Narty - moja pasja

Uwielbiam jeździć na nartach, dlatego każdego roku, a właściwie zimy, wybieram się na typowo narciarski wyjazd, szczególne zaś preferuję jeździć za granicę, w Alpy, gdzie warunki śniegowe są idealne i pewne, a infrastruktura na bardzo wysokim poziomie.

Tak było i w zeszłym roku, wybrałam się na narty do Val d'allos, gdzie przez dwa tygodnie szalałam na dwóch deskach. Polecam każdemu taki wyjazd, owszem lato ma swoje plusy i uroki, ale kiedy zima dłuży się w Polsce niemiłosiernie, warto oderwać sie od szarej rzeczywistości i zaznać trochę uciechy. 

Byłam już w wielu miejscach w Alpach i zawsze jest fajnie, podobnie i teraz, w południowo-wschodniej cześci Francji, gdzie słońce towarzyszyło nam przez cały czas i można było się opalić mimo mrozu.

Fajne jest to, że są tu udogodnienia dla freestylowców, i co mnie na razie nie interesuje, dla rodzin z dziecmi. Sporo dzieciaków również szalało, pod czujnym okiem instruktorów. A do tego te widoki na ośnieżone Alpy. Zachwyca też architektura, bardzo lubię takie budownictwo, niskie i urocze. Ale oczywiście najważniejsze są narty. Wiele wyciągów powiązanych wspólnym karnetem narciarskim, pozawala szusować cale dnie, w róznych miejscach, także o nudzie nie ma mowy.

Ja preferuję trudne trasy, a nawet bardzo trudne, więc takie wybierałam, oczywiście możliwa jest tez wizyta na snowparku, ale dla mniej zawanasowanych też przygotowano sporo tras łatwych. Nawet jak ktoś lubi biegówki to będzie zadowolony, ale akurat to mnie nie bierze.

Najwazniejsze jest jednak to, że w Alpach zawsze jest pewny śnieg i zwykle ładna pogoda, bo w Polsce miałam nieraz niefarta i pogoda psuła plany, bo śniegu za mało albo wcale.

A po nartach też było co robić, choć sił juz czasem nie starczało i wrażeń pełny worek, to do restauracji chętnie się skoczyło, zakosztowac miejscowych specjałów i pobawic się. Cała paczka wróciła bardzo zadowolona i to jest najważniejsze.