Nasze podróże, rok 2018, strona 1

Tag:

Jarmark Adwentowy w Miasteczku Śląskim

Święta się zbliżają to i magia zaczęła działać 🙂 Pisaliśmy już i jarmarkach to i nam się zachciało. Jako pierwszy wybraliśmy w Miasteczku Śląskim. To zaledwie kilka km od nas, kiedyś to była część Tarnowskich Gór, obecnie osobne miasto, jak dawniej w czasach historycznych. Adwentowy Jarmark rozkłada się na parkingu pod kościołem, każdego roku o tym czasie, jest scena, tańce, rękodzieło i smakowitości. Nie brakuje pierników, toteż Pierniki zajadały pierniki 🙂 Grzańca niestety nie mogliśmy. Przy okazji zrobiliśmy sobie spacerek po Miasteczku Śląskim, bo to ciekawe miejsce, z pięknym drewnianym kościółkiem Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Obecnie używany jest "nowy", murowany kościół stojący obok i cały kompleks robi niemałe wrażenie. Taki wstęp do magii Świąt, która i w domu pomału się zaczyna 🙂

02 gru 2018
Miniaturowa mapa z zaznaczeniem

Hubertus 2018

Jak co roku wybraliśmy się na Hubertusa w Świerklańcu, pogoda trochę nie sprzyjała, ale Natalka jak zwykle konie musiała zobaczyć, a jeszcze ogłosili konkurs na zdjęcia, więc nas namówiła. My mieliśmy spacerek, ostatecznie nawet w deszczu, a ona fotopolowanie. Jak zwykle były piękne koniki, jeźdźcy, gonitwa za lisem, psy gończe i stroje z epoki. Widowiskowa impreza w ładnej scenerii jesiennego parku świerklanieckiego.

20 paź 2018
Miniaturowa mapa z zaznaczeniem

Dolina Będkowska pod Krakowem

Ta ostatnia niedziela...
Najpewniej to już końcówka takiej cudnej pogody tego roku, więc aż żal w domu siedzieć, więc znów zaplanowaliśmy wycieczkę. A że Jury jesiennej dużo nie zakosztowaliśmy dotąd, a i nie mamy tak daleko, to obraliśmy ponownie kierunek jurajski, ale tym razem w części podkrakowskiej. Dolinki Krakowskie troszkę już znamy, więc traf padł na Będkowską, ponieważ dostępna jest z wózkiem, bo wyasfaltowana. Braliśmy pod uwagę jeszcze Ojców, ale zostawiliśmy go na dłuższy dzień w przyszłym roku i dobrze, bo tam musiały być dopiero tłumy, skoro w Będkowskiej trawa zaroiła się od rodzinnych pikników. Wózków mnóstwo, piesków również i fantastyczna pogoda oraz widoki!

Parę lat temu, kiedy odkrywaliśmy to miejsce, to było niedostępne dla samochodów, dziś aut tutaj sporo, pod samą Brandysówką i na drogach dojazdowych, które są zbyt wąskie jak na dwukierunkowy ruch, więc samowolka totalna. My zostawiliśmy auto w Łazach i stąd ruszyliśmy spacerkiem, choć przerywanym przez szereg samochodów, którym trzeba było ustępować drogi, trochę to męczące i wg mnie zakaz powinien być zachowany, bo daleko nie ma, a tak utraciło to miejsce trochę ze swej magii.

Nadal jednak warto odwiedzić, zdecydowanie, choć polecam inny dzień tygodnia niż niedziela. Na trasie spacerku napotkaliśmy skałki - Iglicę, nieco z boku Dupę Słonia wspinaczkową i bohaterkę tej Doliny - Sokolicę, majestatyczną i wysoką. Te dwie ostatnie zawsze ze wspinaczami. Na uwagę na pewno zasługuje tez Wodospad Szum zagubiony wśród drzew, kawałek drogi od Brandysówki - kultowej knajpy amatorów wspinaczki i nie tylko. Skosztować można w niej kilku dań, ale my zjedliśmy tylko lody dla ochłody 🙂 Pod Sokolicą wymarzone miejsce na piknik, z którego korzystają chętnie turyści. Już nie tylko na trawce, ale i przy stolach. Ostatnim razem stało tu sporo namiotów. Kawałek dalej jeszcze pasą się koniki, przybyło ich od ostatniej wizyty. W jesiennych barwach wszystko prezentuje się tu cudnie, kilka chwil relaksu i ładowania akumulatorów na długą zimę... 😢

14 paź 2018
Miniaturowa mapa z zaznaczeniem

Jesienna Jura - Bobolice i Morsko

Polska złota jesień szczególnie piękna jest na Jurze 😉 A nam trafił się dzień wyjątkowo cudny, w planach mieliśmy Bobolice i Morsko, przejechaliśmy też przez rozkopany obecnie Mirów. Traf padł na Bobolice dlatego, że z wózkiem tam bardzo wygodnie i pięknie, a ponadto ostatnio często oglądamy ten zamek jako "średniowieczny Kraków" w "Koronie Królów". Dzieciom się ten fakt bardzo spodobał 🙂 Zamek można zwiedzać, bilety zakupuje się w pobliskiej restauracji, ale my już kiedyś oglądaliśmy jego wnętrza tak więc skupiliśmy się na łonie natury. Dziewczyny obległy Bramę Laseckich, szukając skamieniałości i skacząc po skałkach. Ja cieszyłam się urokami jesieni i spokoju 🙂 Na koniec odwiedziliśmy restaurację, by skosztować deserów. Pyszne, trzeba przyznać, choć nie tania to przyjemność. Przy okazji ciasta i lodów skosztowaliśmy obcych nam owoców, była to, jak się dowiedzieliśmy kalambora i pilis.

Zamek w Mirowie był niedostępny z racji przebudowy dojścia, chyba się płot buduje, w każdym razie ciężki sprzęt pracował, więc się nie pchaliśmy. Udaliśmy się wiec do Morska, gdzie zagubił się mało znany zamek Bąkowiec. Niewiele z niego zostało, ale jesienią prezentuje się bardzo ładnie. Prócz warowni jest tu rozbudowany ośrodek wypoczynkowy z wieloma atrakcjami. Takie zacisze na wzgórzu, z dość trudnym dojazdem. Polecam drogę od góry, bo ta z dołu jest w gorszym stanie. Okolice zamku też łatwo zwiedza sie z wózkiem. Tak krótki październikowy dzień zaczął chylić się ku końcowi.

10 paź 2018
Miniaturowa mapa z zaznaczeniem

Jasna Góra na dobry początek

Jasna Góra to zarazem nasza pierwsza rodzinna wycieczka w nowym składzie, z Amelką 🙂 Każde ważne wydarzenie staramy się powiązać z wizytą w tym świętym miejscu, więc i z Amelką chcieliśmy się pokłonić przed Matką, by chroniła ją podczas wszystkich innych wycieczek. Jasna Góra obecnie jest w mocnej przebudowie, ale udało nam się trochę pospacerzyć, przejść wałami i stanąć przed obrazem. Mimo utrudnień z wózkiem można dać radę w większości miejsc. Wieża i spora część budowli jest ładnie odnowiona,a do tego sporo kwiecia, czego w innych latach nie widziałam.

Po klasztorze przeszliśmy przez Park Staszica na Aleję NMP, zobaczyliśmy wreszcie po raz pierwszy ławeczki częstochowskie - Perepeczki i Poświatowskiej oraz odwiedziliśmy Gospodę Kwaśnica, którą Magda Gessler niedawno rewolucjonizowała. Smacznie zjedliśmy polecane przez nią dania, choć ja poprzestałam na deserze, serniczek niczego sobie 🙂 Chętnie skosztowałabym kwaśnicy, ale nie wiem, co Amelka na to 🙂 Muszę przyznać, że była całą wycieczkę bardzo grzeczna. Oby tak zawsze było!

19 wrz 2018
Miniaturowa mapa z zaznaczeniem

Spacerek z Amelką

Przedstawiam naszą Amelkę na jednym z pierwszych spacerków w jej życiu, nad jeziorem Nakło Chechło 🙂 Teraz zwiedzanie i wykonywanie zdjęć jest mocno utrudnione, zawsze z zajętymi rękoma niewiele mozna zrobić, ale chyba będzie coraz  latwiej 😉 Malutka jest rozkoszna i oby polubiła jeżdżenie 🙂

16 wrz 2018
Miniaturowa mapa z zaznaczeniem

Tropiki w sercu Śląska czyli gliwicka Palmiarnia

Pisałam już niedawno, że chodzi za mną Palmiarnia, ale miała miesięczną przerwę techniczną w lipcu, dlatego początek sierpnia stał się dobrą okazją, żeby ją odwiedzić. Palmiarnia w Gliwicach to obiekt z długą historią, całkiem spory, ładnie usytuowany w Parku Chopina, w samym centrum Gliwic. Sama bryła też jest ciekawa, ale najlepsze zaczyna się w środku. Tutaj przejdziesz do innego świata, w głąb gąszczu roślinnego, wśród którego i kilka zwierząt również się znajdzie. Nowinką w Palmiarni są wielkie akwaria, w których podziwiać można rzeczne ryby z różnych zakątków świata. Jest akwarium z polskimi rybami słodkowodnymi, osobne z Ameryki Południowej, Azji i Afryki. Tak więc cztery spore akwaria przyciągają małych i dużych, pokazując typowe dla tych siedlisk gatunki. 

Jak na palmiarnię przystało, rosną tu potężne palmy, o różnych kształtach liści, w różnym wieku i co za tym idzie różnej wysokości. Niektóre robią naprawdę niemałe wrażenie. Sporą część kolekcji roslinnej w obiekcie stanowią sukulenty. Tu również wielkie bogactwo form i wzrostu, a niektóre dodatkowo kwitną na kolorowo. Nasze dziewczyny jako pamiątkę z wycieczki, dostały po kaktusie, którym mają się opiekować. Na szczęście zadanie niezbyt trudne 😉 Bardzo im się podobała palmiarnia, aż byłam zdziwiona i jak to miło, że zamiast kiczu, który zawsze gdzieś się trafi, one właśnie najbardziej ucieszyły się na pomysł takiej żywej pamiątki. Polecam wizytę z dziećmi i bez w tym atrakcyjnym obiekcie. Spacerkiem przeszliśmy też przez gliwicki Rynek i pod zamek. Na rynku zjedliśmy pyszny i zdrowy obiadek w restauracji Dobra Kasza Nasza. Też mogę polecić, ludzi sporo, jedzenie ciekawe, smaczne i fajnie podane.

05 sie 2018
Miniaturowa mapa z zaznaczeniem

Pogoria III

Ostatnio jakoś tak w niedziele nas gdzieś nosi, tak było i tym razem. Pogoria III z racji molo widywanego w necie tu i tam już dawno za mną chodziła, ale jakoś się nie składało. Właśnie przez te niedziele, bo wiadomo, że w upalne dni świąteczne nad jeziorami tłumy, korki i problemy z parkingiem. A to jezioro jednym z popularniejszych na Śląsku jest!

Ale ostatecznie wczoraj jednak padło na Pogorię. Dzieci znów w górach z dziadkami, Negra wejść na molo i teren kąpieliska nie może, więc sami z Łukaszem ruszamy. Byliśmy już dwukrotnie nad "Trójką", ale zawsze spacerowo po ścieżkach wiodących wokół zbiornika. Super miejsce, bo można pieszo, na rowerku lub jakkolwiek. Tym razem jednak typowo plażowo, choć nie na długo, bo taki sposób spędzania czasu nas nuży. Zresztą zmieniająca się pogoda utwierdziła nas w tym przekonaniu. Chmury się pojawiły, przy pierwszych grzmotach nikt się nie ruszył z plaży, ale przy kolejnych już podążyliśmy do auta i dobrze, bo za jakiś czas zaczęło padać, a w domu już naszła taka ulewa, że jeszcze w tym sezonie podobnej nie widziałam 🙂 Nie wiem, czy wszyscy zdążyli z plaży pouciekać 🙂

A plaża na Pogorii III jest bardzo fajna, rozległa, dość szeroka, piaszczysta, z wyznaczonym kąpieliskiem strzeżonym. Nad plażą wiedzie trakt spacerowy wybrukowany i ścieżka rowerowa, także rodzinnie można fajnie pospacerować i aktywnie spędzić czas. Są knajpki, lody, plac zabaw, no i bardzo efektowne molo. Akurat wczoraj był zakaz kąpieli z powodu sinic, które w całej Polsce teraz atakują, to chyba to upalne lato jest powodem. Wielu ludziom jednak to nie przeszkadzało i kąpali się w najlepsze, mimo komunikatów. Polecam cały kompleks jezior w Dąbrowie Górniczej pod wspólną nazwą Pogoria, jednak Trójka jest najbardziej rekreacyjna i pełna infrastruktury. Dla spacerowiczów i rolkowców idealna będzie też Czwórka.

29 lip 2018
Miniaturowa mapa z zaznaczeniem

Rodzinny piknik w Żabich Dołach

Niedziela, ładna pogoda, szkoda dnia na siedzenie przed telewizorem. Trzeba ten czas jakoś lepiej wykorzystać. Śliwkowiec w blasze, koc zawsze pod ręką, więc planujemy piknik rodzinny. Jako że i piętki starego chleba i jakaś buła w chlebiarce, traf pada na Żabie Doły - urokliwe miejsce, kaczki i łabędzie pojedzą, a my spędzimy miłe popołudnie.

Zespół Przyrodniczo - Krajobrazowy Żabie Doły leży na granicy Bytomia i Chorzowa, powstał w 1997 roku na terenach pokopalnianych. Dziś śladu przemysłu tu nie znajdziemy, za to podziwiać możemy piękne widoki, z zielenią i lazurem stawów. Na wodzie sporo ptactwa wodnego, nie tylko kaczki różnej maści i łabędzie, ale również mewy i inne. Ornitolog miałby nie lada gratkę, ale i dzieci są usatysfakcjonowane, nawet te starsze, jak mogą pokarmić młodsze i starsze opierzone osobniki. I pies nieźle wkręcony w tą zabawę, aż musimy mu hamować emocje. Zapał Negry hamuje też ojciec łabędź, który cały czas ma ją na oku i syczy ostrzegawczo na każdy jej ruch, nie zapominając przy tym o wcinaniu buły 🙂 Jak już się ptaszyska najadły, a raczej jak skończył się prowiant, to wiadomo, skończyła się też szybka z nimi przyjaźń bo odpłynęły szukać innych jadłodawców. My zaś poszliśmy w kierunku kolejnego stawu, już bardziej zacisznego, gdzie urządziliśmy swój rodzinny piknik. 

Na miejscu sporo rowerzystów, więcej niż ostatnio, bo i ścieżki trochę poprawione, spacerowiczów tez sporo no i wędkarze. Ale tłumów nie ma, absolutnie, a że obszar duży, spokojnie można znaleźć swój własny zakątek na parę chwil z przyrodą sam na sam. Polecam na spacerki krótsze i dłuższe.

15 lip 2018
Miniaturowa mapa z zaznaczeniem

Śląski Ogród Botaniczny Mikołów

Przez długi czas nie pojmowałam fascynacji światem roślin. Co prawda przyroda zawsze była mi bliska, ale to świat zwierząt mnie interesował bardziej, zaś roślinność to było dla mnie dość jednolite tło, ładne, ale, jak to tło, mniej ważne. Dziś jest inaczej, kiedy sama mam ogród, choć niewielki, inaczej postrzegam florę - jej bogactwo, formy, barwy itp. Dlatego chętnie odwiedzam miejsca takie jak ogrody botaniczne, ogrody kwiatowe, a nawet szkółki i ogrodnictwa.

Takim właśnie pięknym miejscem jest Śląski Ogród Botaniczny w Mikołowie, w dzielnicy Mokre. To bezpłatna atrakcja, złożona z dwóch oddzielnych ogrodów - Żółtego w miejscu siedziby Ogrodu, na ulicy Sosnowej 5 oraz z Ogrodu Czerwonego przy ul. Grudniowej, killka km dalej. Jeśli też pociąga Cię świat roślin, albo po prostu chcesz spokojnie pospacerować w ładnym miejscu, z zielenią i kolorami, to miejsce będzie idealne. Na miejscu dostępne są też bezpłatne parkingi.

07 lip 2018
Miniaturowa mapa z zaznaczeniem

Jurajskie Skały Rzędkowickie i szybkie Podlesice

Co się odwlecze to nie uciecze! Jurajskie plany sobotnie przeszły na niedzielę. O świcie pogoda wyśmienita więc Łukasz mnie budzi żeby jak najwcześniej dzień zacząć, bo nie wiadomo co dalej będzie z pogodą no i jeszcze te nieszczęsne mecze po  południu. No więc szybko do kościoła i na wycieczkę. Pojęcie szybko jest obecnie u mnie baaardzo względne. No ale po 9.00 jesteśmy już w aucie i zmierzamy na jurajskie szlaki.

01 lip 2018
Miniaturowa mapa z zaznaczeniem

Egzotarium w Sosnowcu - całoroczne ciepełko

Planowaliśmy w weekend wypad na skałki, jak już nie ma być długiego urlopu to chociaż jednodniówki zostają 🙂 A za Jurą tęsknię zawsze 🙂 Niestety pogoda pokrzyżowała plany, ostatnio coś grymasi. Więc trzeba było coś pod dachem wybrać, traf padł na gliwicką Palmiarnię, która chodzi za mną od jakiegoś czasu, ale tam akurat przerwa techniczna, więc na szybko znalazłam coś podobnego - Egzotarium w Sosnowcu. Byliśmy tu dobrych kilka lat temu, więc chętnie sobie odnowimy wspomnienia 🙂

Egzotarium znajduje się w Parku Kresowym, to niewielki obiekt, ale ciekawy, zarówno ze fauną, jak i florą klimatu ciepłego. Kiedyś interesowały mnie tylko zwierzątka i to od nich zaczęliśmy zwiedzanie. Teraz jednak rośliny również weszły w krąg moich upodobań, więc i po części florystycznej przeszłam z ochotą, podziwiając małe i wielkie okazy. Może to nie jest miejsce na całodniową wycieczkę, ale weekendowy spacer rodzinny jak najbardziej, nawet przy złej pogodzie. Polecam 🙂

30 cze 2018
Miniaturowa mapa z zaznaczeniem
Polskie Szlaki - Inspirujące Pierniki
Copyright 2005-2023
Zamów nocleg