Darek 11 kwiecień 2009 22:00 Pracuję we Wrocławiu na Brochowie. Na pierwszy rzut myślałem, że piszesz właśnie o Wrocławiu i coś mi tu nie pasowało jednak po przeczytaniu twego całego reportażu wyszło na to, że "nie jednemu psu Burek na imię" i że jest jeszcze jeden Brochów w całkiem innym miejscu Polski 🙂