turbacz 1310m.n.p.m

, mirosław
Miniaturowa mapa z zaznaczeniem

Planując nasze wszasy brałem pod uwage zdobycie turbacza niewiedziałem tylko czy będe zdobywał go sam czy w towarzystwie siostry i siostrzenicy.Na mojej mapie atrakcji zajmował czołowe miejsce.Jak się okazało wspinaczke na turbacz odbyłem sam.A więc po koleji wyruszm prawie z samego centrum rabki zdrój,pokonuje zabudowania domkuw jednorodzinnych i podążam w kierunku sanatorium dla dzieci i dorosłych.Idąc dalej zostawiam za sobą wszystkie zabudowania i wkraczam w świat pól i łąk.Przemierzając odcinek łąkami natrafiam na pierwszą tego dni niespodzianke.Moim oczom ukazuje się tablica upamiętnająca jak się pózniej okazało konia.Po przeczytaniu inskrypcji która znajdowała się na tablicy uznałen iż koń dla właściciela musiał mieć olbrzymią wartość.Podążając dalej szlakiem czerwonym wkroczyłem w las,a tu ku mojemu zdziwieniu na drzewie jest umieszczony wieli różaniec,w tym momencie niewiem co mam myśleć,jak się póznij okazało szlakiem tym przebiega również droga krzyżowa.Więc niezważawszy na umieszczone na drzewach kapliczki podążam dalej obranym szlakiem.Tak docieram do pierwszego punktu na mapie,a jest to bacówka na Maciejowej,do tej pory niespotkałem żadnych turystów.W bacówce robie pare zdjęc i zamawiam lody,oraz spotykam pierwszą turystke,zamieniam pare słów z zameldowanym turystą.jak się pózniej okaże turysta podąża moim śladem.Zjadwszy lody wyruszam dalej,na szlaku spotykam turystke z bacówki która pyta się mnie o droge,udzieliwszy jej informacji,ruszam dalej obranym szlakiem.Po upływie około godziny marszu dogania mnie turysta z którym rozmawiałem w poprzednim schronisku,wymieniwszy się informacjami dowiaduje się iż następne schronisko jest już niedaleko.Po pokonaniu kolejnego wzniesienia okazało się iż jestem w kolejnym schronisku.Ku mojemu zdziwieniu na choryzoncie zauwarzam baloniarza który lata balonem,robie fotke upamietnającą tą chwile,a następnie udaje się do kolejnego schroniska.Tutaj jest już więcej ludzi,podsłuchawszy rozmowe dowiaduje się iż na turbaczu panują niesprzyjające warunki.Posilając się gorącą kawą planuje ostatni etap wędrówki.Po wyjściu ze schroniska na starych wierchach zostaje zatakowany przez dwa szczeniaki właścicieli schroniska.Sytuacja rozbawiła mnie do łez,ale czas ruszać do punktu docelowego,więc ruszam szlakiem czerwonym w kierunku turbacza,ku mojemu zaskoczeniu na moim szlaku pojawia sie monument upamiętnający tragednie samoloty,w tym miejscu zacząłem się zastaniawiać jaka siła dysponuje przyroda.Po chwili refleksji ruszyłem dalej.W dalszej wspinaczce na szczyt napotkałen różne kładki oraz przeprawy.W czasie mojej wędrówki towarzyszyła mi droga krzyżowa,jak się pózniej okazało ostatnia stacja była zaledwi 20 minut od szczytu.Gdy dotarłem na szczyt góry pogoda postanowiła pokrzyżować moje plany i zaczął podać deszcz,więc czym prędzej zrobiłem pare zdjęć i udałem się do schroniska na turbaczu,z nadzieją iż deszcz przestanie padać.Spędziwszy około półtorej godziny w schronisku i uznawszy iż deszcz nieodpuszcza ruszyłem w droge powrotną.Miałem przed sobą do pokonania 4,5 godziny marszu w deszczu.W drodze powrotnej spotykam kobiety z dziećmi,oraz całe rodziny, a także pojedyńczych turystów którzy pokonują szlak,w tym momencie współczuje i ile drogi przed nimi.Dotarwszy do pól ku mojemu zdziwieniu zauważam siostre zakonna,myśle sobie czy to jest jakiś znak,i podążam dalej.Mijam ją i szczęśliwie docieram do centrum rabki zdrój gdzie mam wynajęty pokój

, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
Avatar użytkownika mirosław
mirosław
Komentarze 5
2014-08-04
Moje inne podróże

Komentarze

Zostaw swój komentarz

Avatar użytkownika Lucy i Tom
Lucy i Tom
09 grudzień 2014 10:42

Super wycieczka. Jeszcze nigdy nie szłam na Turbacz przez Maciejową i Stre Wierchy ale koniecznie muszę to nadrobić. Pozdrawiam i gratuluję. 

Avatar użytkownika marian
marian
06 grudzień 2014 23:45

Wspaniała wędrówka.

Avatar użytkownika Roman Świątkowski
Roman Świątkowski
06 grudzień 2014 18:31

Gratuluję.

Avatar użytkownika Anna Piernikarczyk
Anna Piernikarczyk
06 grudzień 2014 13:24

Pięknie, szczyt zdobyty, w niezbyt sprzyjających warunkach, ale co nas nie zabije to nas wzmocni 😉

Avatar użytkownika Danusia
Danusia
06 grudzień 2014 08:56

Ciekawa,samotna wyprawa. Niezwykłe wrażenie robi pomnik upamiętniający katastrofę samolotu. rzeczywiście budzi refleksje. Fajnie,że nawet nie deszcz nie pokrzyżował Ci planów,choć pewnie odebrał część przejrzystości widokom.

Wycieczka na mapie

Zwiedzone atrakcje

Zaczarowane Podróże - dawniej podroze.polskieszlaki.pl
Copyright 2005-2024