wszystko było już pozamykane.Więc tym razem postanowiłem iż piorytetem będzie zdobycie wieży widokowej na szczycie czantorii,oraz zajrzenie do schroniska(chaty na cantoryji).

 

, mirosław
, mirosław

Pogodę zapowiadają na dzień dzisiejszy słoneczną,więc namówiwszy siostrzenicę oraz siostrę na wycieczkę ruszamy na zdobycie zaplanowanego celu.Wyruszamy jak zwykle z katowic koleją,po prawie trzech godzinach jazdy docieramy do miejscowości ustroń uzdrowisko gdzie postanawiamy wysiąść i przejść się pieszo przez centrum ustronia w kierunku ustronia polany.Po drodze zawitaliśny do punktu infornacji które znajduje się w centrum ustronia,aby nabyć wonder carty i zrobić pamiątkową pieczątkę w dzienniku turysty(który był opisywany na PSZ).Po zaopatrzeniu się w nalepki i zrobieniu kilku pamiątkowych zdjęć z centrum ustronia ruszamy drogą główną w kierunku wyciągu krzesełkowego na czantorię.Po drodze mijamy staw kajakowy,muzeum rdzawych motocykli, oraz muzeum Marii Skalskiej(będzie kolejny powód aby odbyć kolejną wycieczkę do ustronia).Po około półgodzinie marszu docieramy do sygnalizacji świetlnej(co oznacza iż mamy do pokonania jakieś 200-cie metrów i będziemy u celu),po pokonaniu ruchliwej ulicy dostrzegamy drogowskaz informujący nas gdzie mamy iść.Po pokonaniu jeszcze około 200-tu metrów docieramy do uliczki prowadzącej do wyciągu krzesełkowego na czantorię(niestety budy z tandetą są również w tym miejscu).Po zakupie biletów wyruszamy kolejką krzesełkową na stokłosicę(mylnie nazywaną czantorią),po 15-tu minutach jazdy meldujemy się w górnej stacji kolejki.Siostrzenica podczas jazdy kolejką zauważuła tr saneczkowu i oznajmiła mi iż che z niego pozjeżdzać.Niemiałem innego wyboru tylko zakupić jej klka przejazdów(ale postanowiłem zagrać jej na ambicji i ostatni bilet zachowałem na sam koniec wycieczki,aby mieć argument przetargowydo dalszej wycieczki.)I tak po pokonaniu kilku pętl toru saneczkowego ruszamy na dalsze zwiedzanie.Następnym punktem wycieczki jest tutejsza sokolarnia i zgromadzone tutaj ptaki .Siostrzenica jest pod dużym wrażeniem.Po opuszczeniu sokolarni ruszamy szlakiem czerwonym w kierunku szczytu,po pokonaniu kilkuset metrów siostrzenica zaczyna marudzić jak zwykle(ile jeszcze,nóżki mnie bolą,obiecałeś że niebędziemy chodzić po górach),to jej najczęszcze wymówki.Naszczęście udało ją się udobruchać i dotarliśmy pod więże widokową na czantorii.Ale okazało się iż wszyscy chętnie zjedli by jakiś posiłek,w tym celu udaliśmy się do chaty pod cantorują,na czeską stronę.Gdy tam dotarliśmy mieliśmy niezły ubaw z siostrzenicy(nierozumiała ani jednego słowa z menu),więc po wytłumaczeniu jej co można zjeść zamówiliśmy obiad.Po zjedzeniu czeskich knedliczków ruszamy w drogę powrotną na wieżę widokową.Gdy docieramy do niej okazuje się iż turyści niekorzystają z niej,więc kupujemy bilety i wspinamy się prawie po 200-tu schodach aby osiągnąć platformę widokową(zkąd mamy widok na wisłę malinkę,a dokładniej na skocznię,oraz na tatry czy beskid żywiecki).Po zrobieniu pamiątkowych zdjęć  i zaliczeniu przepięknego widoku opuszczamy wieżę i udajemy się w kierunku wyciągu krzesełkowego szlakiem.Po dotarciu na górną stację wyciągu krzesełkowego, siostrzenicy przypomniało się iż mam jeszcze jeden bilet na tor saneczkowy(byłem zmuszany go wydać jej).Po spędzeniu jeszcze dłuższczej chwili w tym miejscu i zrobieniu kilku pamiątkowych zdjęc,udajemy się na wyciąg krzesełkowy i zjeżdzamy na dolną stację,zkąd udajemy się na pobliską stację pkp aby wrócić do domu.

, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
Avatar użytkownika mirosław
mirosław
Komentarze 7
2018-07-08
Moje inne podróże

Komentarze

Zostaw swój komentarz

agatka30
26 lipiec 2018 10:15

Czantoria mi się nigdy nie znudzi 🙂 Wracam tam chętnie, chociaż cele i ambicje gdzieś daleko, w Kilimandżaro 😁 

Avatar użytkownika Fasola na Szlaku
Fasola na Szlaku
23 lipiec 2018 17:58

Góra bardzo dobrze mi znana ... pierwszy raz zdobyta 31lat temu 🙂 na swoich własnych nogach 🙂

A rok później pierwszy raz kolejką na górę 🙂 

 

Edytowano: 2018-07-23 17:58:47

Avatar użytkownika Roman Świątkowski
Roman Świątkowski
20 lipiec 2018 13:14

Fajna wycieczka, ciekawie spędzony czas

Avatar użytkownika Joanna
Joanna
19 lipiec 2018 14:00

Ciekawa wycieczka.

Avatar użytkownika Maciej A
Maciej A
19 lipiec 2018 10:46

Nie byłem na Czantorii, chociaż to tak znana i popularna przecież góra.

Fajna rodzinna wyprawa, pogoda przyjemna i plan zrealizowany.

Takie rzeczy lubię

Avatar użytkownika Anna Piernikarczyk
Anna Piernikarczyk
19 lipiec 2018 08:27

Super wycieczka, fajnie że tym razem innym sposobem 🙂 Ja na Czantorii byłam jako dziecko. Z rodzinką byliśmy tylko 2 razy pod Czantorią 🙂

Avatar użytkownika Anja
Anja
19 lipiec 2018 07:41

Bardzo przyjemna wycieczka. Ja też mam miłe wspomnienia z tego miejsca choć było bardzo mrozno i już po samej przejażdzce kolejką linowa byłam tak zziębnięta, że musiałam się dogrzać zanim ruszyłam dalej i zdobyłam wieżę🙂

https://www.polskieszlaki.pl/wycieczki/relacja,9319,wielka-i-mala-czantoria.html

Fajna ta letnia odsłona.

Wycieczka na mapie

Zaczarowane Podróże - dawniej podroze.polskieszlaki.pl
Copyright 2005-2024