Przez Wrocław do Paryża

, Paulina Borowska

Najlepszy weekend w życiu !

Piątek: o 5:30 mieliśmy wynajęty autokar z Białegostoku do Wrocławia. Podróż była dłuuuugaaaaaaa,w między czasie dwa postoje, z nudów słuchalam muzyki i cykaliśmy ze znajomymi zdjęcia. W końcu godzina 10 ! Jesteśmy na miejscu ! W dobrych humorach zwiedzaliśmy mase ciekawych zdjęc

-Hala stulecia

, Paulina Borowska
, Paulina Borowska

-Ogród Zoologiczny

-Panorama Racławicka

, Paulina Borowska
, Paulina Borowska

-Pałac Królewski

-Ratusz

, Paulina Borowska
, Paulina Borowska
, Paulina Borowska

-most Tumski , na którym  zawiesiliśmy z chłopakiem kłódkę miłości 🙂

-no i na koniec Rynek, pochodziliśmy, zrobiliśmy milion zdjęć, zjedliśmy obiad i udaliśmy się na lotnisko.

, Paulina Borowska
, Paulina Borowska

Sobota:
Byłam mega zmęczona, ale pozytywny humor mnie nie opuszczał, o 3:30 mieliśmy lot do Francji. Na lotnisku byliśmy już okolo 2:00, wiadomo, odprawa itd. Wedy był mój pierwszy lot samolotem, strasznie się stresowałam ( miałam w głowie ataki terrorystyczne, albo ze spadniemy, niestety mam baardzo wybujałą wyobraźnie. 😁 ) No i czas wchodzić.. Wchodziy po tych wysokich schodkach do samolotu, zajmujemy miejsca, siedzimy. Co chwile komunikaty, co robić, czego nie robić, wylączyć telefony, w razie turbulencji robić to i to. No i lecimy. Lecieliśmy 4 godziny. Najgorszy był start, skoki ciśnienia - strasznie zatykały mi się uszy. Przez pierwszą godzinę nie czułam się najlepiej, ale mój chłopak opiekował się mną i potem było już w porządku, podziwiałam widoczki, spałam. Było na prawde w porządku. No i nagle znowu spadek ciśnienia i mdłości, bo londujemy - czyli znowu skoki ciśnienia, znowu zatykają się uszy. Wylądowaliśmy i wszyscy zaczęli bić brawa. 

Około 7:30 byliśy już we Francji .Pogoda była pięękna. Byłam meega podekscytowana, zawsze marzyła mi się Francja, ten klimat, w ogóle inaczej niż w Polsce. Wszystko takie inne.. Wydaje mi się, ze francuzi są bardziej bogaci od nas, można było zaobserować wiele kobiet, które chodziły w takich wielkich kapeluszach i elegankich strojach. Chodziłam i patrzyłam na to wszystko z mega zaciekawieniem, strasznie mi się tam podobało. Ten język, nic z niego nie rozumiałam 😁. Na szczęscie koleżanka , która była z nami, miała kiedyś w szkole język francuski i potem go kontynuowała, więc nie było problemu z dogadaniem się. Na początku zjedliśmy obiad. Strasznie chciałam spróbować czegoś .. francuskiego 😁 Zjadłam ślimaki i żaby, chociaż ciężko mi było się przełamać, aby wziąc to do ust  😁 ślimaki są ochydne... zaraz je wyplułam. Za to żaby, mmm.. znają się na rzeczy ! Na prawdę była smaczna! Opieczona, doprawiona, mniam 😁 Każdy ma inny gust, moja przyjaciółka zasmakowała w małżach, zjadła ich na prawdę dużo, była zachwycona. Poszliśmy do holelu, odświerzyliśmy się, zdrzemneliśmy się i o 14 wyruszyliśmy w miasto. Byliśmy na zakupach, moda całkowicie odbiega od naszej w Polsce, jesteśmy pare lat 'za murzynami' 😁 Kupiłam sobie pare drobiazgów . Nie mogłam się już doczekać, aby zobaczyć wierzę Eiffla na żywo! Gdy widziałam ją z daleka wyglądala tak piękniee. Z bliska juz nie jest taka ladna, jest brzydka, taka, brudna? ale i tak zakochałam się w niej. Byłam świadkiem sesji zdjęciowej, na prawde mega mega przeżycie. Pocykaliśmy trochę zdjęć i poszliśmy dalej. Zawiesiliśmy też kłódeczkę w Port des arts, byłam przy cité des sciences et de l'industrie, a wieczorem byłam przy kanale Saint Martin, wyglądał pięknie.Ciągle używam tych samych określeń " pięknie, mega, cudowne" nie umiem opisać tych widoków słowami, myśle ze mało kto znajdzie określenie. Wieczorem posiedzieliśmy w klubie przy pysznych drinkach i kolacji po czym udaliśmy się do hotelu. Położyłam się i zasnęłam w przeciągu minuty, byłam strasznie zmęczona podróżą, tempem wycieczki, i emocjami.

, Paulina Borowska
, Paulina Borowska

Niedziela:
Następnego dnia wstaliśmy bardzo wcześnie, aby skorzystać z ostatnich chwil we Francji. Po śniadaniu zwiedziliśmy Ogrody Tuilerii, jest tam podobnie jak w naszym Parku Planty, no, może jest większy. Spotkaliśmy tam grupkę Chińczyków , która robiła dla wszystkiego/wszystkich zdjęcia . Ku scisłości : z nami też ! Wybłagałam znajomych ,żeby jeszcze raz iść pod wierzę Eiffla, pożegnałam się z nią, zjedliśmy obiad i wyruszyliśmy na lotnisko. o 17:00 mieliśmy samolot do Polski. Mega mega mega weekend, podobało mi się to,  że nie traciliśmy czasu na leżenie w hotelu i obijanie się, ale dzielnie zwiedzaliśmy i korzystaliśmy z każdej chwili we Francjii. Po 21 byliśmy już w Polsce, pół godziny później mieliśmy busik do Białegostoku,któy zawiózł mnie pod sam dom. Jestem zadowolona z weekendu, wrócilam z super wsponieniami i tysiącami zdjęć.

P.S nie odkładajmy swoich marzeń na później.

, Paulina Borowska
, Paulina Borowska
, Paulina Borowska
, Paulina Borowska
, Paulina Borowska
, Paulina Borowska
, Paulina Borowska
, Paulina Borowska
, Paulina Borowska
, Paulina Borowska
, Paulina Borowska
, Paulina Borowska
, Paulina Borowska
, Paulina Borowska
, Paulina Borowska
, Paulina Borowska
, Paulina Borowska
, Paulina Borowska
, Paulina Borowska
, Paulina Borowska
, Paulina Borowska
, Paulina Borowska
, Paulina Borowska
, Paulina Borowska
, Paulina Borowska
, Paulina Borowska
Paulina Borowska
Komentarze 0
2013-06-21
Moje inne podróże

Komentarze

Zostaw swój komentarz

Zwiedzone atrakcje

Wrocław

Paris

Paris

Wrocław

Zaczarowane Podróże - dawniej podroze.polskieszlaki.pl
Copyright 2005-2024