Hala Boracza w Beskidzie Żywieckim
Podziękowania dla Stasia i Adama za pomysł na piękną wycieczkę na Halę Boraczą w Beskidzie Żywieckim.
Przejechaliśmy Żabnicę aż do Żabnicy Skałki, gdzie jest parking i dalej już na nózkach.
Asfaltem było bardzo wygodnie, niemal do samej góry, kawałeczek pod schronisko trzeba przejść kamienistą scieżką. Dalej nie było szans bo i na asfalcie róznie było, momentami walka o wózek ale daliśmy radę 🙂
Niestety nie było owieczek na górze, chyba minimalnie za wcześnie, bo pojawiają się w maju, a my byliśmy ostatniego kwietnia.
Na Hali piękne widoki, przyjemny wiaterek i upał jak latem, superaśnie!
Pod schroniskiem (854 m npm) na Hali Boraczej zjedliśmy kwaśnicę, jak to dawniej bywało, cała rodzina z jednej miski🙂 Do tego jagodzianka. Wyglądało to na bułkę cynamonową, ale jak wzięłam do ręki to z pół kilo ważyła no i cena też nie bułkowa 🙂 Ale pychota jagodzianka. Polecamy specjały z Hali Boraczej.
Większość drogi w górę i w dół towarzyszyła nam Żabniczanka, z malowniczymi progami i kaskadami i przyjemnym szemraniem.