Włochy latem

Dodałam już wycieczkę narciarską, a teraz coś z zupełnie innej beczki. Jak pisałam letnie wycieczki też są super, a ja lubię zwiedzać tak nietypowo, to znaczy niż zorganizowanego przez biuro, tylko na własną rękę, żeby być niezależnym. Wystarczy trochę pobuszować w Internecie i znaleźć fajne miejsca, a dalej to już spontan.

W tym roku padło na kemping we Włoszech! Taki pomysł dali mi znajomi, którzy rok temu tak spędzali wakacje, w samochodzie, pod namiotem, z dwójką wcale nie dużych dzieci. Ma to swoje plusy, podoba Ci się, zostajesz, nie za bardzo, jedziesz dalej. Choć co ma się nie podobać we włoskim wybrzeżu 🙂 Można też wykupić sobie domek, ale pod namiotem taniej no i przeżycia zupełnie inne!

Pogoda nas rozpieszczała, przyjemnie ciepło na dworze, a i morze w zatoczce cieplutkie, zupełnie inne niż Bałtyk, pełne słońce, i te niesamowite krajobrazy. Najlepsze jest to, że można wstać wcześnie rano i podziwiać wschód słonca, albo znów wieczorem oglądać zachód słońca, wystarczy odpiąć namiot, właściwie nawet ze śpiworka nie trzeba wychodzić. 

Nawet piaszczyste plaże były, choć to ponoć ewenement poza Polską, i obsługa miła na kempingach, infrastruktura zapewniona. W niektórych miejscach można było wypożyczyć sprzęt wodny, były place zabaw, baseny, pełny zestaw atrakcji typowo letnich.

A jak ktoś lubi zwiedzać jaskinie, to też byłby zadowolony, bo w nadmorskich skałkach niejedna grota się ukryła, można było je penetrować. A wokół gaje oliwne, soczysta zieleń połaczona z turkusem morza i błekitem nieba dawały piękne widoki niczym z plakatów. Z pewnością nieraz będę jeszcze w ten sposób wypoczywać, na innych wybrzeżach, bo bardzo mi się takie podróżowanie spodobało, tym bardziej, że po drodze można spotkać wiele urokliwych niewielkich włoskich miasteczek, wartych zobaczenia.

Polecam wszystkim namiot, to tani i przyjemny sposób na wakacje, a europejskie kempingi oferują wysoki standard, a komu namiot nie w smak, z pewnością znajdzie inne wygodniejsze lokum.