Wydłużony weekend koncertowy, czyli Kraków, Lanckorona i Dolina Chochołowska

W drodze na Polanę Chochołowską, Marcin_Henioo
Miniaturowa mapa z zaznaczeniem

Zobaczyć na własne oczy Dolinę Chochołowską w porze kwitnienia krokusów, to było jak dotąd nasze niespełnione marzenie.

Niestety, spełniłem je tylko ja z córką, żona nie mogła pojechać, z uwagi na zmianę planów w pracy. W zastępstwie pojechała z nami kuzynka. Wyjazd na południe związany był z koncertem zespołu Editors w Krakowie, na który to koncert bilety kupiłem dobre pół roku wcześniej. W Krakowie był też nasz pierwszy przystanek, i nocleg w hotelu. Do naszej starej stolicy dotarliśmy we czwartek, kilka godzin przed koncertem, więc tego dnia miasta już nie zwiedziliśmy. Nadrobiliśmy to następnego dnia, by choć w zarysie pokazać kuzynce, jak piękne to miasto, tym bardziej że ona nigdy w nim nie była. Co do Krakowa nie będę się rozpisywał, gdyż ani czas, ani miejsce ku temu, tym bardziej, że masa krajtroterów już przede mną to zrobiła.

Kraków, Marcin_Henioo
Kraków, Marcin_Henioo

Napiszę zaś o tym, że z Krakowa udaliśmy się w piątek do miejscowości Ciche, gdzie mieliśmy nocleg. Faktycznie, bardzo ciche to miejsce. Po drodze zajechaliśmy do Lanckorony, znanej miejscowości, która była wyludniona i pusta tego dnia. I dobrze, bo mogliśmy spokojnie podziwiać piękno i urok tej miejscowości. Robi wrażenie, choć myślę, że latem, gdy jest bardziej zielono, miasto jest jeszcze piękniejsze.

W sobotę zaplanowane mieliśmy wstanie skoro świt i wyjazd w stronę doliny, niestety, nie obyło się bez lekkiego poślizgu, ale i tak na parkingu przed doliną byliśmy dość wcześnie. Na tyle, że parking mieliśmy dość blisko wejścia na główny szlak prowadzący do naszego głównego punktu programu. I muszę powiedzieć, że tyle ludzi zmierzających w stronę krokusowej polany nie spodziewałem się, były to setki, jeśli nie tysiące ludzi! Masakra! To jedyny minus tej całej wyprawy. Ale ten minus nie przysłonił nam całego piękna Doliny Chochołowskiej i okolic, które w końcu, po przyjemnym spacerku wśród promieni słońca, ukazały się naszym oczom. I powiem jedno – to trzeba ujrzeć na własne oczy, przekonać się, że warto tam iść. Już nie będę pisał o tych durnych ludziach, którzy mimo informacjom, mimo zakazom, wchodzą na te biedne krokusy i je zadeptują. Po co? Po to, żeby sobie selfie z krokusem zrobić? To warto? Chcieliśmy jeszcze iść do schroniska coś zjeść, ale nie warto byłoby czekanie 1-1,5 godziny na swoją kolejkę. W związku z tym, stwierdziliśmy z córką, że zrobimy niespodziankę mojej kuzynce i zabierzemy ją w drodze powrotnej na późny obiad na Słowację. Tym bardziej, że kuzynka nigdy nie była zagranicą.

Kraków, Marcin_Henioo
Kraków, Marcin_Henioo

Zabraliśmy ją do miejscowości Trzciana, w której w restauracji hotelu Roháĉ zjedliśmy przepyszną słowacką obiadokolację. Trochę połazikowaliśmy jeszcze po mieście, po czym wróciliśmy do Cichego. Kuzynka była bardzo mile i pozytywnie zaskoczona.

Niedziela, to już tylko msza w kościele w Cichem, i powrót do domu.

Kraków, Marcin_Henioo
Kraków, Marcin_Henioo
Kraków, Marcin_Henioo
Kraków, Marcin_Henioo
Kraków, Marcin_Henioo
Kraków, Marcin_Henioo
Kraków, Marcin_Henioo
Kraków, Marcin_Henioo
Kraków, Marcin_Henioo
Kraków, Marcin_Henioo
Kraków, Marcin_Henioo
Kraków, Marcin_Henioo
Kraków, Marcin_Henioo
Kraków, Marcin_Henioo
Kraków, Marcin_Henioo
Kraków, Marcin_Henioo
Kraków, Marcin_Henioo
Kraków, Marcin_Henioo
Kraków, Marcin_Henioo
Kraków, Marcin_Henioo
Kraków, Marcin_Henioo
Kraków, Marcin_Henioo
Kraków, Marcin_Henioo
Kraków, Marcin_Henioo
Kraków, Marcin_Henioo
Kraków, Marcin_Henioo
Kraków, Marcin_Henioo
Kraków, Marcin_Henioo
Kraków, Marcin_Henioo
Kraków, Marcin_Henioo
Kraków, Marcin_Henioo
Kraków, Marcin_Henioo
Kraków, Marcin_Henioo
Kraków, Marcin_Henioo
Kraków, Marcin_Henioo
Kraków, Marcin_Henioo
Lanckorona, Marcin_Henioo
Lanckorona, Marcin_Henioo
Lanckorona, Marcin_Henioo
Lanckorona, Marcin_Henioo
Lanckorona, Marcin_Henioo
Lanckorona, Marcin_Henioo
Lanckorona, Marcin_Henioo
Lanckorona, Marcin_Henioo
W Cichem, Marcin_Henioo
W Cichem, Marcin_Henioo
W drodze na Polanę Chochołowską, Marcin_Henioo
W drodze na Polanę Chochołowską, Marcin_Henioo
W drodze na Polanę Chochołowską, Marcin_Henioo
Polana Chochołowska, Marcin_Henioo
Polana Chochołowska, Marcin_Henioo
Polana Chochołowska, Marcin_Henioo
Polana Chochołowska, Marcin_Henioo
Polana Chochołowska, Marcin_Henioo
Polana Chochołowska, Marcin_Henioo
Polana Chochołowska, Marcin_Henioo
Polana Chochołowska, Marcin_Henioo
Avatar użytkownika Marcin_Henioo
Marcin_Henioo
Komentarze 12
2018-04-05
Moje inne podróże

Komentarze

Zostaw swój komentarz

Avatar użytkownika Angelika Krajewska
Angelika Krajewska
01 lipiec 2019 21:00

Kraków jak zwykle pełen uroku 🙂

Avatar użytkownika tomtur
tomtur
15 sierpień 2018 10:18

Krokusy bajkowe. Kraków to me ulubione miasto. Lanckorona też ma bardzo wiele uroku. Dzięki za ciekawą relację.

Avatar użytkownika allie
allie
12 lipiec 2018 21:50

Przepiękne widoki. Jednak chyba nigdy się "na krokusy" nie wybiorę, mam trochę daleko, a one kwitną tak krótko. No i tylu jest chętnych do ich zobaczenia...

Lanckorona sprawia bardzo zachęcające wrażenie, wygląda tak sielsko...

Edytowano: 2018-07-12 21:51:28

Avatar użytkownika Maciej A
Maciej A
12 lipiec 2018 14:27

Świetnie spędzony czas. W dolinie (którą bardzo lubię zresztą) byłem wielokrotnie, ale czego żałuję, dywanu krokusów nie widziałem. Zazdraszczam

Avatar użytkownika Marcin_Henioo
Marcin_Henioo
10 lipiec 2018 22:47

[cytuj autor='marian']Świetna wycieczka.Ja nigdy nie miałem okazji zobaczyć tak piękny dywan krokusów.Cudownie to wygląda.[/cytuj]

No to chociaż w jakimś miejscu jestem przed takimi doświadczonymi Krajtroterami ;-) 

Polecam wszystkim, naprawdę warto!

 

Avatar użytkownika Marcin_Henioo
Marcin_Henioo
10 lipiec 2018 22:46

[cytuj autor='Danusia']Wspaniała wycieczka. Kraków robi na mnie wrażenie o każdej porze roku.Łąkę pełną kwitnących krokusów widziałam raz w życiu w drodze na Butorowy Wierch. Coś pięknego. Domyslam się,że żona była niepocieszona,że ominęla ją ta wycieczka. W każdym razie ja byłabym niepocieszona.:-)[/cytuj]

Tak, no była bardzo niepocieszona. Ale jeszcze kiedyś tam pojedziemy :-)

 

Avatar użytkownika marian
marian
09 lipiec 2018 22:06

Świetna wycieczka.Ja nigdy nie miałem okazji zobaczyć tak piękny dywan krokusów.Cudownie to wygląda.

Avatar użytkownika Joanna
Joanna
09 lipiec 2018 14:12

Piękna wycieczka i piękne krokusy.

Avatar użytkownika Anna Piernikarczyk
Anna Piernikarczyk
09 lipiec 2018 10:41

Pięknie Marcinie ! Oj ja też byłabym niepocieszona, szczególnie z braku widoków tych krokusowych dywanów, które i mi się marzą 🙂 Smaka narobili nam tutaj na Ps kilka lat temu tymi widokami i chyba wszczyscy się zarazili 🙂

Avatar użytkownika Danusia
Danusia
09 lipiec 2018 10:24

Wspaniała wycieczka. Kraków robi na mnie wrażenie o każdej porze roku.Łąkę pełną kwitnących krokusów widziałam raz w życiu w drodze na Butorowy Wierch. Coś pięknego. Domyslam się,że żona była niepocieszona,że ominęla ją ta wycieczka. W każdym razie ja byłabym niepocieszona.:-)

Avatar użytkownika Marcin_Henioo
Marcin_Henioo
08 lipiec 2018 22:50

[cytuj autor='Anja']Z przyjemnością obejrzałam zdjęcia. Dywany krokusów robią niesamowite wrażenie. Też chciałabym zobaczyć na własne oczy.[/cytuj]

Dzięki :-)

Teraz dopiero widzę, że zdjęcia pionowe wgrały się "na leżąco", i sam nie wiem dalczego. Przepraszam wszystkich oglądających za niedogodności.

 

Avatar użytkownika Anja
Anja
08 lipiec 2018 19:58

Z przyjemnością obejrzałam zdjęcia. Dywany krokusów robią niesamowite wrażenie. Też chciałabym zobaczyć na własne oczy.

Wycieczka na mapie

Zwiedzone atrakcje

Ciche

Ciche

Polana Chochołowska

Trzciana

Ciche

Zaczarowane Podróże - dawniej podroze.polskieszlaki.pl
Copyright 2005-2024