Warunki nieciekawe, w przeciwieństwie do towarzystwa 🙂. Było bardzo miło.
Szlak był miejscami oblodzony, w okolicach Gaborowej Przełęczy leżał śnieg. Wiatr bardzo nas spowalniał. Nie zdecydowaliśmy się na dalszą wędrówkę, choć mieliśmy chrapkę na Starego Robota i Kończysty. Było już późno i na Kończystym zastałby nas zmrok - choć patrząc na tę drugą grań wydawało się, że to tak blisko. Całkiem ciemno zrobiło się już w Dolinie Chochołowskiej.
Ja też mam dość oglądania tylko biurka w pracy, zwłaszcza po obejrzeniu takich zdjęć. Na razie na pocieszenie kupiłam nową mapę i mam nadzieję, że wkrótce się przyda.
Jak się gdzieś nie ruszę, to niedługo będą mi potrzebni wszyscy trzej panowie P (psycholog, psychoanalityk i psychiatra)
Intensywnie oglądam biurko w pracy, ale krokusiki chętnie w Chochołowskiej bym zobaczył.
Piękna wycieczka Emi, torturujesz mnie tymi Taterkami troszkę ;-)
Pięknie, a apropos Chochołowskiej, ponoć już krokusy się pojawiły, ktoś widział już w tym roku ?? 🙂
Lubię takie wędrówki. Tylko pozazdrościć tych widoków.
